PKO Ekstraklasa przed sezonem była sklasyfikowana jako 30. liga w Europie. Wyprzedzają nas m.in. liga białoruska (29.), kazachska (28.) azerbejdżańska (26.) czy bułgarska (23.). Lech jako jedyny w tej edycji próbował "podciągnąć" nas w tym rankingu, ale ostatecznie się nie udało.
Porażka na pożegnanie Ligi Europy. Lech Poznań przegrał z Rangers FC 0:2
Po czwartkowej porażce mistrza Węgier - Ferencvaros z Dynamem Kijów (0:1) w 6. kolejce Ligi Mistrzów otworzyła się szansa dla Polski na "wskoczenie" PKO Ekstraklasy nawet na 27. miejsce w rankingu (Węgry zajmują 28. miejsce). Lech musiał pokonać Rangers, a wtedy trzy nasze kluby od sezonu 2022/23 startowałyby w Conference League (nowo powstałe rozgrywki od przyszłego sezonu) od II rundy eliminacji, a nie od I. Mniej optymistyczny scenariusz zakładał remis Lecha z Rangers i wtedy PKO Ekstraklasa wyprzedziłaby ligę białoruską, zajmując 29. miejsce. To dałoby możliwość gry od II rundy w lidze konferencji 2 z 3 zespołów, które do niej awansują z rozgrywek ligowych.
Czytaj też: Lech Poznań odpadł z Ligi Europy, ale zarobił w niej górę euro - ponad 45 milionów złotych
Niestety Kolejorz nie dał rady i zostajemy na 30. miejscu w rankingu (na 55 sklasyfikowanych lig). Oznacza to, że wszystkie polskie zespoły w Conference League będą startowały od I rundy eliminacji (tak jak teraz Lech w Lidze Europy).
Lech wygraną z Rangers mógł w rankingu klubowym skoczyć aż o 30 pozycji z 187. miejsca, które teraz zajmuje. To się także nie wydarzyło, ale Kolejorz przynajmniej nie spadnie niżej. Jedynym klubem, będący niżej od Lecha i mogącym go realnie wyprzedzić, była cypryjska Omonia Nikozja, ale tez odpadła z rozgrywek na etapie fazy grupowej.
Czytaj też: Pożegnanie z Ligą Europy bez gola, bez premii i poprawy rankingu
Co gorsze, Lechowi w przyszłym sezonie spadnie współczynnik z 7.000 na 6.000, który później decyduje o rozstawieniach w kolejnych rundach europejskich rozgrywek. Efektem tego jest mała liczba zdobytych punktów w tym roku - tylko 3.000, które przyszły za awans do fazy grupowej Ligi Europy.
Współczynnik ogólny wyznaczany jest na podstawie ostatnich pięciu lat w europejskich pucharach. Lechowi odpadnie już sezon 2015/16, gdzie ostatni raz grał w Lidze Europy. W tym wypadu współczynnik na następny sezon będzie liczony następująco: 0 punktów za sezon 2016/17, 1 punkt za 2017/18, 2 punkty za 2018/19, 0 punktów za 2019/20 i 3 punkty za bieżące rozgrywki.
Czytaj też: Dariusz Żuraw mówi o bolesnym, ale cennym doświadczeniu w Lidze Europy, a Steven Gerrard żałuje
Co ciekawe, Legia Warszawa odpadając w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów w tym sezonie dostała 2,5 punktu, a Lech "tylko" 3. Niemniej za samo odpadnięcie w eliminacjach Ligi Mistrzów jest 2,5 punktu za sezon, a w Lidze Europy punkty przyznawane są dopiero na podstawie awansów do kolejnych rund. Dla przykładu Piast Gliwice przechodząc I i II rundę el. Ligi Europy, zgarnął 2 punkty, a Lech awansując do grupy i raz w niej wygrywając - najlepszy wynik jakiejkolwiek polskiej drużyny w Europie od 4 lat - otrzymał tylko 3.
Lechowi teraz pozostaje walczyć o awans do pucharów i kolejne podnoszenie współczynnika, ale o Lidze Europy Kolejorz może zapomnieć. Od 2021 roku powstaje wspomniana Conference League i z polskiej ligi do Ligi Europy będzie mógł "awansować" tylko mistrz Polski, jeśli odpadnie z eliminacji Ligi Mistrzów. Reszta ekip będzie walczyć w lidze konferencji. To wszystko jest efektem tak niskiej pozycji PKO Ekstraklasy w europejskim rankingu lig.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?