- Tempo gry w Polsce jest dużo szybsze. W Chorwacji jest wolniejsze i masz 2-3 sekundy na zagranie piłki i to jest podstawowa różnica. Tutaj musisz przyjąć piłkę i od razu posłać ją dalej w jednej sekundzie. Drużyny są bardzo agresywne i zamknięte, a do tego są dobrze ustawione taktycznie. To jest akurat lepsze niż w Chorwacji. W defensywie zawodnicy, kiedy przejmą piłkę, muszą natychmiast ją zagrać, bo są cały czas atakowani. Musisz być gotowy w każdej sytuacji na wszystko i myśleć dwa, trzy kroki do przodu - mówi Karlo Muhar o różnicy pomiędzy ligą polską a chorwacką.
Zobacz też: Lech Poznań przy dużej frekwencji gra w kratkę
Opinia wśród kibiców na temat gry byłego zawodnika Intera Zapresić jest podzielona. Jedni doceniają jego walory fizyczne i waleczność, a drugim brakuje jednak w Karlo kilku aspektów piłkarskich. Co sam zawodnik sądzi o swoich pierwszych meczach?
- Jestem usatysfakcjonowany z mojej gry defensywnej. Zawsze mogę być lepszy i muszę myśleć dwa, trzy kroki do przodu, co zrobię. Chcę okazać także swoje walory ofensywne i wiem, że muszę być lepszy z piłką przy nodze oraz być bardziej pewny siebie. Wiem, że umiem strzelić oraz dobrze podać piłkę, stwarzając tym samym szanse kolegom. Wtedy wszystko będzie perfekcyjne.
Sprawdź też:
Po takim spotkaniu jak z Cracovią piłkarze najchętniej wyszliby od razu na boisko i zagrali mecz jeszcze raz, żeby jak najszybciej się zrehabilitować. Niestety, piłkarzy Lecha czeka teraz dwutygodniowa przerwa i Muhar został zapytany, czy ta przerwa będzie dla niego dobra.
- Tak, oczywiście. Mamy chwilę czasu i możemy się przygotować do następnego meczu. Mamy dwa tygodnie przerwy, by być lepszym i udowodnić swoje umiejętności - odpowiada.
W przedsezonowych sparingach Karlo Muhar grał dość agresywnie, ale to Djordje Crnomarković ma więcej żółtych kartek na początku sezonu niż Chorwat (Djordje 3, Karlo 2). Pomocnik Kolejorza zaśmiał się, że to Serb jest bardziej szalony na boisku niż on. To w takim razie, jak to jest z tym stylem gry Chorwata?
- Uważam, że taka jest moja rola – być nieco agresywnym. Pamiętam, jak na pierwszym treningu dwóch piłkarzy miało drobną kontuzję po starciu ze mną. Nie były to jakieś mocne wejścia, ale trener powiedział, że „jest okej, jest dobrze”. Trenujemy bardzo ciężko – tak jak trenujesz, potem wyglądasz w meczu - wyjaśnia zawodnik.
Mimo że minęło już kilka dni i emocje opadły po spotkaniu z Cracovią, Chorwat musiał zmierzyć się z pytaniem, co poszło nie tak w tym ostatnim starciu, które eksperci ocenili jako najsłabsze w wykonaniu Lecha Poznań w obecnym sezonie. Muhar przyznaje, że po zwycięstwach jest w bardzo dobrym humorze, ale po porażkach próżno u niego szukać uśmiechu na twarzy.
- Nie myślę za bardzo o tym, co pokazują moje emocje. Kiedy wygrywam, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, tak samo na treningu, czy w szatni. Porażka z Cracovią była dla mnie ciężka, bo było sporo kibiców i była to druga porażka tutaj. Nie chcę przepraszać kibiców, bo dałem z siebie 1000 proc. i tak samo wszyscy piłkarze. To jest bardzo ważne i liczę, że wszystko będzie dobrze w następnym meczu. Jesteśmy dobrą drużyną, bo uczymy się na błędach. Po meczu z Cracovią dużo rozmawialiśmy w szatni, co było dobre, co złe, a co należy poprawić. Mamy ambicję, by ten klub był w czołówce ligi. Jesteśmy nową drużyną i liczę, że wszystko będzie dobrze w następnym meczu.
- Co do Cracovii… graliśmy za wolno. Mówiłem wcześniej, że musimy przyjąć piłkę i od razu ją zagrywać dalej. To był największy problem i do tego musimy pokazać więcej agresji. Każdy mecz jest ciężki, bo jest sporo dobrych drużyn - uważa Chorwat.
Sprawdź też:
Lech Poznań w pierwszych siedmiu meczach trzy razy wygrał, dwa razy zremisował i dwa razy przegrał. Czy zatem Muhar jest rozczarowany takim początkiem sezonu?
- Delikatnie, bo uważam, że lepiej wyglądaliśmy w sześciu pierwszych meczach. Przeciwko Cracovii według mnie powinien być remis. Myślę, że jak spojrzy się na statystki i rywali, to powinniśmy wygrać w poprzednich meczach z 2 albo 3:0. Jestem rozczarowany, bo powinniśmy mieć więcej punktów, bo w poszczególnych meczach byliśmy lepsi od rywali - przekonuje piłkarz.
Na początek sezonu kibice będą patrzeć przed dwie porażki na własnym stadionie. Tego też żałuje Karlo Muhar.
- W domu chcemy być niepokonani. W meczu ze Śląskiem byliśmy lepsi, ale przegraliśmy. Taki jest futbol. Musimy odnosić lepsze rezultaty w Poznaniu i potrzebujemy chyba trochę więcej szczęścia - mówi.
Czytaj też: Lech Poznań: W sobotę mecz w Ostrowcu z okazji 90-lecia KSZO
Lechitów w następny weekend czeka duże wyzwanie. Podopieczni Dariusza Żurawia pojadą na mecz do Gdańska, gdzie zmierzą się z Lechią. Ekipa Piotra Stokowca zaczyna łapać wiatr w żagle i Lecha czeka ciężka przeprawa. Karlo Muhar zdaje sobie z tego sprawę.
- Kiedy przyszedłem do Polski, oglądałem mecz Superpucharu Polski pomiędzy Piastem Gliwice a Lechią Gdańsk. Lechia wygrała 3:1 i pokazała się jako bardzo dobra drużyna. Jestem zdziwiony, że są na dziewiątej pozycji w lidze, bo uważam, że pójdą do góry. Gramy teraz przeciwko Lechii i Jagiellonii, musimy pokazać w tych meczach, że jesteśmy Lechem. Trzeba pokazać naszą siłę i ich pokonać - zakończył Karlo Muhar.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Wokół Bułgarskiej - zobacz najnowszy odcinek magazynu o Kolejorzu:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?