Rywali będzie miał zdecydowanie mocniejszych niż do tej pory. Już w sobotę czeka go w Poznaniu starcie z nieobliczalną Koroną Kielce, która wyprzeda nasz zespół o dwa punkty. Potem jedzie do Szczecina na mecz z wychodzącą z kryzysu Pogonią, następnie zmierzy się w 1/16 finału Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa, podejmować będzie lidera tabeli Lechię Gdańsk, a na koniec tego etapu zmierzy się w Białymstoku z wicemistrzami Polski Jagiellonią.
„Rozkład jazdy” Kolejorza nie należy więc do łatwych. Nasza drużyna może jednak przez najbliższy miesiąc zdecydowanie poprawić miejsce w tabeli, albo... bardzo wiele stracić i na dłużej utknąć w środku stawki. By zrealizować pierwszy scenariusz musi jednak zdecydowanie lepiej niż dotychczas prezentować się w starciach z drużynami z górnej ósemki.
Jak dotąd podopieczni Ivana Djurdjevicia nieźle punktowali tylko w spotkaniach z ligowymi słabeuszami. Z lepszymi zespołami „ugrali” tylko remis, a było to 1 września, gdy podejmowali Piasta Gliwice. Pozostałe 16 punktów zdobyli grając z Wisłą Płock, Cracovią, Śląskiem, Zagłębiem Sosnowiec, Miedzią Legnica i ostatnio z Górnikiem Zabrze.
- Powiem z pełną odpowiedzialnością, że ten zespół ma potencjał i jakość, by walczyć o mistrzostwo. Naszym zadaniem jest wycisnąć z tych zawodników maksimum, tego co w nich drzemie. Nie zawsze to się udaje, ale pracujemy nad tym, by wszyscy piłkarze grający w Lechu chcieli dawać z siebie to, na co ich stać - powiedział w naszym programie „Wokół Bułgarskiej” Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy Lecha.
Pytań dotyczących piłkarzy, którzy mają kluczowy wpływ na wyniki Kolejorza jest sporo. Zaczynają się one od obsady bramki. Czy nadal będzie bronił Matus Putnocky. W ostatnich spotkaniach Słowak, który jeszcze niedawno śrubował swoje rekordy w liczbie spotkań bez straty gola, zachowuje się nerwowo. Może teraz znów nadszedł czas Jasmina Burica, który sezon rozpoczął jako pierwszy bramkarz, a stracił miejsce gdy odniósł kontuzję.
Cały czas nie wiadomo, kto powinien być partnerem Thomasa Rogne na środku obrony. Słabe występy zalicza bowiem Rafał Janicki. Grek Dimitrios Goutas ma już aklimatyzację za sobą, więc wreszcie przekonamy się, czy jego transfer był wzmocnieniem, czy został sprowadzony po to, by uzupełnić dziurę w defensywie po odejściu Dilavera.
Niedługo powinniśmy zobaczyć też na boisku Roberta Gumnego, choć jego wyjazd na zgrupowanie reprezentacji U-21, w klubie przyjęto z mieszanymi odczuciami. - Gdyby był przez te dwa tygodnie z nami, mógłby lepiej przygotować się do gry po długiej kontuzji - twierdzi Tomasz Rząsa.
Dobrą informacją jest natomiast, że Ivan Djurdjević będzie miał wreszcie do dyspozycji Dioniego. Hiszpański snajper wyleczył uraz, nadrobił zaległości treningowe i pokazał w wewnętrznej grze sparingowej, że nie zapomniał jak strzela się gole. Jak zapewniał nas Rząsa, najgorsze za sobą ma już Darko Jevtić, który pracuję na dodatkowych treningach, by powrócić do dawnej formy.
Mamy nadzieję, że ten etap rozgrywek będzie też lepszy dla Macieja Makuszewskiego. Ile on może dać drużynie pokazał choćby poprzedni sezon, w którym nie tylko asystował, ale też strzelał ważne gole.
POLECAMY:
Czy Ivan Djurdjević zachowa posadę trenera Lecha Poznań?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?