Przed październikowym zgrupowaniem podkreślano, że sytuacja podopiecznych Czesława Michniewicza jest o tyle dobr, że wszystko mają w swoich rękach. Zwycięstwo z Danią dawało im awans bez względu na wyniki innych ekip. W piątek w Aalborgu jednak tylko zremisowali 1:1.
W ataku prezentowali się słabiej od gospodarzy, uratowała ich dobra organizacja w defensywie oraz gol Dawida Kownackiego. Kapitan Biało-Czerwonych pod koniec pierwszej połowy wykorzystał rzut karny. Była to już szósta jedenastka zamieniona przez niego na bramkę w tych eliminacjach. Dokładając do tego trzy gole z gry, były lechita jest samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców.
Kownacki jednak po tym meczu nie czuł żadnej satysfakcji. - Czuję po tym meczu rozczarowanie. Nie udało nam się osiągnąć tego, co chcieliśmy, bo celem było zwycięstwo. Próbowałem dać impuls, by podejść wyżej i nacisnąć Duńczyków, którzy w takich momentach się gubili. Zabrakło nam nieco zdecydowania, może trochę pazerności. Teraz musimy walczyć o baraże. Jeśli do nich się zakwalifikujemy, czekają nas dwa kolejne, bardzo trudne spotkania. To zdecydowanie dłuższa droga niż ta, którą mogliśmy pójść - mówił kapitan naszych „Orląt”.
Patrząc na tabelę, uniknąć baraży pozwoliłoby jedynie zwycięstwo Wysp Owczych nad Danią. I choć Farerowie urwali Biało-Czerwonym cztery punkty, to w starciu z liderem grupy 3 nie będą faworytem. Zwłaszcza, że przez całe eliminacje Duńczycy przegrali tylko raz - 1:3 z naszą reprezentacją.
Biało-Czerwonych najpewniej czekają więc baraże. Do nich kwalifikują się cztery najlepsze ekipy z drugich miejsc. Przed nami znajdują się Grecja, Szwecja oraz Austria. Grecy są już właściwie poza zasięgiem i mogą cieszyć się z awansu do baraży.
Niekoniecznie w barażach mogą zagrać Szwedzi. Przed nimi mecz z Belgią i może się okazać, że to właśnie Szwecja awansuje na turniej, a w barażach zagrają Belgowie. W takim przypadku ci drudzy na pewno zapewnią sobie miejsce w czwórce. Inaczej w przypadku, gdy w starciu tych ekip padnie remis lub wygrają Czerwone Diabły. Wtedy Szwedzi skończą rywalizację grupową z dorobkiem maksymalnie 21 punktów, co przy odjęciu im sześciu oczek za mecze z ostatnią drużyną w tabeli spowoduje, że spadną za plecy biało-czerwonych. Takie rozwiązanie przypieczętuje udział Polaków w barażach.
Wciąż trwa też batalia w grupie 7, gdzie o drugie miejsce walczą Austria i Rosja. Obie te drużyny mają na swoim koncie po 19 punktów, a w ostatniej kolejce zagrają między sobą. Dla Polaków lepsze byłoby zwycięstwo Rosjan, którzy dotąd wypracowali sobie słabszy bilans bramkowy. Jeśli któraś z tych drużyn wygra, będzie miała na koncie tyle samo punktów co Biało-Czerwoni i właśnie bramki będą decydować o kolejności w zestawieniu ekip z drugich miejsc.
W rywalizacji o miejsce w czwórce barażowej liczy się też jeszcze Portugalia. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego mają tyle samo punktów co Polacy, ale słabszy bilans bramkowy. Pozostałe drużyny z drugich miejsc - Słowacja, Ukraina, Norwegia i Słowenia - mają zbyt mało punktów, by w przypadku zwycięstwa Polski nad Gruzją zagrozić naszej drużynie.
Udział w barażach jest więc na wyciągnięcie ręki, ale trzeba dziś z Gruzją zagrać tak jak w poprzednim starciu. Wyjazdowe spotkanie zakończyło się zwycięstwem 3:0. Dwa trafienia zanotował Dawid Kownacki, a końcowy rezultat po asyście Sebastiana Szymańskiego ustalił Bartosz Kapustka. Cała trójka może wystąpić również w Gdyni. Liczymy, że szansę otrzymają też lechici Kamil Jóźwiak oraz Paweł Tomczyk. Ten pierwszy grał z Danią przez ostatni kwadrans, ale nie udało mu się wypracować dobrej sytuacji kolegom.
POLECAMY:
Czesław Michniewicz - Żaden talent nie zostanie pominięty:
Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?