Lech Poznań. Adam Nawałka: Trudne sytuacje mnie nie deprymują, a mobilizują

Karol Mackowiak
Karol Mackowiak
Adam Nawałka miał kłopoty z tym, by wytłumaczyć przyczyny porażki Lecha
Adam Nawałka miał kłopoty z tym, by wytłumaczyć przyczyny porażki Lecha Łukasz Gdak
- Poprzez lata gry jako piłkarz i jako trener jestem przygotowany na trudne sytuacje. One mnie nie deprymują, a mobilizują i tego będę oczekiwał od zawodników. - powiedział Adam Nawałka, trener Lecha Poznań po przegranym 0:3 meczu z Górnikiem Zabrze.

Porażka na Bułgarskiej z Górnikiem Zabrze i to aż 0:3 to prawdziwa katastrofa. Lech gra fatalnie od początku roku, ale najbardziej przygnębia brak oznak, że drużyna wychodzi z kryzysu.

- Jestem cały czas z drużyną, tym bardziej w trudnym momencie, nikomu nie będę zarzucał braku zaangażowania, bo pomimo takiego wyniku, zawodnicy starali się grać do samego końca - powiedział po meczu Adam Nawałka, trener Lecha. - Po pierwszej straconej bramce nie opuściliśmy głowy, natomiast nadzialiśmy się na kontry. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, natomiast nie będę zaklinał rzeczywistości, że to my byliśmy lepsi. Trzeba oddać Górnikowi, że wykorzystał nasze słabsze momenty i stąd taki wynik. Przyjmujemy to na klatę z pełną odpowiedzialnością.

Zobacz: Lech Poznań: Oceniamy piłkarzy Kolejorza po porażce z Górnikiem Zabrze

Na konferencji pomeczowej Adam Nawałka musiał zmierzyć się z nawałem pytań od dziennikarzy.

Lech przegrywa drugi z rzędu mecz z drużyną walczącą o utrzymanie. Mówił Pan, że po przegranych meczach, że wyciągamy wnioski, natomiast po dwóch wygranych meczach wyraźnie się coś zawaliło. Jak Pan to widzi dalej?

To nie jest tak, że nasza liga podzielona na słabsze i lepsze zespoły. My potrafiliśmy wygrać z drużyną z czołówki, Legią, natomiast do każdego meczu trzeba podchodzić z maksymalną koncentracją. Wynik jest fatalny, bierzemy za niego odpowiedzialność, nie możemy jednak zarzucić braku zaangażowania zawodnikom. Nie chcę analizować na gorąco, trzeba wyciągnąć wnioski.

Z czego wynikała nieobecność Kamila Jóźwiaka w zespole? Można odnieść wrażenie, że po meczu z Legnicą stał się kozłem ofiarnym całej tej sytuacji...

To nie jest zesłanie, czy próba dołowania zawodnika. Po spotkaniu z Arką przeprowadziliśmy analizę jego gry, mieliśmy pewne uwagi. Były rozmowy z Kamilem, czy jest optymalnie przygotowany do meczu z Miedzią, Kamil twierdził, że tak, ale na boisku wyglądało to trochę gorzej. Po spotkaniu Kamil powiedział, że czuł się gorzej, stąd treningi indywidualne i decyzja, by odbudował się w drugiej drużynie.

Twierdzi Pan, że nie brakowało zaangażowania, ale Lech przebiegł tylko 107 kilometrów, czyli aż o osiem kilometrów mniej od piłkarzy Górnika w sumie. Nie ma Pan wrażenia, że Lech przeczłapał ten mecz?

Uważam, że pod względem fizycznym nie wyglądało to źle. Mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, Górnik z kolei słynie ze świetnego przygotowania fizycznego. My w ostatnim meczu również przebiegliśmy około 115 kilometrów w sumie i pod względem jakości, czyli intensywności biegania również wyglądało to dobrze.

Jest pan zadowolony z tego, jak drużyna pracuje na treningach i następnie przekłada to na grę w lidze?

Jeżeli chodzi o treningi, to małymi krokami idziemy do przodu i wygląda to coraz lepiej. W niektórych fragmentach meczu z Górnikiem widać było dobre elementy rozegrania, świadczą o tym stworzone okazje do zdobycia bramek. Wierzę w to, że ta praca w rozegraniu będzie coraz bardziej efektywna i będziemy bardziej skuteczni.

Lech zawsze gra o mistrzostwo. Kiedy jesienią plan zaczął się walić, został Pan zatrudniony, by ratować sezon. Wygląda na to, że trzeba będzie zweryfikować cele. Czy także wobec faktu, jak zespół został pożegnany przez kibiców, znajdzie Pan w sobie i wśród zawodników odpowiednią motywację, by się podnieść?

Jest to trudna sytuacja, jesteśmy rozczarowani, rozumiemy też rozgoryczenie kibiców. To, co teraz ważne, to dokładna analiza, maksymalne wykorzystanie przerwy na mecze reprezentacji i przekonanie o tym, że liczy się najbliższy mecz. Już wcześniej pytany o mistrzostwo Polski, odpowiadałem, że nie czas, by myśleć o trofeach, a trzeba skupić się na pracy. Trzeba przygotować się jak najlepiej do najbliższego meczu.

W Lechu wielu trenerów wpadało z zespołem w kryzys, z którego nie udawało się im wydostać. Nie ma Pan obaw, że właśnie wpada Pan w taki wir i Lecha nie będzie można "odkręcić" z tego kryzysu?

Nigdy nie myślałem w takich kategoriach i nigdy nie będę myślał. Ważne jest dla mnie wyciągnięcie maksiumum potencjału z drużyny. Poprzez lata gry jako piłkarz i jako trener jestem przygotowany na trudne sytuacje. One mnie nie deprymują, a mobilizują i tego będę oczekiwał od zawodników.

Notował Karol Maćkowiak

Zobacz też:

Lech Poznań przegrał z Górnikiem Zabrze 0:3

Lech Poznań: Katastrofa przy Bułgarskiej. Kolejorz przegrał ...

Mimo fatalnej postawy piłkarzy Lecha tej wiosny i niesprzyjającej pogody blisko 10 tys. kibiców pojawiło się w piątek na trybunach przy Bułgarskiej, by dopingować Kolejorza w meczu z Górnikiem Zabrze. Zobacz więcej zdjęć ----->

Lech Poznań - Górnik Zabrze 0:3: Kibice wierzyli, ale Kolejo...

Piotr Tomasik po meczu Lech - Górnik: Po straconej bramce ulatuje z nas powietrze. Zobacz wideo:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Lech Poznań. Adam Nawałka: Trudne sytuacje mnie nie deprymują, a mobilizują - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24