Dla Thomasa Rogne sobotni pojedynek będzie szczególny, ponieważ to właśnie na Podlasiu zdobył swoją jedyną dotychczas bramkę w rozgrywkach polskiej ekstraklasy. Nic więc dziwnego, że z lekkim uśmiechem wspomina wydarzenia z listopada minionego roku.
– To było nasze pierwsze spotkanie pod wodzą trenera Dariusza Żurawia. Graliśmy wtedy niezły mecz i potrafiliśmy odbić się po stracie bramki na 1:0 (Lech zremisował 2:2) – wspomina norweski stoper na stronie lechpoznan.pl
Zobacz też: Lech Poznań: Co się dzieje z grupą Kolejorz Girls? Dlaczego nie oglądamy czirliderek na meczach w Poznaniu?
Thomas Rogne zdaje sobie sprawę z tego, że wraz z kolegami muszą w najbliższych tygodniach pokazać wszystko to, co mają najlepszego.
Zobacz też: Lech Poznań: Lista skreślonych piłkarzy nie jest jeszcze zamknięta. Może znaleźć się na niej też Makuszewski
– Nie mamy już nic do stracenia. W weekend dopisało nam trochę szczęście, ale teraz musimy pokazać większą pewność siebie. Potrzeba nam więcej spokoju, ale i cieszenia się samą grą w piłkę. To przyniosłyby nam dobre wyniki w tych ostatnich siedmiu spotkaniach – nie ukrywa środkowy obrońca Lecha.
Zobacz też: Lech Poznań: Trener Dariusz Żuraw prostuje swoje słowa. Chce jeszcze walczyć
– To bardzo ważne mecze, nie tylko dla nas, ale także kibiców i całego klubu. Potrzeba nam wygranych, żeby odmienić tę negatywną atmosferę, która teraz panuje. Wszystko zaczyna się od wyników, później przyjdzie za tym poprawa nastrojów – twierdzi na lechpoznan.pl 28-letni Thomas Rogne.
Zobacz też:
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?