W miniony weekend Wisła Kraków prowadziła 3:0 z Piastem Gliwice, a mimo to ekipa Waldemara Fornalika potrafiła się podnieść i wywieźć spod Wawelu trzy punkty. Niestety kibice w Poznaniu na takie miłe historie nie mogą liczyć, bo Lech od 798 dni nie potrafi odwrócić losu spotkania nawet z wyniku 0:1.
Lech Poznań przygotowuje się do meczu z Zagłębiem Lubin
Ostatni raz Lechowi udało się wyjść z takiej sytuacji z kompletem punktów 24 listopada 2018 roku podczas meczu domowego z Wisłą Płock. Wtedy to Nafciarzom prowadzenie w 30. minucie dał Damian Szymański, ale jeszcze przed przerwą golami Christiana Gytkjaera i Darko Jevtica Kolejorzowi udało się najpierw doprowadzić do wyrównania, a następnie wyjść na prowadzenie i, co najważniejsze, dowieźć taki stan rzeczy do końcowego gwizdka. To był wówczas drugi mecz Dariusza Żurawia jako tymczasowego trenera Lecha, bowiem dwie kolejki wcześniej zwolniono z tej funkcji Ivana Djurdjevica. Piłkarska prehistoria.
Od tamtego meczu Lech rozegrał 90 oficjalnych spotkań, licząc rozgrywki ligowe, pucharowe i mecze w europejskich pucharach (eliminacje i faza grupowa). Łącznie ta sytuacja trwa już trzy sezony, w której trakcie Lech 34 razy tracił jako pierwszy bramkę i nie potrafił w takim meczu zwyciężyć. W trakcie tej serii nawet doszło do zmiany szkoleniowca, bo w międzyczasie za sterami Lecha siedział Adam Nawałka, ale jemu też nie udała się ta sztuka. Później, od 1 kwietnia, Dariusz Żuraw prowadził Kolejorza do dzisiaj i ta sytuacja trwa.
Początek tej niechlubnej passy rozpoczął się w sezonie 2018/19. Po spotkaniu z Wisłą Płock, Lech rozegrał jeszcze 21 meczów ligowych. W 9 z nich jako pierwszy tracił gola (Cracovia i Piast dwukrotnie, Miedź Legnica, Górnik, Lechia, Jagiellonia i Pogoń). W tych 9 meczach "udało się" wyciągnąć tylko punkt (!) w meczu z Pogonią (1:1). W tym czasie był także jeden mecz Lecha, w którym to Zagłębie odwróciło losy meczu z pozycji przegrywającego (nieostatni raz na Lechu). Na usprawiedliwienie Dariusza Żurawia w tamtym sezonie możemy uznać, że 3 z tych 9 spotkań było za kadencji Adama Nawałki, a sam Żuraw oficjalnie pierwszym trenerem został 16 maja 2019 roku - przed ostatnim meczem z Piastem.
Następny sezon całkowicie idzie na konto trenera Żurawia. W rozgrywkach 2019/20 Lech rozegrał łącznie 42 mecze (37 ligowych + 5 w Pucharze Polski), w których trakcie aż 13 razy (Lechia i Zagłębie dwukrotnie, Piast, Śląsk, Cracovia, Pogoń, Arka, Jagiellonia, Wisła Kraków, Legia) pierwszy tracił bramkę i nie potrafił odwrócić losów spotkania. Co gorsza, dwa razy to rywale dali radę wyciągnąć trzy punkty, jak Kolejorz strzelał im jako pierwszy (Legia i Cracovia). Z tych wszystkich 13 meczów Lech był w stanie tylko 7 "wyciągnąć" na remis (Piast, Pogoń, Śląsk, Arka, Wisła Kraków, Zagłębie i Lechia w Pucharze Polski).
Z kolei bieżący sezon jest traumatyczny, jeśli chodzi o tę statystykę. Dlaczego? Bo dwa razy "prawie się" udało. Lech już w obecnych rozgrywkach ma na koncie 27 meczów (15 w lidze, 6 w Lidze Europy, 4 w kwalifikacjach LE i 2 w Pucharze Polski). W tych spotkaniach Kolejorz tracił gola jako pierwszy 12 razy (Benfica i Rangers dwukrotnie, Górnik, Wisła Kraków, Wisła Płock, Stal, Raków, Cracovia, Jagiellonia i Pogoń) - 44,4 proc. wszystkich meczów. Z tej pozycji Lech wywalczył tylko pięć punktów (Górnik, Stal, Raków, Cracovia, Wisłą Płock). Z kolei w tym czasie przeciwko ekipie Żurawia wynik potrafiły odwrócić i sięgnąć po trzy punkty Legia, Zagłębie czy Standard Liege.
Na pocieszenie... dwa razy było blisko przełamania passy. W meczu z Rakowem Lech przegrywał 2:0, ale dał radę strzelić trzy gole. Niestety w końcówce poznaniacy stanęli, co wykorzystał Szelągowski i dał ekipie Marka Papszuna remis. Drugie takie spotkanie to "pożegnanie" Roberta Gumnego i jego niezrozumiały atak na przeciwnika w polu karnym. Skutek? Gol wyrównujący dla Nafciarzy i punkt pojechał do Płocka.
Podsumowując - Lech w trakcie 90 meczów, 34 razy tracił gola jako pierwszy. W tych spotkaniach potrafił wywalczyć łącznie 13 punktów. Lechowi najczęściej od ostatniego odwróconego meczu gola strzelała Cracovia (cztery razy), Pogoń, Piast (po trzy).
W samym tym sezonie widać, że Lech nie radzi sobie z grą w tej sytuacji, bo na koncie ma już 6 remisów. Najwięcej w lidze łącznie z Cracovią.
Marcin Drajer w naszym magazynie "Wokół Bułgarskiej" przyczyny takiego stanu rzeczy szuka w "dużym problemie w obszarze mentalnym". Zgadzamy się z tym, bo w takiej sytuacji ciężko w Lechu Poznań szukać genu zwyciężania. W ostatnich minutach takich meczów brakuje ryzyka. Jakby remis był z góry zaakceptowany, gdy traci się gola jako pierwszy.
Licznik cały czas bije i jeśli się nie zatrzyma, to Lech ma bardzo małe szanse na zdobycie jakiegokolwiek trofeum.
Czytaj też:
- Lecha Poznań w Zabrzu nie było stać na nic więcej niż remis. Dlaczego?
- Lech Poznań przeprowadził kolejny transfer do środka pomocy. Gruzin Nika Kvekveskiri zawodnikiem Kolejorza
- Remis, który niewiele daje Kolejorzowi
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?