Lech Poznań po porażce z Zagłębiem Lubin: Ekstraklasowy falstart Kolejorza na własne życzenie. Adam Nawałka sam prosi się o problemy

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Adam Nawałka ma o czym myśleć przed kolejnymi meczami Kolejorza
Adam Nawałka ma o czym myśleć przed kolejnymi meczami Kolejorza Waldemar Wylegalski
Lech Poznań zaliczył wiosenny falstart. W domowym spotkaniu przegrał z Zagłębiem Lubin 1:2 (0:0). Lecz nie tylko wynik jest wielkim rozczarowaniem. Im dłużej Kolejorz będzie opowiadał, że ma skład na mistrzostwo, tym więcej będzie rozczarowań.

"Miedziowi" wygrali piątkowy mecz jak najbardziej zasłużenie. Byli drużyną zdecydowanie lepszą w każdym elemencie. Lepiej operowali piłką. Byli szybsi, zwrotniejsi, bardziej zdecydowani i zdeterminowani.

Przede wszystkim mieli pomysł na grę, podczas gdy piłkarze Lecha Poznań nie wiedzieli co robić, by odebrać piłkę rywalom i w jaki sposób zmusić ich do popełniania błędów.

A przecież Kolejorz nie grał w piątek przeciwko jednemu z kandydatów do mistrzostwa, tylko ligowemu średniakowi, zajmującemu miejsce w dolnej połówce tabeli. Bezradność na tle takiego przeciwnika powinna dać władzom Lecha Poznań wiele do myślenia. Czy jednak, ktoś będzie na tyle odważny, by uderzyć się w pierś i przyznać, że to efekt wielu lat zaniedbań, błędów transferowych i nieudolności?

Dyrektor sportowy Kolejorza Tomasz Rząsa oraz asystent Adama Nawałki Bogdan Zając deklarowali przed pierwszym wiosennym meczem, że Lech ma wystarczająco dobry skład, by walczyć z Lechią Gdańsk czy Legią Warszawa o mistrzostwo Polski. Tymczasem już pierwszy mecz zweryfikował te zapewnienia.

Czytaj też: Bilety na mecz Lech - Legia trafiają do sprzedaży. Kto je może kupić w pierwszej kolejności?

Dobre drużyny charakteryzują się mocną linią defensywy. W Kolejorzu oprócz Roberta Gumnego, którego jakości nikt nie kwestionuje, są zawodnicy przeciętni (Rogne, Kostewycz), słabi (Janicki, De Marco) lub beznadziejni (Vujadinović). Kilku z nich wielokrotnie już udowodniło, że przy Bułgarskiej dawno nie powinno już ich być. Ich sportową wartość próbował już reanimować Ivan Djurdjević, zakończyło się to dla Serba katastrofą.

Maciej Gajos po meczu z Zagłębiem:

Podobny błąd popełnia Adam Nawałka. Wystawianie obok siebie Janickiego z Vujadinoviciem to wręcz proszenie się o kłopoty. Nawałka po meczu stwierdził, że o takim zestawieniu obrony zdecydowała przede wszystkim postawa zawodników i była to optymalna opcja. Dodał też, że ci obrońcy dobrze grali w sparingach i najlepiej pracowali na treningach.
Jak wyglądały sparingi w Turcji? Trzy porażki z europejskimi średniakami i srogie baty od Szachtara Donieck tydzień przed startem ligi. Chaos, nieskuteczność, rotowanie składem. Choć trener zapewniał, że nie ma powodów do paniki, rzeczywistość okazała się brutalna. Zagłębie z łatwością tworzyło sobie sytuacje bramkowe, nieporozumieniem było nie tylko wystawienie czterech nominalnych środkowych obrońców, ale powierzenie prawej strony wolnemu, bezproduktywnemu Janickiemu.

Najgorsze jest to, że innych obrońców, zresztą na własne życzenie, Adam Nawałka praktycznie nie ma. Nawet jak do składu dołączą zmagający się z drobnymi urazami Wołodymyr Kostewycz oraz Robert Gumny, środek obrony w każdej konfiguracji, stanowił będzie punkt zapalny i zawali jeszcze Kolejorzowi niejeden mecz. Tak to wyglądało jesienią i tak wygląda to na początku wiosny. Problemy, które były, nadal pozostały.

Sprawdź też: Adam Nawałka po porażce Lecha Poznań: Zagłębie zasłużyło na zwycięstwo

"Turecką formę" prezentowali zresztą nie tylko obrońcy. Zagubiona była także pomoc. Skrzydłowi Makuszewski i Jóźwiak mieli zaledwie 41 procent wygranych pojedynków. W środku pola nie radzili sobie Tiba i Gajos. Ich rywale z Zagłębia Filip Jagiełło i Filip Starzyński nakryli ich czapką, a Bartłomiej Pawłowski momentami bawił się z niepotrafiącymi go zatrzymać lechitami. Dryblował, wypracowywał sytuacje, był przeciwieństwem skrzydłowych Kolejorza.

Rafał Janicki po porażce z Zagłębiem:

- Trzeba teraz jeszcze mocniej pracować, a nie opuszczać głowy. Porażkę trzeba przyjąć na klatę - opowiada Adam Nawałka, ale na dobrą sprawę nie wiadomo nad czym przez ostatni miesiąc pracowali lechici.

Spodziewaliśmy się zdecydowanej poprawy organizacji gry, pomysłu na Lecha, trochę świeżej krwi w zespole w miejsce piłkarzy zgranych, wypalonych, którzy nie wiążą z Kolejorzem przyszłości, a dostaliśmy, niestrawne, odgrzewane danie z terminem ważności, który upłynął w chwili zwolnienia Ivana Djurdjevicia.

Zobacz też:

Memy po meczu Lech Poznań - Zagłębie Lubin 1:2 [GALERIA]

Na trybunach podczas meczu Lech Poznań - Zagłębie Lubin pojawiło się niespełna 13 tys. kibiców. Jeśli byłeś wśród nich, to koniecznie obejrzyj nasze zdjęcia. Może jesteś na którymś?Zobacz kolejne zdjęcie --->

Lech Poznań - Zagłębie Lubin 1:2: Byłeś na meczu? Znajdź się...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Lech Poznań po porażce z Zagłębiem Lubin: Ekstraklasowy falstart Kolejorza na własne życzenie. Adam Nawałka sam prosi się o problemy - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24