Lech Poznań gra z Cracovią. Będzie druga ligowa wygrana Kolejorza?

Lech Poznań zainaugurował rozgrywki zwycięstwem 2:1 w Płocku, Pasy przegrały we Wrocławiu 1:3. Dla trenera Michała Probierze, który przed sezonem zapowiadał, że jego drużyna chce walczyć o mistrzostwo Polski, ta porażka musiała być sporym rozczarowaniem.

- Nie wycofuję się ze swoich słów. Po jednej porażce i ciężkim tygodniu nie mam zamiaru zwariować i samemu sobie strzelić w głowę, że o tym powiedziałem - powiedział trener Cracovii. Dla klubu i jego drużyny to jednak bardzo trudny moment. Czy zespół pozbiera się po kilku poważnych wstrząsach? - Na pewno nie jesteśmy teraz supernastrojach - skomentował szkoleniowiec.

Zobacz też: Wojewoda wielkopolski zmniejszył karę

(Źródło: MJ Media)

Jeszcze niedawno w Pasach najbliższą przyszłość odmalowywano w pastelowych kolorach. Aż nagle na jaw wyszła sprawa skonfliktowanego z zarządem z Miroslavem Covilo, przez kilka dni szeroko opisywana i omawiana w mediach, do której potem doszła pośrednio z nią związana rezygnacja z pracy kierownika Tomasza Siemieńca. Wydarzenia ostatnich, nerwowych dni swoje piętno odcisnęły też na Probierzu. Na spotkaniu z dziennikarzami sprawiał wrażenie zmęczonego i przygaszonego.

Zobacz też: Lech - Cracovia: Gdzie oglądać mecz?

- To niesamowite jak w tydzień wszystko może się odwrócić się na drugą stronę. Sam w pewnym momencie pojechałem do domu, usiadłem, nic nie włączałem, tylko chciałem się po prostu zresetować - opowiadał. - Nie spodziewałem się, że coś takiego wybuchnie. Jest taki mądry cytat, że pewien człowiek uwielbiał burze dlatego, żeby się przekonać jak bardzo w życiu potrzebujemy pokory. Ale burza ma też taki skutek, że oczyszcza powietrze. Ja na ile mogę staram się łagodzić sytuację. Na razie zamknęliśmy temat Covilo. Dostał wolne, do szóstego sierpnia ma czas, żeby wszystko wyjaśnić. I wtedy okaże się, w którą stronę to wszystko pójdzie. Będzie też można spojrzeć w akta i ocenić sytuację.
Sen z powiek spędza też trenerowi kontuzja Adriana Danka (łokieć), którego czekają co najmniej dwa miesiące przerwy. - Zostało nam pięciu zdrowych obrońców plus młody Kajpust, a z bocznymi obrońcami mamy mały kataklizm. Musimy być jednak zwarci i bojowi, gotowi na nowe rozwiązania. W Poznaniu czeka nas bardzo trudny mecz. W kadrze na to spotkanie znajdzie się hiszpański skrzydłowy Elady Zorrilla.

Zobacz też: Lech Poznań: Portugalczycy pokazują jakość. Trener: Warto było na nich czekać

Trener Ivan Djurdjević też nie będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Nie wiadomo czy wykuruje się Nikola Vujadinović, który nie pojechał z zespołem do Soligorska, nadal nie trenują na pełnych obrotach Kamil Jóźwiak oraz Paweł Tomczyk.

- Koncentruję się na tych zawodnikach, których mam. Oni są w dobrej dyspozycji. Po przyjeździe z Białorusi nie będziemy mieli wiele czasu, by przygotować się do meczu z Cracovią, ale zrobimy wszystko, aby przekazać informacje naszym zawodnikom o rywalu jak najlepiej - podkreślał trener Ivan Djurdjević.

Na grę co trzy dni nie ma narzekań w klubie. - Miejmy nadzieję, że będziemy grali takim trybem aż do grudnia - podkreśla obrońca Rafał Janicki. - Jesteśmy dobrze przygotowani, a kadra jest wyrównana. W związku z tym nie ma różnicy, kto wychodzi w podstawowym składzie - uważa Janicki.

Arbitrem niedzielnych zawodów przy Bułgarskiej będzie Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.

Zobacz też: Lech Poznań: Wojewoda zmniejsza karę! Kibice wejdą na stadion już w czwartek

Przewidywane składy
Lech: Burić - Janicki, Rogne, De Marco - Gajos, Trałka - Makuszewski, Tiba, Jevtić, Tomasik - Gytkjaer
Cracovia: Gostomski - Ferraresso, Helik, Dytiatjew, Pestka - Zorrilla, Dimun, Serafin, Budziński, Hernandez - Oliva.

Współpraca: Przemysław Franczak

POLECAMY:

Test gwary poznańskiej