MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Szachtior Soligorsk 3:1. Hat-trick Gytkjaera. Kolejorz znów pokazał charakter i jest w III rundzie eliminacji Ligi Europy

Maciej Lehmann, SZKI
Lech Poznań - Szachtior Soligorsk 3:1Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Lech Poznań - Szachtior Soligorsk 3:1Przejdź do kolejnego zdjęcia --->Paweł F. Matysiak
Lech Poznań wywalczył awans do III rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Kolejorz po dogrywce pokonał Szachtiora Soligorsk 3:1. Wszystkie gole dla lechitów strzelił Christian Gytkjaer, a goście kończyli mecz w... ósemkę.

Za pierwszą połowę Lechowi Poznań należą się ogromne brawa, o drugiej chciałoby się szybko zapomnieć. Poznaniacy dali sobie strzelić gola i do wyłonienia zwycięzcy tego dwumeczu potrzebna była dogrywka. Dopiero w dodatkowym czasie Christian Gytkjaer po podaniach Amarala zapewnił naszej drużynie awans.

Po świetnej pierwszej połowie w wykonaniu Lecha, nie spodziewaliśmy się, że ten awans trzeba będzie wyszarpać Szachtiorowi. Na bramkę „Górników” sunął atak za atakiem. Kapitalnie grał Wołodymyr Kostewycz, ale pochwalić też trzeba Verona de Marco i Darko Jevtica, którzy doskonale rozumieli się z Ukraińcem. To trio plus aktywny Christian Gytkjaer byli najjaśniejszymi postaciami Kolejorza do przerwy.

Trener Szachtiora Siergiej Tuszajew, mówił przed tym meczem, że w Soligorsku poznaiacy go zaskoczyli. Z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie miał czasu, by przeanalizować grę Kolejorza, ale jego zespół już wie jak skorygować błędy i na pewno nie dopuści do groźnych akcji skrzydłami.

Czytaj także: Oceniamy grę piłkarzy Lecha w meczu z Szachtiorem

O ile jednak jego drużynie udało się zablokować prawą stronę, gdzie Makuszewski był uważnie pilnowany, o tyle zupełnie nie radziła sobie na lewej flance, gdzie szalał „Kostia”. Ukrainiec momentami ośmieszał Igora Burko i co najważniejsze, posyłał w pole karne dośrodkowania, które przeszywały jak ostry nóż masło, całą defensywę gości.

Tomasz Cywka po meczu z Szachtiorem:

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

Już pierwsze dośrodkowanie Kostewycza w 3 min. powinno zakończyć się golem. Zamykający akcję Makuszewski, strzelił z 5 metrów jednak w obrońcę. Potem kilka razy groźnie zaatakowali Białorusini. Na szczęście lechici nie dali się zaskoczyć.
Kolejorz szybko jednak połapał się, gdzie goście mają najsłabszy punkt. Dzięki pressingowi odzyskali piłkę przy linii środkowej i dokładnie ją rozegrali. Kostewycz podał do Jevtica, ten dostrzegł lepiej ustawionego Gytkjaera, a Duńczyk ze spokojem wykorzystał sytuację, strzelając pewnie do siatki.

Prowadzenie uspokoiło lechitów, którzy absolutnie zdominowali rywali. - Nie będziemy kalkulować - zapewniał trener Ivan Djurdjević i rzeczywiście, Kolejorz starał się pójść za ciosem i dobić przeciwnika drugim golem. Bardzo bliski zdobycia drugiej bramki był w 23 min. Gytkjaer. Podawał mu oczywiście Kostewycz, ale Duńczyk mocno naciskany trafił tylko w poprzeczkę.

Zobacz także: Ivan Djurdjević - Pokazaliśmy, że walczymy do końca i nigdy się nie poddajemy

Na brak sytuacji nikt z kibiców nie mógł narzekać. Szkoda, że dosłownie centymetrów brakowało Makuszewskiemu, by w 28 minucie wślizgiem wepchnąć piłkę do siatki. Później obrońcom Szachtiora udało się zablokować strzał Jevticia, a tuż przed przerwą, po kolejnym świetnym podaniu Kostewycza, zbyt słabo główkował Gytkjaer. Gdyby Duńczyk lepiej grał głową, byłoby po meczu.

Wołodymyr Kostewycz po meczu z Szachtiorem:

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

Goście praktycznie tylko raz poważnie zagrozili do przerwy bramce Jasmina Buricia. Strzelec gola w pierwszym meczu Elis Bakaj otrzymał bardzo dobre prostopadłe podanie, ale uderzył obok bramki.

Po zmianie stron tempo akcji Lecha wyraźnie spadło. Widać, że nasi piłkarze bardzo dużo sił zainwestowali w pierwszą połowę. Minimalne prowadzenie nie gwarantowało awansu. Spodziewaliśmy się, że w pewnym momencie goście energiczniej zaatakują Sygnał do ataku dał Burko w 69 min. Jego mocne uderzeniem po ziemi, mogło zaskoczyć Buricia.
W 80 minucie lechici pogubili się pod swoją bramką i niestety stracili gola. Burić starał się łapać piłkę, przeleciqła mu ona między nogami i ostatecznie Łaptiew piętką posłał futbolówkę do bramki.

Już w doliczonym czasie gry Amaral miał jeszcze piłkę meczową, ale po tym jak dostał wypieszczone podanie od Makuszewskiego trafił tylko w bramkarza i trzeba było rozgrywać dogrywkę.

Na jej początku Amaral zrehabilitował się za zmarnowanie tej okazji. Wyłożył piłkę Gytkjaerowi, który z bliska wepchnął piłkę do siatki. Trzeci gol był niemal kopią drugiego. Gytkjaerowi znów wystarczyło dołozyć nogę!

Ten mecz kosztował nas sporo nerwów, ale na szczęście cel został osiągnięty. Ivan Djurdjević mówił, że sukces rodzi się w bólach. I tak rzeczywiście było.

ZOBACZ GALERIĘ KIBICÓW: Byłeś na meczu Lech - Szachtior? Znajdź się na zdjęciach!

Mecz Lech Poznań - Szachtior Soligorsk oglądało na żywo 16 507 kibiców. Fani Kolejorza po raz pierwszy w tym sezonie mogli zasiąść na trybunach stadionu przy Bułgarskiej. Byłeś na meczu? Znajdź się na zdjęciach!Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Lech Poznań - Szachtior Soligorsk 3:1. Zdjęcia kibiców. Byłe...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski