Kto zagra z Anglią? Rozwiązujemy dylematy Waldemara Fornalika

Daniel Kawczyński
Paweł Wszołek za Kubę Błaszczykowskiego, Kamil Grosicki na lewym skrzydle, Damien Perquis partnerem Marcina Wasilewskiego, Grzegorz Krychowiak murowanym pewniakiem do jedenastki, Przemysław Tytoń numerem jeden w bramce - to nasze odpowiedzi na dylematy Waldemara Fornalika przed wtorkowym bojem z Anglią.

Odkąd były trener Ruchu Chorzów objął stanowisko selekcjonera, nie miał jeszcze tylu twardych orzechów do zgryzienia i to pod presją arcyważnej potyczki z "Synami Albionu". W rozwianiu spędzających sen z powiek niewiadomych miał pomóc trenerowi mecz towarzyski z Republiką Południowej Afryki. Fornalik przestawiał, ustawiał, zmieniał, rotował i kombinował. Teraz obraz formy jego podopiecznych ma już jaśniejszy i nie powinien mieć problemów z ustaleniem składu na wtorkowy mecz.

Wszołek zastąpi Błaszczykowskiego

Znalezienie godnego zastępcy dla Kuby Błaszczykowskiego było zdecydowanie najbardziej palącą i najważniejszą kwestią. W końcu nasze atuty zawsze miały leżeć na prawym skrzydle, z ofensywnie usposobionymi zawodnikami i współpracy trio z Borussii Dortmund (Piszczek - Błaszczykowski - Lewandowski). I choć to wszystko nie funkcjonowało tak dobrze jak w klubie, brak któregokolwiek elementu układanki zakłócał płynność i doprowadzał do dezorganizacji gry ofensywnej.

Opcji zastąpienia Błaszczykowskiego było naprawdę wiele. Jednak zdaniem wielu wszystko miało się rozstrzygnąć pomiędzy dwoma największymi rewelacjami tego sezonu ekstraklasy. Za faworyta zdawał się uchodzić Jakub Kosecki, ale kontuzja pokrzyżowała mu wszelkie plany. Wobec tego niebywałą szansę od losu otrzymał Paweł Wszołek. 20-latek zagrał w piątek przez całą pierwszą połowię i robił wszystko by przekonać do siebie selekcjonera.

Chyba mu się udało. Przez cały czas dawał pokaz wielkich umiejętności. Świetnie rozumiał się z Arkadiuszem Piechem, wychodził do podań w tempo, nie bał się dynamicznych rajdów pod linię końcową. Przede wszystkim jednak popisywał się znakomitymi zagraniami - dzięki niemu piłkę "jak na tacy" otrzymali Artur Sobiech (dwa razy) i Piech, który stanął sam na sam z bramkarzem. Szkoda, że żadna z nich nie została wykorzystana.

Ale nie wszystko było idealne. O ile w ofensywie 20-latek rządził i dzielił, to w defensywie nie był już tak błyskotliwy i nie potrafił zdobyć się na skuteczne powstrzymanie przeciwnika. Raz omal nie doprowadził do rzutu karnego, na szczęście sędzia nie dopatrzył się przewinienia.

Bądź co bądź, Wszołek i tak powinien zagrać za Błaszczykowskiego. W połączeniu z ofensywnym usposobieniem Łukasza Piszczka, razem mogą stanowić duet skrzydłowych ciężki do powstrzymania. Oby tylko nie zabrakło im dokładności.

Tytoń wygrał rywalizację z Kuszczakiem

Utrata pozycji w PSV Eindhoven i coraz częstsze przesiadywanie na ławce rezerwowych nie okazały się dostatecznie skutecznymi powodami, by pomyśleć o zmianie pierwszego bramkarza reprezentacji. Do bram kadry pukał Tomasz Kuszczak, który po przeprowadzce do Brighton zaczął bronić jak za dawnych lat i odzyskał regularność występów. W pierwszych 10 kolejkach The Championship puścił raptem sześć goli - najmniej w całej w lidze.

Ale dobra gra na drugim szczeblu angielskich rozgrywek nie przekonała Fornalika. Z RPA nie dał mu nawet minuty szans na zaprezentowanie swoich umiejętności. Pokazał tym samym, że ciągle ma bezgraniczne zaufanie do Przemysława Tytonia.

