- Na pewno pierwsza połowa była bardzo słaba. Wypadliśmy fatalni w graniu, w konstruowaniu akcji, biegaliśmy za wolno. Straciliśmy głupio bramkę. Mainz się cofnęło, było ciężko przebić ten mur - analizował Piątek. - Musimy atakować większą liczbą zawodników. Trzech-czterech to czasami za mało. Trzeba zapomnieć o tym meczu. Myśleć o kolejnym.
- Na razie moje życie w Berlinie to hotel-trening. Szukam apartamentu - zaznaczył Piątek. - Moje plany i plany Herthy są duże. Zespół będzie wzmacniany w lato. Pozostaje nam w tym sezonie walczyć jak o życie. Ja wiem, że Hertha będzie lepsza. Liczę na środek tabeli, a od nowej edycji na miejsce premiowane pucharami.
- Na razie staram się robić swoje. Nie mam hopla na punkcie bramek. Spokojnie uczę się gry Herthy - zakończył reprezentant Polski.