Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech nie zostawił Tomka Bandrowskiego na lodzie

Maciej Lehmann / Głos Wielkopolski
Tomasz Bandrowski na razie nie przedłuży umowy z Lechem Poznań. Nie oznacza to jednak, że klub odwrócił się od zawodnika. Dalsze leczenie i rehabilitacja piłkarza odbywać się będzie na koszt "Kolejorza".

Tomasz Bandrowski, któremu 30 czerwca kończy się kontrakt z Lechem, spotkał się wczoraj z dyrektorem sportowym Andrzejem Dawidziukiem. - Nie rozmawialiśmy o nowej ofercie. Tomek w tej chwili myśli przede wszystkim o tym, by wreszcie wyleczyć kontuzję. Zapewniliśmy go, że klub nadal finansował będzie cały proces leczenia i rehabilitacji. A o jego przyszłości porozmawiamy, gdy będzie mógł wznowić treningi - powiedział nam Dawidziuk.

"Bander" wrócił z Berlina, gdzie przechodził pierwszy etap rehabilitacji po operacji biodra i teraz jest pod opieką polskich specjalistów. - Było już dobrze, ale pojawił się płyn w stawie biodrowym i czekam na sygnał z Monachium, kiedy będę mógł spotkać się z lekarzem. Być może sprawę załatwi zastrzyk. Mam nadzieję, że tak się skończy, bo jeśli on nie pomoże, to niestety czeka mnie kolejny zabieg - tłumaczy piłkarz.

Bandrowski, który w tym sezonie rozegrał tylko cztery mecze w ekstraklasie, przyznaje, że myśli tylko o tym, by wreszcie dojść do pełnej sprawności. - Jestem wdzięczny Lechowi, że w takim momencie mi pomaga. To są niemałe kwoty - mówi Bandrowski. Pomocnik potwierdził, że choć od dawna wiadomo, iż wygasa mu kontrakt z Lechem, nie miał propozycji z innych zespołów i w tej chwili nie myśli o zmianie klubu. - Trzymamy za niego kciuki, bo wiemy jak bardzo zależy mu na powrocie na boisko. Wierzę, że wkrótce skończą się problemy Tomka - dodaje Dawidziuk.

Dyrektora sportowego Lecha dziś czeka kolejna runda negocjacji w sprawie nowego kontraktu z Krzysztofem Kotorowskim oraz Ivanem Djurdjeviciem. Wiadomo, że poznański klub zaproponował im nieco gorsze warunki finansowe niż w ubiegłym sezonie i zawodnicy wstępnie się na nie zgodzili. Teraz ustalona ma być długość kontraktu. W przypadku Kotorowskiego nowa umowa ma obowiązywać przez dwa lata. Andrzeja Dawidziuka czeka jeszcze rozmowa z Bartoszem Bosackim. Wiele mówiło się, że kapitan nie dostanie propozycji przedłużenia kontraktu, ale teraz napływają z Bułgarskiej sygnały, że jednak pozostanie w Lechu. - Nie chcę tego komentować. Czekamy, aż Bartek Bosacki wróci z urlopu i wtedy powiemy więcej - stwierdził Dawidziuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24