Lech Poznań - Mickey van der Hart: "Członek naszej drużyny miał gorączkę. Okazało się, że nie miał koronawirusa"

Mickey van der Hart został przepytany przez "Algemeen Dagblad" o sytuację związaną z pandemią koronawirusa w Polsce. Holenderski bramkarz w rozmowie zdradził, że jeden z członków sztabu Kolejorza miał gorączkę.

- Członek naszej drużyny miał gorączkę. Potem klub powiedział: wszyscy przez tydzień zostają w domach. Okazało się, że nie miał koronawirusa, ale byliśmy bezpieczni - mówił van der Hart w rozmowie z Danielem Dwarswaardem.

Na łamach "Przeglądu Sportowego" o sprawie wypowiedział się rzecznik Lecha Poznań Maciej Henszel. - Zawodnicy mają regularnie mierzyć sobie temperaturę i zgłaszać, gdyby było z nią coś nie tak. We wspominanym przypadku poza niewielką gorączką, która szybko zresztą zniknęła, nie było żadnych innych objawów, a więc nie było nawet podstaw do przeprowadzenia testów na koronawirusa.

Zobacz też: Lech Poznań: Narysuj Kamila Jóźwiaka i... wygraj jego koszulkę z podpisem. Codziennie akcja z piłkarzami m.in. Kolejorza

Mickey van der Hart pochwalił także Lecha Poznań, który wszystko co potrzebne zapewnia piłkarzom. Posiłki bramkarz otrzymuje z pobliskiego hotelu, dostał do tego sprzęt fitness oraz rower do ćwiczeń. Ustawił go na balkonie i dzięki temu, jak sam mówi, "ma trochę świeżego powietrza". Niestety dodaje także, że od tygodnia nie widział nikogo innego, poza kobietą, która "przynosi mu śniadania". Piłkarz Kolejorza w wolnym czasie m.in. ćwiczy ze swoją dziewczyną z Holandii za pomocą internetu, śledzi wiadomości ze swojej ojczyzny, czy grywa ze znajomymi w pokera.

Zobacz też: Lech Poznań: Kibice Kolejorza pomagają walczyć z koronawirusem. Codziennie wysyłają nawet sześć transportów do poznańskich szpitali

Jeden z członków rady drużyny Kolejorza porównał także podejście władz w Holandii oraz Polsce do pandemii koronawirusa.

- Nie ma oficjalnej blokady, ale ludzie w Polsce traktują to bardzo poważnie. Jestem naprawdę zaskoczony raportami z Holandii. Ten masowo idzie się na plażę lub do lasów. W Polsce jest inaczej. Jeśli na przykład teraz wrócę do Holandii, to mogę. Ale kiedy wrócę do Polski, muszę poddać się kwarantannie przez dwa tygodnie. Więc nie zamierzam tego robić - mówił w rozmowie z "Algemeen Dagblad".

Zobacz pierwszy odcinek z propozycją domowych treningów - "Ćwicz w domu"!

Pobierz bezpłatną aplikację Głosu Wielkopolskiego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Zobacz też: