Lech Poznań skazany na pożarcie w meczu z Villarrealem? "Przed żadnym meczem nie czuję strachu"

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Trener Lecha Poznań John van den Brom jest przekonany, że jego zespół, godnie zaprezentuje się w starciu z Villarrealem.
Trener Lecha Poznań John van den Brom jest przekonany, że jego zespół, godnie zaprezentuje się w starciu z Villarrealem. Adam Jastrzębowski
Trener Lecha Poznań John van den Brom przed wyjazdem na pierwszy mecz grupowy z Villarrealem odpowiadał na pytania dziennikarzy. Holender opowiadał o swoich personalnych wyborach, powodach kryzysu na początku sezonu i przełamaniu. Jego zdaniem Kolejorz jest teraz w dobrej dyspozycji i podejmie walkę ze znakomitym rywalem. Oto zapis tej rozmowy.

Czy jedzie pan na mecz z Villarrealem z niepokojem o wynik, a może nawet z lekkim strachem?
Strachem? Ja się nigdy nie boję, przed żadnym meczem. Bardzo interesuje mnie natomiast, jak moja drużyna zaprezentuje się przeciwko takiemu rywalowi jak Villarreal. Wiemy, że grają w bardzo mocnej lidze. Jesteśmy w dobrej dyspozycji, na pewno będziemy mieć w tym starciu jakieś szanse. Wygraliśmy w lidze trzy mecze, to nam daje pewność siebie. Musimy podjąć walkę i ją podejmiemy.

Czy mierzył się pan w przeszłości z hiszpańskimi zespołami?
Jako piłkarz Ajaksu grałem przeciwko Realowi Madryt. To było jedno z moich pierwszych spotkań w europejskich pucharach. Meczów o takiej randze nie zapomina się do końca życia. Znamy jakość La Ligi. To jedna z moich ulubionych europejskich lig, ze względu na poziom drużyn, jakie tam rywalizują. Jako trener mierzyłem się między innymi z Malagą i Athletikiem Bilbao.

Co pana zdaniem jest najważniejszą różnicą dla klubu między rozgrywkami krajowymi a europejskimi? Mamy na myśli też historię i legendy, którą tworzy.
To trudne pytanie. Dla piłkarzy, trenera czy klubu jest wiele różnić. W Europie masz możliwość sprawdzenia się na innej arenie. Dam przykład drużyny Feyenoordu, która w ubiegłym roku dotarła do finału Ligi Konferencji. Widziałem jak z każdą rundą ta drużyna rośnie, a piłkarze zdobywali niesamowitą pewność siebie. To potem przełożyło się na bardzo wysokie transfery. Tych zawodników chciały mieć u siebie bogate angielskie kluby. Odchodzili za 25 czy 15 mln euro. Piłkarze wiedzą, że te rozgrywki mogą być dla nich oknem wystawowym. Jak tam pokażesz się z dobrej strony, możesz liczyć na ciekawe transfery.

Poznał pan Unaia Emery'ego? Co pan o nim sądzi?
Nie poznałem osobiście, ale darzę go olbrzymim szacunkiem. To wspaniały coach na La Liga, no bo w Arsenalu nie wszystko poszło po jego myśli. Emery ma wielkie doświadczenie w Europie. Lecz to naturalne, jeśli rozgrywałeś tyle finałów na najwyższym poziomie.

Lipiec był trudnym miesiącem dla Lecha, trochę lepiej było w sierpniu. Teraz czuje pan, że najgorsze już ma za sobą?
Gdy wyniki są lepsze, wszystko wydaje się łatwiejsze. Drużyna tak jak trener potrzebuje zwycięstw. Choć w eliminacjach Ligi Konferencji nie mieliśmy złych wyników, to w ekstraklasie przegrywaliśmy. To był trudny okres. Wiem, jakie były tego powody. Przede wszystkim prześladowały nas kontuzje środkowych obrońców. Zespół nie był fizycznie dobrze przygotowany do gry tak wcześnie, bo już 5 lipca. Za krótka była przerwa między końcem poprzedniego sezonu a początkiem nowego. Byłem nowym trenerem dla tego zespołu. Potrzebowaliśmy czasu, by się poznać i dotrzeć. Pewnie niektóre rzeczy robiłem inaczej niż poprzedni szkoleniowiec. To normalne w piłce, podobnie jak to, że w futbolu trener nigdy nie ma czasu. Teraz jest zupełnie inna sytuacja. Poprawiliśmy wyniki, momentami już prezentujemy się tak jak w mistrzowskim sezonie, wszystko jest teraz łatwiejsze.

Ma pan już w głowie skład na czwartkowy mecz i na te dwa następne równie ważne, czyli z Pogonią oraz Austrią Wiedeń?
Oczywiście, że tak, choć zawsze koncentruję się na tym najbliższym meczu. Dla nas łatwiej będzie przygotowywać się do czwartkowych spotkań, bo między niedzielą masz jeden dzień na odpoczynek więcej. Na razie jednak nie myślę o rotacjach. Przede wszystkim muszę zdecydować, jaki skład może odnieść najlepszy wynik przeciwko Villarreal.

Czy wierzy pan w wygraną?
Naturalnie. W każdym razie dopiero po meczu w Walencji będę rozmawiał z zawodnikami i pytał, jak znieśli obciążenia w tym meczu. Powiem teraz może trochę przekornie, ale te dwa ostatnie mecze nie były szczególnie dla nas trudne, jeśli chodzi o pracę fizyczną, jaką wykonaliśmy na boisku. Byliśmy często w posiadaniu piłki, mieliśmy kontrolę nad rywalem, graliśmy na ich połowie, więc te mecze na pewno nie wyczerpały nas fizycznie. Te sprawy są bardzo ważne przy planowaniu składu na kolejne spotkanie, dlatego nie mogę w tej chwili powiedzieć, kto wyjdzie na boisko w Szczecinie.

Co Lech chce ugrać w tej grupie?
Trudno w tej chwili odpowiedzieć. Najpierw trzeba rozegrać trzy mecze, by zobaczyć, kto jest lepszy lub gorszy od nas. Villarreal jest oczywiście faworytem, są najwyżej rozstawieni. Lecz to rozstawienie nie oznacza, że jesteśmy w tej grupie najsłabsi. W każdym meczu zagramy o zwycięstwo. Będziemy na pewno bardzo zmobilizowani, bo tak jak już mówiłem, każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony. Taka sytuacja do dla mnie jako trenera jest idealna.

Dlaczego nie dokonał pan żadnej zmiany w wyjściowym składzie na mecz z Widzewem? Czy powodem było to, że łatwo wygraliście z Lechią?
Tak, a poza tym głównym powodem było to, że od środy mieliśmy sporo czasu na regenerację. Byli przygotowani dobrze na niedzielę, bo ten mecz w Gdańsku nie był dla nas ciężki. Jak musisz od pierwszej do ostatniej minuty walczyć z całych sił o zwycięstwo, to tracisz wiele energii i jesteś bardziej zmęczony. Kontrolowaliśmy ten mecz, nie tylko ze względu na wynik, ale też pod względem sposobu naszej gry.

Czy Ishak był niezbędny, by wygrać z Widzewem?
Tak. To nasz kapitan i bardzo ważny zawodnik. Wracał po kontuzji, więc musieliśmy bardzo uważać na to, ile minut może w tym spotkaniu rozegrać. Teraz jest już w stu procentach gotowy na kolejne wyzwania.

Lech na dobre odzyskał już Amarala?
Oczywiście szkoda tego, co stało się z Marchwińskim, będzie musiał pauzować tyle dni, ile powiedzą lekarze, bo ma wstrząśnienie mózgu. Jego gra podobała mi się w Gdańsku, dlatego zagrał z Widzewem. Zawsze szukam dodatkowych opcji, no ale teraz na 10 dni jest wyłączony. Wszedł Amaral i zagrał bardzo dobre spotkanie, nie tylko dlatego, że wpisał się na listę strzelców. Pokazał prawdziwy "team spirit" i z tego też się cieszę.

Afonso Sousę po dobrym mecz z Piastem posadził pan dwa razy na ławce rezerwowych. Nie zagrał nawet minuty. Dlaczego? Nadal pan go widzi na "10" czy może grać też na "8"?
Jak już mówiłem, szukam zawsze najlepszego rozwiązania. Czasem posadzenie kogoś na ławce też jest dla mnie trudne, bo kocham wszystkich moich piłkarzy. Lecz tylko 16 może zagrać.

A co się stało z Żukowskim. Może pan wytłumaczyć jego grę?
A co pan ma na myśli? (śmiech)... Ok, to był jego pierwszy mecz w nowej drużynie, na nowym stadionie. Był moim zdaniem bardziej nerwowy niż przestraszony atmosferą. Na pewno nie był to jego najlepszy mecz w karierze i doskonale o tym wie. Lecz to młody chłopak, ma dopiero 21 lat. W tej sytuacji zawsze najważniejsza jest twoja reakcja. Jak sobie poradzisz na treningu po takim występie i co zrobisz, gdy dostaniesz kolejną szansę.

Podczas spotkania Lecha Poznań z Widzewem Łódź (2:0) na stadionie przy Bułgarskiej padł nowy rekord frekwencji, jeśli chodzi o mecze ligowe, rozgrywane w stolicy Wielkopolski. Kolejorza w niedzielnym spotkaniu wspierało dokładnie 23 725 widzów. To nie jest jednak największa liczba fanów, która zjawiła się na stadionie w Poznaniu w tym sezonie. Kilka tysięcy więcej obserwowało na żywo zmagania Lecha Poznań w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów z Karabachem Agdam. Wówczas na Bułgarską przybyło 25 118 fanów. Zobaczcie zdjęcia trybun podczas meczu Lech Poznań - Widzew Łódź --->

Ponad 23 tys. widzów poniosło Lecha Poznań do zwycięstwa nad...

Lech Poznań długo, bo aż do 80 minuty, męczył się z Widzewem Łódź. Lecz jak Joao Amaral zrobił akcję z Ishakiem i otworzył wynik meczu, beniaminek się "posypał". Kolejorz po chwili dołożył drugiego gola i odniósł trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu. Zobaczcie, jak oceniliśmy lechitów --->

Lech Poznań - Widzew 2:0. Wielka minuta Kolejorza. Amaral z ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech Poznań skazany na pożarcie w meczu z Villarrealem? "Przed żadnym meczem nie czuję strachu" - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24