W lipcu, w meczu półfinałowym Pucharu Polski przeciwko Lechii Gdańsk, 26-latek popisał się fantastyczną obroną rzutu karnego wykonywanego przez Rafała Pietrzaka, a następnie skutecznie obronił w czwartej serii strzał Egona Kryeziu. Okazało się, że niefortunnie upał na bark. Badania wykazały zwichnięcie.
- Zdecydowałem się na operację w Holandii, w szpitalu dobrego znajomego mojego ojca, który jest specjalistą od kontuzji barków. To była trudna decyzja, bo wiedziałem, że czeka mnie długa rehabilitacja, ale z drugiej strony miałem pewność, że za kilka miesięcy będę w pełni sił - powiedział van der Hart.
Czwartkowy trening Lecha Poznań, w którym trenował van der Hart:
Rehabilitacja była podzielona na trzy etapy. Ten pierwszy spędził w Holandii. - Bardzo dziękuję, że klub dał mi taką możliwość, bo mogłem oprócz leczenia, sporo czasu spędzać też z rodziną.
O tym pierwszym etapie bramkarz Lecha tak opowiadał: – Rehabilitacja zajmuje mi około trzy godziny dziennie, ale w przypadku kontuzjowanej ręki na razie wchodziła w grę tylko fizjoterapia i masaże, bo jeszcze nie mogę wykonywać nią żadnych ćwiczeń. To zajmuje mi około godziny. Kolejnych 60 minut poświęcam na trening nóg, stabilizacji oraz zdrowej ręki, a później przez około 30-45 minut pracuję nad wydolnością. Niestety nie wolno mi biegać, więc na razie wyłącznie jeżdżę na rowerze stacjonarnym. Jeżeli badania wykażą, że ręka goi się prawidłowo, czas rehabilitacji zwiększy się do czterech godzin dziennie i będę mógł rozpocząć ćwiczenia także kontuzjowanego ramienia – tłumaczy na stronie Kolejorza.
Od dwóch tygodniu Holender jest już w Poznaniu. - Ten pierwszy etap oszczędzania ramienia mam już za sobą. Teraz pracuje coraz więcej nad siłą i gibkością. Zacząłem ćwiczyć chwyty piłki i upadania na murawę. Zaczynam właśnie ostatni okres, w którym chodzi o odzyskanie pełnej sprawności. Pracuję też nad wzmocnieniem się i coraz lepszym czuciem piłki - powiedział 26-letni bramkarz.
Van der Hart stwierdził, że jest bardzo zadowolony z przebiegu swojej rehabilitacji. - Idzie ona nawet szybciej, niż planowano, co mnie bardzo cieszy. Gdy przyjechałem do Poznania, okazało się, że na treningu mogę nawet robić więcej, niż myślałem, co jest świetną wiadomością. Oczywiście musze uważać, by nie przesadzić i czegoś nie zrobić za szybko - dodał.
Plan jego dnia dnia wygląda tak, że dwie godziny spędza w Rehasporcie na ćwiczeniach i zabiegach, a potem w zależności od tego, jak ma zaplanowane zajęcia drużyna Lecha, wykonuje niektóre ćwiczenia z pozostałymi bramkarzami. Potem ma zajęcia z trenerem przygotowania fizycznego - Oczywiście o nogach też nie można zapomnieć - podkreśla van der Hart. - Wreszcie mogę poczuć atmosferę szatni, bo bardzo tego też mi brakowało, by czuć się części zespołu. Powrót do Poznania dał mi zastrzyk pozytywnej energii - mówi
Mickey van der Hart przyznał, że jeszcze nie chce wyznaczać konkretnej daty powrotu. - Liczę, że na pełnych obrotach będę mógł już trenować przed świętami Bożego Narodzenia. W styczniu zacznę walkę o miejsce w składzie - zadeklarował Holender
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?