Kto przyjdzie na Wisłę?

Michał Laskowski
Trwa wojna kibiców między sobą w Wiśle
Trwa wojna kibiców między sobą w Wiśle fot. Paweł Kot
Na meczu Wisły z Odense wiele brakowało, aby uzyskać komplet publiczności. Niebawem na meczach może być tylko jedna pełna trybuna, gdyż tzw. pikników, ultrasi pożegnali mocnymi wulgaryzmami.

Wydaje się, że całą historię rozpoczęła wypowiedź Patryka Małeckiego po meczu z Lechią Gdańsk, kiedy grzecznie mówiąc - wyprosił pikników na stadion Cracovii. Jak wielka jest zwada między dwoma krakowskimi klubami to rzecz znana każdemu, kto ma jakikolwiek związek z piłką nożną. Wracając do Małeckiego i jego wypowiedzi należy pójść krok dalej, gdyż Małecki najpierw przeprosił, a następnie potwierdził: "Nie chcę ich znać". Kolejny stopień piramidy pod tytułem "Kibice Wisły - Małecki" brzmi: zawieszenie. Otóż, "Mały" został zawieszony na jeden tydzień, przez co opuścił wygrany mecz jego drużyny w Poznaniu, z Lechem. Widać było w stolicy Wielkopolski, że Wisła zagrała z polotem i bez Małeckiego poradziła sobie z "Kolejorzem". W meczu z Odense skrzydłowy "Białej Gwiazdy" zaczął mecz na ławce rezerwowych, lecz co i raz kibice - ultrasi - domagali się wprowadzenia zawodnika na plac gry. Wraz z ich gromkim aplauzem w kierunku "Małego" rozbrzmiewały gwizdy na trybunie obok - piknikach.

Wiśle w tym meczu szło jak szło. Trzydzieści minut dobrej gry, podczas gry mecz trwa dziewięćdziesiąt to nieco za mało. Mimo, iż "Biała Gwiazda" zmarnowała kilka niezłych sytuacji, a Melikson parę razy nie miał do kogo grać, to wrażenie z gry w drugiej części meczu należy określić jako pozytywne. Ale nie o tym. Skąd taka nienawiść? A może należy nazwać to gniewem za wydane pieniądze, które nie przekładają się na widowisko. Zepsuta sytuacja przez Kirma, później kolejna, zły odbiór Chaveza, czy kiepskie prowadzenie piłki przez Paljicia i od razu są gwizdy. Na trybunach nie milknie "Patryk Małecki".

Być może fani "Białej Gwiazdy" nie wiedzą, że w na całym świecie, gdy drużynie nie idzie, kibice gwiżdżą. Normalna rzecz - gdy idzie, biją brawo - ale tak jest w całej europie, o której walkę Wisła zaczęła od porażki. Czy za rok, gdy grając w EURO 2012 przegramy z Francją, czy Hiszpanią kibice wyrażą swoje niezadowolenie? Być może, ale nie sądzę, aby któryś z piłkarzy powiedział: "Przenieście się do Niemiec".

(Nie)rozumiem ostrych konfliktów między kibicami różnych drużyn, ale to można przemilczeć. Co się dzieje z kibicami Wisły Kraków, którzy - wydaje się - zaczynają toczyć walkę między sobą. Czy fan, który wydaję na bilet 100 zł jest gorszy od tego, który płaci połowę mniej? Absolutnie nie! Każdy, kto przychodzi na stadion, czy to Wisły, Legii, Cracovii czy Górnika Zabrze, przychodzi po to, aby dopingować swoją drużynę, aby wspomagać piłkarzy, klub oraz całą otoczkę, którą są także catering z kiełbaskami na czele. Wisła ma świetnych kibiców, którzy potrafią nieść drużynę dopingiem przez ponad... 290 minut. Tak, godzinę przed meczem i godzinę po ostatnim gwizdku. Nic nie wskazuje na to, aby miało być lepiej. Niestety, ale wypraszanie kibiców swojej (!) drużyny słowami, które ciężko przytoczyć nie jest najlepszym wyjściem z konfliktowej sytuacji. Niebawem mogą nastać czasy, gdy na ponad trzydziestotysięcznym obiekcie zasiadać będzie tylko 5 tysięcy kibiców.

Widać jednak, że kibice jednoczą się w chwilach, gdy błąd popełnia sędzia. A tych z widoku trybun było sporo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24