Lech nadal jest w grze o europejskie puchary

Maciej Lehmann / Głos Wielkopolski
Zawodnicy Lecha liczą na kolejną przygodę w europejskich pucharach
Zawodnicy Lecha liczą na kolejną przygodę w europejskich pucharach Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
Puchar Polski - to miała być dla Lecha najkrótsza droga do rozgrywek europejskich. Cel wydawał się być już w zasięgu ręki. Jednak nie udało się go osiągnąć, choć w bydgoskim finale przeciwko Legii poznaniacy rozegrali niezłe spotkanie.

Choć Kolejorz zajmuje obecnie 10. miejsce w tabeli, może jeszcze powalczyć o podium. Od trzeciej lokaty, która gwarantuje start w eliminacjach do Ligi Europy, drużynę Bakero dzielą tylko trzy punkty. - Gdybyśmy złożyli teraz broń, byłoby to nie fair wobec kibiców, którzy nas wspierali - powiedział po meczu w przegranym finale kapitan naszej drużyny Bartosz Bosacki.

Nie ulega jednak wątpliwości, że to zadanie jest znacznie trudniejsze niż pokonanie będącej w kryzysie Legii. Kolejorz ma bowiem bardzo trudny program spotkań.

- Tak jak wszyscy kibice jestem rozczarowany wynikiem finału - przyznał dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk. - Ale jestem pewien, że zespół po tej przegranej nie spuści głów, tylko będzie pałał żądzą rewanżu. Powtarzam od wielu miesięcy, że mamy potencjał piłkarski, który pozwala nam walczyć o zwycięstwo z każdym krajowym rywalem. Nawet jeśli trzeba będzie wygrać nawet wszystkie mecze, to nie jest to zadanie przekraczające nasze możliwości - dodaje dyrektor sportowy.

W tej chwili sen z powiek wszystkim kibicującym Lechowi spędza fakt, że w kolejnym meczu gra wygląda dobrze, ale tylko do 60 minuty. Wtedy to poznaniacy częściej byli przy piłce, potrafią pressingiem zmusić rywala do błędów i budować ciekawe akcje ofensywne, po których stwarzają zagrożenie pod bramką rywala. To znaczy postęp w porównaniu z tym, co oglądaliśmy jeszcze w kwietniu, kiedy na styl gry nie dało się patrzeć.

Wygląda na to, że podopieczni Bakero mają kłopoty z wytrzymaniem narzuconego przez siebie tempa przez całe spotkanie. Zatracili też "instynkt zabójcy", ale to wiąże się już ze słabą skutecznością, która jest piętą achillesową Kolejorza w całym sezonie. Poznaniacy strzelają bardzo mało bramek, zwłaszcza na wyjazdach. W 12 meczach tylko siedem razy trafili do bramki rywali. Na finiszu rozgrywek czekają ich jeszcze trzy spotkania na obcych boiskach. Jeśli nie nastąpi radykalna poprawa w tym elemencie, to o Europie trzeba będzie w przyszłym sezonie zapomnieć.

Cieszy natomiast powrót do dobrej dyspozycji Rafała Murawskiego. To jest piłkarz, wokół którego trzeba będzie budować zespół na przyszły rok. Zdał sobie z tego sprawę Bakero i już we wtorek powierzył reprezentantowi Polski obowiązki, które do tej pory najczęściej pełnił Semir Stilić. Jak będzie wyglądał Lech bez Bośniaka, który na 99 procent latem opuści Poznań, można było zobaczyć przez ponad godzinę w Bydgoszczy. Pozostaje pytanie, jaką rolę przydzieli hiszpański trener Stiliciowi na finiszu rozgrywek. Czy jeszcze raz mu zaufa, czy tak jak sugerował przed finałem, postawi na zawodników o gorszej technice, ale bardziej walecznych, agresywniejszych, lepiej pracujących w obronie?

Hiszpan ma spory wybór. W porównaniu do konkurentów Lech ma szeroką, w miarę wyrównaną kadrę i nawet absencja jednego z kluczowych graczy nie ma wielkiego wpływu na jakość gry. To też atut, który podczas tego intensywnego finiszu może być kluczem do sukcesu. Już w sobotę w meczu z Górnikiem przekonamy się, czy Kolejorz przegrał w Bydgoszczy tylko bitwę, czy wojnę o Europę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24