Kto zagra w ataku Legii? Na pewno nie Orlando Sa (SONDA)

Piotr Szymański
Orlando Sa nie trafi na Łazienkowską
Orlando Sa nie trafi na Łazienkowską screen instagram
Legia zatrudni dobrego napastnika choćby od zaraz. W kadrze mistrzów Polski jest co prawda Władimer Dwaliszwili (9 goli jesienią), ale włodarze Wojskowych chętnie widzieliby w ataku kogoś skuteczniejszego. Na pewno na Łazienkowską nie przeniesie się Portugalczyk Orlando Sa.

Ekstraklasa - transfery zima 2014 [NIEZBĘDNIK KIBICA ONLINE]

O zainteresowaniu Sa, media donosiły od ponad miesiąca. 25-letni zawodnik jesienią błyszczał skutecznością na cypryjskich boiskach. W 16 spotkaniach w barwach AEL Limassol zdobył 13 bramek. Legia wydawała się być gotowa wyłożyć na stół niemało, bo 500 tys. euro. Wiemy już, że z transferu nici.

Wersja 1: Legia zrezygnowała z Sa

Adam Dawidziuk z „Przeglądu Sportowego” stwierdził, że nie o pieniądze poszło. Z Portugalczyka miał zrezygnować trener legionistów, Henning Berg. „Sa nie zagra w Legii. W ogóle to okno będzie bardzo spokojne... Nie chodzi o kasę. Tutaj akurat było dogadane. Miał kosztować 500 tys. euro" - napisał na Twitterze.

Ponadto Sa nie ukryje przed nikim, że poza boiskiem lubi się ostro zabawić. Portugalczyk w przeszłości miewał problemy z dyscypliną, stąd ze Legii miały pojawić się wątpliwości. - Nie trafi do nas. Mamy inne, dwie, trzy kandydatury. Rozmawiamy, ale bez pośpiechu - przyznał prezes Legii Bogusław Leśnodorski, cytowany przez „Przegląd Sportowy”. To jednak tylko jedna wersja.

Wersja 2: AEL nie zgodził się na transfer

Znacznie ciekawszą przedstawił obecny klub piłkarza. W lidze cypryjskiej w czasie trwania zimowego okienka można dokonać czterech zakupów. I właśnie taka liczba nowych graczy w styczniu zameldowała się zespole z Limassol (ostatni z nich 26 stycznia). Co stanęło na przeszkodzie w odejściu Sa, skoro nie ma limitów w transakcjach z klubu?

AEL oznajmił na Twitterze, że nie miałby już możliwości sprowadzenia kogoś w miejsce jednokrotnego reprezentanta Portugalii. Ktoś tutaj mija się jednak z prawdą, gdyż 5 stycznia do Limassol wypożyczono Andriję Kaludjerovicia, nominalnego... napastnika. Serb w trzech pierwszych meczach na Cyprze strzelił dwa gole.

Jeśli chodzi o Portugalczyka, to zabrakło go w kadrze AEL-u na dwa ostatnie mecze. Wczoraj Sa napisał, że wróci do gry w następnym spotkaniu. Przy okazji podziękował kibicom za wsparcie, nawet gdy nie był "dopuszczony" do gry i nie mógł pomóc drużynie. „Witamy z powrotem Orlando. Powinieneś im pokazać, że tytuł zdobywa się na boisku, a nie w sądach” - odpowiedział mu na Twitterze jego pracodawca. Czyżby lider cypryjskiej ligi zablokował transfer do Legii?

Alternatywy więcej niż cztery

Nowi właściciele mistrza Polski zapowiadali zimą 2-3 transfery. Póki co, za niezłe pieniądze sprzedany został Dominik Furman (2,7 mln euro), a do zespołu wypożyczono Brazylijczyka Guilherme, nie do końca wiadomo skąd. Więcej o tym transferze pisaliśmy TUTAJ.

Po tym, jak nie powiodła się operacja sprowadzenia Sa, nie ma doniesień o kolejnych wzmocnieniach. Sztab szkoleniowy wychwala niechcianego przed chwilą Raphaela Augusto, który miał się pokazać z dobrej strony podczas zgrupowania w Turcji. Świetne wrażenie zrobił natomiast obrońca Alan Fialho, legitymujący się zarówno brazylijskim, jak i polskim paszportem. Niewykluczone, że na wiosnę zostanie włączony do kadry pierwszego zespołu.

Poważnego konkurenta dla Dwaliszwilego na horyzoncie jednak nie widać. Jest młody Patryk Mikita, do zdrowia wrócił Michał Efir, a za kilka tygodni treningi wznowi Marek Saganowski. Mocno zaskoczył Henning Berg, gdy w sparingu z FC Koeln zdecydował się wystawić na szpicy... Henrika Ojamę. - Ma dobrą szybkość, jest silny. Strzelił gola i myślę, że jestem z niego zadowolony. Ma jednak jeszcze nad czym pracować, jak na przykład nad poruszaniem się po boisku - powiedział Norweg, cytowany przez oficjalną stronę Legii.

Awaryjnie, jako najbardziej wysunięty może zagrać jeszcze Michał Kucharczyk, ale ten zawodnik bez wątpienia najlepiej radzi sobie na skrzydle.

Paixao za drogi i za... stary

Coraz bardziej oddala się perspektywa pozyskania Marco Paixao, o którego Legia pytała już wielokrotnie. Kolejne kwoty oferowane za transfer były jednak odrzucane przez Śląsk Wrocław. Ostatnia z nich miała opiewać na 500 tys. euro. Leśnodorski w rozmowie z legia.net zaznaczył, że nie zamierza tyle płacić za 29-letniego Portugalczyka. - Paixao poczuł drugi oddech i chciałby jeszcze coś zdziałać w poważnym futbolu. To nam się podoba. Niektórzy przedstawiają jednak nasze negocjacje, jak wielką, desperacką walkę o Portugalczyka. Obraz tego jest strasznie przejaskrawiony. Bylibyśmy bardzo zadowoleni gdyby mógł tutaj przyjść, ale nie na tym poziomie kwot, nie na tym poziomie desperacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24