Lech Poznań: Prognozy dla Kolejorza przed startem rundy wiosennej w piłkarskiej ekstraklasie

Paweł Wojtala (prezes WZPN)
Według mnie do tytułu mistrza Polski pretendują dwie drużyny, czyli Lech i Legia. Nie spodziewam się więc aż tak szalonej końcówki rozgrywek jak w poprzednim sezonie. Być może transfery wojskowych były bardziej spektakularne, ale trzeba pamiętać, że same nazwiska nie grają, więc Kolejorz też nie musi już na starcie obwiać się uzbrojonego po zęby rywala. Poza tym nowi gracze zawsze potrzebują czasu na wkomponowanie się w drużynę. Liczę również na to, że ekipa Nenada Bjelicy wiosną przełamie wyjazdową niemoc. Każda wpadka w rundzie rewanżowej może być bardzo kosztowna, tym bardziej, że w rundzie finałowej nie będzie już podziału punktów. Dużo będzie zależeć od postawy Darko Jevtica, który jest liderem drugiej linii w Lechu. Maciej Makuszewski powinien się wyleczyć i zdążyć na kluczowe spotkania w lidze. W pierwszych pojedynkach po kontuzji może być nawet w wysokiej dyspozycji, ale musi się liczyć też z wahaniami formy. Oczywiście chciałbym się mylić w tej diagnozie, bo to by oznaczało, że „Maki” nie tylko pomoże Lechowi w walce o tytuł, ale i pojedzie na mundial.

Jacek Dembiński, były napastnik Lecha
Od kilku sezonów najpoważniejszym kandydatem do mistrzostwa jest niestety Legia, bo ma największy budżet i najdroższych piłkarzy. Mam jednak nadzieję, że jak Lech „odpali” w pierwszej fazie rundy wiosennej, to szybko pozycja stołecznego klubu zostanie nadwątlona. Ważny będzie też mecz Kolejorza na Łazienkowskiej. Jeśli w derbach Polski lechici nie przegrają, to też na pewno zyskają przewagę psychologiczną. Pozostałych klubów nie należy jednak lekceważyć, bo w naszej lidze nie ma murowanych faworytów. Transferów było dużo, ale one nie zawsze przekładają się na wartość drużyny, bo połowa z nowych graczy ma zazwyczaj problemy z wkomponowaniem się do zespołu. Dla Kolejorza kluczowe może być to jak odnajdą się w nim nowi snajperzy, bo nie ma co ukrywać, że napad był w ostatnich miesiącach najsłabszą formacją poznańskiej jedenastki. Nie tylko zresztą na Bułgarskiej brakuje rasowych snajperów, ale chyba też całej lidze. Dobry napastnik powinien trafić do siatki przynajmniej w co drugim meczu, a Lech ostatnio takiego nie miał.

Łukasz Walczak, trener KA 4 resPect Krobia (drużyny roku w Plebiscycie "Mistrzowie Sportu")
Kibicuję Lechowi od lat i staram się być chociaż na jednym jego meczu w rundzie. Zdarza mi się być też na stadionie Zagłębia Lubin, ale nie towarzyszą już temu takie emocje jak przy wyjeździe do Poznania. Chciałbym, żeby drużyna z Bułgarskiej zdobyła tytuł, ale żeby zrealizować ten cel nie może tak często gubić punktów na wyjazdach jak jesienią. Podopieczni Nenada muszą skończyć z remisami i wynikami 0:0. Trener i piłkarze powinni bardziej postawić na ofensywę. Jeśli nowi snajperzy będą skuteczni, to kibice szybko zapomną o transferowej pomyłce, jaką było sprowadzenie Nicki Bille Nielsena. O defensywę i bramkarzy nie martwię się, bo Lech już od dawna jest ustabilizowanym zespołem w „tyłach”. Brakuje mu natomiast kreatywnych graczy w linii pomocy. Łukasz Trałka jest dobry, ale jako odbierający, a nie kreujący grę, a Darko Jevtic miewa wahania formy. Co do konkurentów to poza Legią mocno obawiam się Górnika Zabrze, który wciąż ma niezły skład i duże ambicje.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]