Lech nie chciał takiego rywala

Mistrz Polski wśród potencjalnych przeciwników miał trzech rywali z państw kaukaskich: Armenii, Azerbejdżanu i Gruzji oraz dwóch z państw nadbałtyckich - Estonii i Łotwy. Poniedziałkowe losowanie w szwajcarskim Nyonie obserwowali dwaj wysłannicy klubu z Bułgarskiej - wiceprezes Arkadiusz Kasprzak i dyrektor sportowy - Marek Pogorzelczyk.

- Nie będę ukrywał, że nie chcieliśmy trafić na rywala z Kaukazu - powiedział Arkadiusz Kasprzak. - Taka wyprawa zawsze sporo kosztuje. Myśleliśmy o Levadii Tallin, choć przed rokiem wyeliminowała nieoczekiwanie Wisłę Kraków. Zawsze to jednak bliżej i państwo w Unii Europejskiej. Wylosowaliśmy mistrza Azerbejdżanu - Inter Baku. Myślę, że to może najlepszy z naszego punktu widzenia przeciwnik z państw na Kaukazie. Dwa lata temu Lech właśnie na narodowym stadionie imienia Trofika Bachramowa z naturalną trawą i widownią na niespełna 30 tysięcy osób, rozpoczynał spotkaniem z Chazarem Lenkoran rywalizację o Puchar UEFA. Był to bardzo udany start. Myślę, iż teraz będzie podobnie.

Kasprzak jest po pierwszych rozmowach w Nyonie z jedynym przedstawicielem azerskiego klubu - dyrektorem generalnym Interu - Kamranem Ismailio. - Uzgodniliśmy najważniejsze sprawy. Nie wiadomo jeszcze tylko czy mecz w Baku odbędzie się 13 czy 14 lipca - dodał Kasprzak. - Liczymy, że w Lechu pozostanie Sławomir Peszko. Ciągle bowiem nie ma informacji w sprawie oferty dla niego z
Panathinaikosu Ateny.

Trener Lecha - Jacek Zieliński nasłuchiwał wieści z Nyonu na zgrupowaniu we Wronkach.

- Egzotyczna wyprawa. Byłem już w Baku z drużyną Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Wiem, że czekają nas upały do czterdziestu stopni Celsjusza i duża wilgotność powietrza. Nikogo lekceważyć nie wolno. Pamiętamy doświadczenie Wisły sprzed roku. Jesteśmy jednak faworytem dwumeczu i mamy wręcz obowiązek pokonać rywali - powiedział szkoleniowiec.

- Czy to dobrze, że pierwszy mecz odbędzie się w Baku. Nie przywiązuję do tego zbyt wielkiej uwagi. Po to, aby mieć spokój w Poznaniu warto będzie już tam wygrać spotkanie. Nie mam nic przeciwko temu, aby historia sprzed dwóch lat, kiedy Lech grał z powodzeniem w rozgrywkach w Pucharze UEFA powtórzyła się - dodał Zieliński.

- Mam nadzieję, że będę dysponował optymalnym składem. Czy ze Sławomirem Peszką? Tego jeszcze nie wiem. Może dzisiaj ta sprawa się wyjaśni. Prowadzone są również intensywne rozmowy transferowe. One się czasem przedłużają. Bo my nie szukamy piłkarzy z kartą na ręku, ale takich, za których trzeba zapłacić. A właśnie wówczas negocjacje często trwają dłużej - zakończył.

Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy Lecha: "Przed podróżą do Nyonu marzyłem o wylosowaniu Levadii Tallin. Jest za to Inter, ale jeszcze nie Mediolan, tylko Baku. Upał, specyficzny stadion, na którym zagramy. Inter Baku jest dla nas nieznanym przeciwnikiem. W azerskich drużynach jest zawsze sporo piłkarzy zagranicznych. Trzeba więc będzie przeprowadzić dobrze analizę gry Interu. Chcielibyśmy bowiem wracać znad Morza Kaspijskiego w tak dobrych nastrojach jak dwa lata temu po zwycięstwie nad Chazarem Lenkoran.

Bartosz Bosacki, kapitan Lecha: - Są lepsze miejscowości do gry w pucharach aniżeli Kaukaz i rejon Morza Kaspijskiego. Ale nie ma co wybrzydzać i myśleć o dalekiej podróży i trudnych warunkach atmosferycznych. Dobrze, że wiemy jak tam jest. Jeśli marzymy o awansie do grupowej fazy Ligi Mistrzów to musimy pokonać tę pierwszą przeszkodę. Są odpowiedni ludzie od rozszyfrowania rywali.
Miejmy nadzieję, że jak najlepiej wykonają swoją robotę. Potem przyjdzie czas na nas. W drużynie wszyscy są zdrowi. Pracujemy intensywnie na zgrupowaniu we Wronkach. Łatwo nie jest, ale innej drogi do sukcesu nie ma.
Joanna Dzios, rzecznika prasowa Lecha: - Trudno mi ocenić czy należy się cieszyć z wyniku losowania. Wiem, że odległość dzieląca Poznań od Baku stanowić może sporą trudność dla wielu kibiców, którzy chcieliby obejrzeć na żywo mecz w stolicy Azerbejdżanu. Najważniejsze będzie jednak zwycięstwo w dwumeczu i awans do kolejnej rundy.