Lech Poznań - Jagiellonia Białystok: Trener Bjelica - stać nas na wygranie wszystkiego do końca

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Poprzedni mecz Lech - Jagiellonia zakończył się pogromem 5:1.
Poprzedni mecz Lech - Jagiellonia zakończył się pogromem 5:1. Grzegorz Dembinski
W środę o godz. 20.30 Lech Poznań zmierzy się przy Bułgarskiej z Jagiellonią Białystok. Kibice obu drużyn będą też uważnie śledzili to, co stanie się w stolicy, gdzie Legia podejmować będzie płocką Wisłę. Jedno jest pewne, szanse na tytuł mistrzowski, ekipy pokonanej w Poznaniu spadną prawie do zera.

- Rywalizacja o mistrza jest bardzo zacięta, ale my wiedzieliśmy, że będziemy musieli walczyć o niego do końca i tak też jest. W zeszłym roku losy mistrzostwa również rozstrzygały się w ostatnich kolejkach. Na każdym z zespołów ciąży duża presja i to nie jest nowa sytuacja ani dla Lecha, ani dla jego trenera. Chcemy jednak na koniec sezonu osiągnąć lepszy wynik, niż przed rokiem. Stać nas na wygranie ostatnich trzech meczów, ale na razie najważniejszy jest ten z Jagiellonią. Cel mamy jeden i jestem w stu procentach pewny, że uda się go zrealizować - powiedział Nenad Bjelica, szkoleniowiec Kolejorza.

Jak dotąd wyniki w grupie mistrzowskiej są zaskakujące. Drużyny będące gospodarzami nie potrafią wykorzystać atutu własnego boiska. Lech wszystkie cztery punkty w tej fazie rozgrywek zdobył na wyjazdach.

- Brakowało nam skuteczności i to musi się zmienić. Analizowaliśmy nasze ostatnie mecze. Gdybyśmy mieli więcej determinacji w sytuacjach bramkowych, to nasze wyniki byłyby lepsze. Szans nam nie brakowało. Oddaliśmy 54 strzały w tych czterech meczach, a padły tylko trzy bramki. Dlatego nie zdobyliśmy zbyt wielu punktów. Wiemy, że to za mało i musimy to poprawić. Kluczem będzie koncentracja pod bramką - twierdzi trener Bjelica.

Dopóki regularnie bramki zdobywał Christian Gytkjaer, wyniki Lecha nie były złe. Ale duńska strzelba Kolejorza też się zacięła. - Chcę strzelać gole w każdym meczu. Czasami to się udaje, a czasami nie. Staram się wykorzystywać okazje, które stwarzają mi koledzy. Wiem, że ciąży na mnie presja, ale takie jest życie. Jak się uda, jesteś gwiazdą, a kiedy się nie powiedzie, jesteś krytykowany. Po ostatnim meczu byłem bardzo wkurzony, że nie udało się zdobyć bramki, ale taka jest piłka - twierdzi Gytkjaer, który zdaje sobie sprawę, że od niego najwięcej oczekuje się na finiszu rozgrywek.

Zobacz też: Magazyn "Wokół Bułgarskiej" z udziałem Mariusza Rumaka

- Koncentruję się na tym, by pomóc drużynie. Wiemy, że teraz rozstrzygają się losy tytułu i jaką stawkę będzie miał mecz z Jagą. Nie wszystko mi ostatnio wychodziło, ale liczę, że to się zmieni - deklaruje Duńczyk.
Przeciwko Jagiellonii nie będzie mógł zagrać Radosław Majewski, który w Płocku ukarany został żółtą kartką. To problem, bo Darko Jevtić, który mógłby pełnić rolę reżysera gry, od kilku tygodni ma problemy z kolanem i choć ostatnio nie opuścił żadnego treningu, nie wiadomo czy jest gotowy na rozegranie 90 minut. Także Maciej Makuszewski nie wytrzyma jeszcze całego meczu, więc kto wie czy szkoleniowiec nie zdecyduje się na zmianę taktyki. W grę wchodzi 4-4-2 z dwoma napastnikami Gytkjaerem i Chobłenko albo 3-5-1 z dwoma wahadłowymi. Gdyby Bjelica zdecydował się na ten drugi wariant, to jest duże prawdopodobieństwo, że szansę otrzyma oszczędzany ostatnio Piotr Tomasik.

Zobacz też: Lech Poznań: Majewski nie zagra z Jagiellonią. Aż czterech graczy zagrożonych pauzą

Jagiellonia będzie próbowała zrewanżować się lechitom za marcową porażkę 1:5. - Siedzi w nas chęć rehabilitacji, bo nie zasługiwaliśmy na tak ą przegraną. W Poznaniu to my dominowaliśmy w pierwszej połowie i trzeba do tego wrócić. Oczywiście, zapominając o tym, co stało się po przerwie. Nie mamy się czego bać, bo większa presja jest na Lechu - mówi Łukasz Burliga, obrońca białostoczan. - Nie ma sensu wracać do meczu z marca. Jedyne co możemy zrobić, to uniknąć błędów z tamtej potyczki. Każde spotkanie zaczyna się od wyniku 0:0. My chcemy tam wygrać - twierdzi z kolei Roman Bezjak, napastnik Jagi.

Zobacz też: Lech Poznań: Darko Jevtić ma kłopoty z kolanem. Czy zagra z Jagiellonią?

Faworytem jest Kolejorz, ale nadzieja na historyczny tytuł wciąż tli się również w białostockim zespole. - Ciągle jest szansa, by go zdobyć. Patrzę też na to, że warszawianie w tym sezonie rozegrali mnóstwo spotkań i widać, że to odbiło się na ich formie fizycznej. Potrafiliśmy ją zdominować, ale brakowało nam ostatniego podania i trochę szczęścia. Zapewniam, że energii i determinacji jest w nas na tyle dużo, że chcemy pokrzyżować niektórym plany - dodaje Burliga.

POLECAMY:

Test gwary poznańskiej

Jaki samochód do Ciebie pasuje?

Stary Poznań na zdjęciach!

Loty z Poznania w 2018 roku

Wszystko o Lechu Poznań

Piękne hostessy z Motor Show

Zobacz też: Symulacja Lech Poznań - Jagiellonia Białystok

(Źródło: AIP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech Poznań - Jagiellonia Białystok: Trener Bjelica - stać nas na wygranie wszystkiego do końca - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24