Lech Poznań nie zawsze trafiał z napastnikami. Sprawdzamy, jak potoczyły się losy tych, którzy zawiedli w Poznaniu
Oleksiy Khoblenko
Khoblenko przychodził do Lecha całkiem niedawno, zimą 2018 roku. Kolejorz postanowił poszukać alternatywy dla Christiana Gytkjaera. Padło na Ukraińca, a także Elvira Koljicia.
Khoblenko wyróżniał się dobrymi warunkami fizycznymi i szybkością, ale niestety nie skutecznością. W barwach Czornomorca Odessa miał tylko jedną udaną rundę, w której strzelał regularnie. Włodarze Lecha stwierdzili, że to jednak wystarczy, by ściągnąć go na półroczne wypożyczenie.
Ukrainiec w barwach Lecha zagrał w 11 spotkaniach, zdobył 2 bramki, jedną istotną w meczu ze Śląskiem Wrocław. Jedynie w III-ligowych wówczas rezerwach błyszczał bardziej. Jego pobyt zdecydowanie do zapomnienia.
Ale po odejściu z Lecha, Khoblenko zaskoczył i w barwach Dynama Brześć przyczynił się do ogromnego sukcesu - zdobycia mistrzostwa Białorusi (44 mecze, 13 goli, 4 asysty). Dynamo dzięki temu przerwało trwającą latami hegemonię Bate Borysów. Dziś były reprezentant ukraińskiej młodzieżówki gra w ojczystej lidze w barwach Dnipro. Niestety ten sezon nie jest udany dla jego drużyny, która nie wygrała ani jednego spotkania, gdy na murawie był właśnie Khoblenko. 26-letni napastnik w tym sezonie w ośmiu meczach zdobył 3 gole i zaliczył 1 asystę.
Zobacz kolejnych byłych snajperów Lecha Poznań ---->