Lechici są w pierwszej trójce pod względem liczby stwarzanych okazji pod bramką rywala. Liderem jest wspomniana Cracovia (22 okazje), a później Lech i Jagiellonia (21). Procentowo według portalu Ekstrastats.pl Cracovia wykorzystuje tylko 22,73 proc. stworzonych okazji. Lech jest w tym aspekcie lepszy i zajmuje czwarte miejsce, strzelając gola co trzecią okazję (33,33 proc.).
Lepsze od Kolejorza są ekipy ŁKS-u Łódź (7 okazji, 42,86 proc. skuteczności), Lechii (8 okazji, 50 proc. skuteczności), Jagiellonii (21 okazji, 52,38 proc.).
Jeśli chodzi o poszczególnych piłkarzy, to najwięcej okazji w całej lidze swoim kolegom stworzył Darko Jevtić, bo aż osiem. Drugi na liście jest Sergiu Hanca z Cracovii (6) i Dominik Furman z Wisły Płock (5). Akurat wszyscy z tych zawodników są etatowymi wykonawcami stałych fragmentów gry, po których zanotowali już kilka asyst w tym sezonie.
Drugim na tej liście z lechitów jest Kamil Jóźwiak, który w siedmiu meczach stworzył trzy dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Sam także miał trzy okazje na gole, które wypracowali mu koledzy. Tyle samo co Kamil sytuacji wykreował Pedro Tiba, a jedną mniej ma Maciej Makuszewski.
Niestety Kolejorz najgorzej prezentuje się w statystyce stwarzanych sytuacji przez rywali. Przeciwko Lechowi Poznań przeciwnicy wykreowali aż 22 okazje i pod tym względem Kolejorz "wyprzedza" Arkę (20) i Raków Częstochowa (19). Najmniej okazji rywale stwarzają przeciwko Legii Warszawa (3, ale podopieczni Vukovicia mają mecz mniej) i Lechii Gdańsk (4), czyli następnego przeciwnika Lecha Poznań.
Ta statystyka potwierdza, że kibice przy Bułgarskiej nie mają prawa się nudzić. Lech przestał być drużyną pragmatyczną, ale stał się zespołem zapewniającym emocje do ostatnich minut. Gra efektowny futbol, ale niestety w efekcie może to nie przynieść oczekiwanego rezultatu.
Trener Żuraw po meczu z Cracovią mówił, że granie w takim stylu jest trudniejsze, niż bronienie dostępu do własnej braki i granie na "punkty". Niestety te punkty na koniec się liczą, a ekstraklasę wygrywa się solidną obroną, dobrą taktyką i pragmatyzmem, co pokazał w zeszłym roku mistrz Polski Piast Gliwice i zdobywca Pucharu Polski Lechia Gdańsk.
Kibice powinni mieć nadzieję, że porywający Kolejorz zacznie także punktować, ale też zacznie grać solidniej w obronie i przestanie dopuszczać rywali do stwarzania przeciwko sobie więcej okazji niż Arka Gdynia czy Raków Częstochowa.
Dla kibiców pocieszeniem może być to, że łatwiej jest poprawić skuteczność, niż nauczyć się kreować grę. Niestety mecz z Cracovią pokazał, że jeśli rywal dobrze zneutralizuje Jevticia i Tibę, to brakuje tej kreatywności w bocznych sektorach. Dał ją po wejściu na boisko Joao Amaral i jeśli lepszą formę załapie Kamil Jóźwiak, to może środkowi pomocnicy dostaną wsparcie na skrzydłach. W końcu nie każdy bramkarz zagra jak Matus Putnocky czy Pavel Steinbors i wybroni przeciwnikom mecz.
ZOBACZ TEŻ:
Najnowszy odcinek magazynu "Wokół Bułgarskiej":
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?