Skandal w Hiszpanii. Kulisy zawieszenia Roberta Lewandowskiego
Robert Lewandowski w ostatnim meczu przed mistrzostwami świata w Katarze wyleciał z boiska po drugiej żółtej (w konsekwencji czerwonej) kartce. Polak miał bowiem pokazać w kierunku sędziego Jesusa Gil Manzano gest, który w Hiszpanii był obraźliwy i wulgarny. Jak się okazało ten gest nie był w stronę arbitra, a... trenera Xaviego Hernandeza.
Tak Polak tłumaczył go po zakończeniu zawodów:
- Jeśli chodzi o ten gest, to nawet zabawne, bo w zeszłym tygodniu rozmawiałem z Xavim o sytuacji, w której zostaję ukarany żółtą kartką i muszę potem uważać. Przeczuwałem, że to może się wydarzyć. Po tym, co się stało, wykonałem ten gest w kierunku trenera, nie sędziego. To było jak powiedzenie, że to, o czym rozmawialiśmy, właśnie się stało, wydarzyło się tego wieczora. To nie było zaadresowane do arbitra - wyjaśnił po meczu Robert Lewandowski.
Lewandowski wcześniej otrzymał żółtą kartkę za faul na swoim przeciwniku. W 30. minucie zakończył swój udział w meczu 14. kolejki hiszpańskiej La Liga. Po zakończeniu zawodów i zapisie w protokole kapitan reprezentacji został zawieszony.
Sędziowie chcieli zawiesić Lewandowskiego?! Wychodzą nowe informacje
Były hiszpański sędzia, Antonio Mateu Lahoz wyjawił w radiu Cadena Cope kulisy całego incydentu i zamieszania z kapitanem reprezentacji Polski w roli głównej. Z jego słów wynika, że... arbitrowi głównemu dyktowano opis całego zajścia do protokołu meczowego w taki sposób, by Lewandowskiego zawiesić na trzy mecze.
Przypomnimy, że taki gest jest uznawany za obraźliwy w Hiszpanii.
- - Zastanawiali się, co w języku polskim oznacza dotknięcie nosa. Rubinos Pérez (wiceprezes Komitetu Technicznego Sędziów) wchodził w interakcję z kolegą, który był w Pampelunie - rozpoczął były sędzia w Hiszpanii i na arenie międzynarodowej.
- - Czy sugerowano Gilowi Manzano, co powinien napisać w protokole, aby można było nałożyć karę? - zapytano go.
- - Niech sami powiedzą - odpowiedział Lahoz.
(cyt. fcbarca.com)
Klika dni później od tamtego zajścia Lewandowski wraz z pozostałymi piłkarzami wybrali się na mistrzostwa świata w Katarze. Kapitan reprezentacji Polski rywalizację rozpoczął od meczu z Meksykiem (21 listopada). Biało-Czerwoni dowodzeni przez selekcjonera Czesława Michniewicza najpierw zremisowali bezbramkowo, potem wygrali z Arabią Saudyjską i przegrali z Argentyną.
Z czterema punktami na koncie wyszli z drugiego miejsca i trafili na późniejszego finalistę w 1/8 finału - Francję. Z Trójkolorowymi gwardia Michniewicza poległa 1:3, a dwie bramki zdobył Kylian Mbappe. Jedną dorzucił Olivier Giroud.
Honorowe trafienie ustrzelił Lewandowski na koniec z rzutu karnego.