Kulisy czerwonej kartki Arona Stasiaka z Bytovią Bytów. Rywal obraził jego matkę

BLIT
Fot. Wojciech Szubartowski
Sobotnie spotkanie II ligi pomiędzy Górnikiem Łęczna, a Bytovią Bytów było wyjątkowo "kolorowe". Sędzia Damian Gawęcki z Kielc nie przebierał w środkach. W trakcie meczu arbiter sięgał po żółty kartonik 14 razy, a po czerwony trzykrotnie. W 82. minucie z boiska został wyrzucony piłkarz gospodarzy, wypożyczony z Pogoni Szczecin, Aron Stasiak. Skrzydłowy odepchnął rywala w polu karnym.

"Ofiarą" zawodnika zielono-czarnych był Adrian Liberacki. Piłkarz padł na murawę we własnym polu karnym po starciu ze Stasiakiem. Na powtórkach dokładnie nie widać czy skrzydłowy uderzył go pięścią, czy tylko odepchnął. Pewne jest natomiast, że czeka go przerwa od gry za niesportowe zachowanie. Sytuacja jednak nie jest oczywista i jednoznaczna. Według relacji Stasiaka Liberacki prowokował go, obrażając jego matkę. Dodajmy, że zawodnik mógł być szczególnie wyczulony tę kwestię, gdyż jego mama zmaga się z nowotworem.

- To nie było zwykłe wyzwanie mnie. To było wejście na mamę, która jest osobą chorą na raka. To we mnie siedzi i takie niemiłe słowa źle zadziałały na moją psychikę. Nie wiem… Zobaczymy, jaka będzie kara i czy da radę ją jakoś złagodzić. Na pewno pauzuję w najbliższym meczu w środę, a jaką dodatkową karę dostanę – to się okaże - mówi Aron Stasiak w rozmowie z weszlo.com. - Jak już ma coś do mnie, to niech wyzywa mnie, a nie moją mamę, która walczy z rakiem - dodaje zawodnik.

Trener "Górników" po meczu przyznał, że sędzia zbyt często sięgał do kieszeni. Od swoich zawodników wymaga jednak zachowania zimnej krwi. - Ja również dostałem żółtą kartkę. Nie wiem za co. To jest wojna. My nie pękaliśmy. Jeżeli kartki są wliczone w końcowy sukces, to my w to wchodzimy. Szkoda tej czerwonej kartki dla Arona Stasiaka. Jeżeli jednak w polu karnym przeciwnika rywal ucieka się do prowokacji, to nasz zawodnik nie powinien dać się sprowokować. Szkoda tej sytuacji, bo Aron na pewno wypada - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Kamil Kiereś.

W obronie Arona Stasiaka w mediach społecznościowych stanęły jego siostra i narzeczona.

Informacja dotycząca choroby mamy piłkarza wypłynęła pod koniec maja. Górnik Łęczna zaangażował się w pomoc pani Joannie Stasiak. Przed jednym ze spotkań cała drużyna założyła okolicznościowe koszulki z napisem: "jesteśmy z panią".

Zachęcamy do udzielania wsparcia finansowego pani Joannie i jej rodzinie w trudnej walce z nowotworem. Link do zrzutki znajdziecie TUTAJ

ZOBACZ TAKŻE:

Kibice na stadionie w Łęcznej i kulisy meczu Górnika z Bytov...

Górnik Łęczna wraca na fotel wicelidera II ligi. Zielono-cza...

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kulisy czerwonej kartki Arona Stasiaka z Bytovią Bytów. Rywal obraził jego matkę - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24