Chodzi o sytuację z 50. minuty spotkania. Lubambo Musonda kolejny raz urwał się w polu karnym Tymoteuszowi Puchaczowi, a lechita na wślizgu chciał wybić piłkę. Trafił ją, a ta odbiła się od nóg rywala, ale przy okazji spowodował upadek skrzydłowego. Sędzia Piotr Lasyk od razu wskazał na jedenasty metr. Po konsultacji z system VAR nie odwołał decyzji. To właśnie do tej sytuacji na pomeczowej konferencji najwięcej pretensji miał Dariusz Żuraw.
- Na początku drugiej połowy wydarzyła się sytuacja, której nie mogę przemilczeć. Jest to przykre, że po raz kolejny taki rzut karny decyduje o losach meczu. Byłem przekonany, że w sytuacji, kiedy mamy czterech sędziów na boisku i dwóch na VARze, to takie sytuacje będzie można dobrze rozstrzygnąć - komentował trener.
Odniósł się także do rzekomych słów samego faulowanego do piłkarzy Lecha. Musonda miał powiedzieć do sędziego, że nie było rzutu karnego. O tym po meczu mówił też bramkarz Kolejorza Filip Bednarek.
- Najbardziej przykre dla mnie jest to, co mówili mi zawodnicy w szatni, że Musonda poszedł do sędziego i powiedział: "Fair play. Nie było karnego". Nie jest to ważne dla sędziów. Ważne, że gdzieś był drobny kontakt i trzeba gwizdnąć karnego. To nie jest pierwsza taka sytuacja i dlatego o tym mówię. Mój zawodnik wybił piłkę. Trafił w nogi zawodnika piłką. Później nastąpił kontakt. Nie wiem. Jak można zrobić wślizg i zatrzymać się w miejscu? Sam grałem w piłkę i wiem, jak to wygląda. Mecz dalej się toczył i miał zwroty akcji. Śląsk miał swoje sytuacje. My też - dość ostro komentował szkoleniowiec Lecha.
Jeden z dziennikarzy zapytał po meczu zawodnika Śląska, czy faktycznie padły takie słowa. Ten zaprzeczył.
Zobacz też: Lech Poznań obiecał szybkie transfery i dotrzymuje słowa. Gruzin Nika Kaczarawa dołączy do Kolejorza
Lech Poznań w tym sezonie w trzech meczach stracił siedem goli - cztery po rzutach rożnych, trzy po rzutach karnych. W pierwszej połowie Śląsk zrobił to samo, co Zagłębie Lubin w pierwszej kolejce. Strzelił dwa gole po rzutach rożnych. Mniej straconych bramek w lidze ma tylko Podbeskidzie.
- Prowadziliśmy grę, a trzy stałe fragmenty spowodowały, że mecz zremisowaliśmy. [...] Brak konsekwencji i determinacji przy obronie stałych fragmentów gry. To jest element, nad którym pracujemy i to jest za mało. Musimy dać z siebie jeszcze więcej - zakończył szkoleniowiec.
Follow https://twitter.com/dobraszd?ref_src=twsrc%5EtfwZobacz też:
Sprawdź też:
- Te restauracje upadły po "Kuchennych rewolucjach"
- 7 najbardziej niebezpiecznych dzielnic w Poznaniu
- Poznaniacy przyłapani przez Google. Jesteś wśród nich?
- Sprawa powiększenia ust skończy się w sądzie
- Te obrzydliwe rzeczy ludzie robią w samolocie [zdjęcia]
- Modowe stylizacje poznaniaków potrafią zadziwiać!
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?