Nie można mieć mu tego za złe, tym bardziej, że bohater meczu z Grecją należycie mu się odwdzięcza. W piątek nie miał co prawda pełnych rąk roboty, ale gdy było trzeba, zachowywał maksymalną czujność. Wyłapał i przejął kilka groźnych dośrodkowań, nie bał się opuszczać bramki. Świetnie zachował się również w sytuacji sam na sam, uprzedzając szarżującego rywala. Ręka zadrżała mu właściwie tylko raz - na początku meczu przy próbie złapania wrzuconej piłki.

Widać, że Tytoń jest zgrany z resztą kadry, wie co to znaczy być jej pierwszym bramkarzem. Wielką reprezentacyjną formę trzyma od dawna. Z Mołdawią i Czarnogórą również spisywał się poprawnie. Bez dwóch zdań jest pewniakiem na Anglię.

Krychowiak zasłużył na jedenastkę

Gdy oglądaliśmy "popisy" defensywnych pomocników w wykonaniu Eugena Polańskiego i Ariela Borysiuka, albo doprowadzającego do szewskiej pasji Rafała Murawskiego, robiło się nam po prostu niedobrze. Z całej trójki jedynie gracz Mainz odbudował formę i mógł przynieść we wtorek pożytek. Niestety z powodów osobistych raczej nie wybiegnie na murawę, wobec czego na boisku zobaczymy Borysiuka, który ostatnio był jak zwykle niewidoczny i mało kreatywny.

Całkowite przeciwieństwo stanowi jego partner - Grzegorz Krychowiak. Grający stale we francuskim Stade Remmais pokazał jak bardzo zasługuje na grę w pierwszej jedenastce. Naszym zdaniem był wczoraj najlepszym piłkarzem na boisku. Nie tylko czyścił sytuacje w środku pola i rozbijał ataki, ale przede wszystkim podłączał się do akcji ofensywnych, dobrze współpracując ze skrzydłowymi.

Lewe skrzydło dla Grosickiego

Kamil Grosicki fatalnie wypadł w pierwszych meczach eliminacyjnych i wydawało się, że furtka do podstawowego składu została przed nim zamknięta. Tymczasem w piątek pokazał jak wielki progres poczynił w porównaniu do ostatniego miesiąca.

Wczoraj nie liczyła się flanka na której przyszło mu występować - na każdej czuł się jak ryba w wodzie. Tam czy tam idealnie napędzał akcje ofensywne, posłał niejedną świetną wrzutkę i wygrywał pojedynki biegowe. Świetny występ ukoronował asystą przy golu Marcina Komorowskiego. Oby podobnie zagrał we wtorek. To jest ten "Grosik" jakiego oglądaliśmy przed Euro.

Perquis obok Wasilewskiego? Mamy wątpliwości

Para stoperów Marcin Wasilewski - Kamil Glik w starciach z Czarnogórą i Mołdawią może i prezentowała się solidnie, ale na bank nie dawała stuprocentowej pewności bezbłędności. Na dodatek Glik zaczął tracić formę w Torino - w Serie A popełniał błąd za błędem, co skłoniło Fornalika do głębokich refleksji. Ostatecznie posadził go na ławce, a do jedenastki desygnowany został Damien Perquis i to najprawdopodobniej on będzie musiał zatrzymać Anglików. Czy da radę? Ciężko powiedzieć.

Z RPA raczej wywiązywał się z powierzonych zadań, lecz nie był do końca bezbłędny. Momentami źle się ustawiał przy stałych fragmentach, przegrywał pojedynku główkowe i nie przerwał kilku groźnych podań. Na dodatek w tym sezonie nie rozegrał zbyt wielu spotkań, a gdy już dostał szanse przeplatał dobre momenty złymi. A teraz potrzebny jest ktoś w pełni dyspozycji.

Zdecydowanie widzielibyśmy tutaj Marcina Komorowskiego i wcale nie ze względu na bramkę. Po prostu od dłuższego czasu imponuje wysoką formą, czego dowody znajdziemy w Tereku Groznym w postaci wysokich not. Co prawda nominalnie grywał na lewej stronie, lecz po przenosinach przeniesiono go na środek, gdzie radzi sobie jeszcze lepiej. Wszystko jednak w rękach selekcjonera.

MECZ POLSKA - ANGLIA w Ekstraklasa.net:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24