Po piątkowym zwycięstwie z Lechią Gdańsk 5:0, sztab szkoleniowy uznał, że piłkarze Kolejorza zasłużyli na dwa dni wolnego. Do zajęć powrócili w poniedziałek, natomiast w środę punktualnie o 11 szkoleniowiec John van den Brom przeprowadził ostatni trening przed czwartkowym pojedynkiem. Stawką jutrzejszego meczu jest awans do 1/4 finału Ligi Konferencji Europy, punkty do rankingu UEFA oraz milion euro, które otrzyma drużyna. Oczywiście jutro nie poznamy odpowiedzi na pytanie, kto zamelduje się w kolejnej fazie rozgrywek, jednak pierwszy mecz, który odbędzie się przy Bułgarskiej, może rozwiać wiele wątpliwości.
Zobacz zdjęcia z treningu Lecha Poznań przed meczem z Djurgarden
W zajęciach wziął udział Jesper Karlstroem, dla którego pojedynek z Djurgarden będzie nadwyraz sentymentalny. Środkowy pomocnik Kolejorza spędził bowiem w tej drużynie blisko 6 sezonów. Przed tym meczem był najczęściej opisywaną postacią w tamtejszych gazetach, co zresztą sam potwierdził.
- Tak. Miałem wiele telefonów oraz otrzymałem wiele wiadomości przed tym spotkaniem od dziennikarzy z mojego kraju. Mówię im, że mamy dobry zespół, który jest w stanie wygrać ten dwumecz. Pamiętam jednak o tym, że zespół Djurgarden to także mocny przeciwnik, dlatego też czeka nas trudny pojedynek. Mówię im także o atmosferze, jaka tutaj będzie, bo to będzie coś fantastycznego - powiedział podczas konferencji prasowej Jesper Karlstroem.
Na jutrzejszym meczu możemy się spodziewać kompletów widzów. Ostatni raz w europejskich pucharach, gdy podczas meczu Kolejorza przyszło ponad 40 tysięcy widzów, miało miejsce 13 lat temu, podczas spotkania Lecha Poznań z Juventusem Turyn (1:1).
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?