Mimo bardzo dobrego spotkania z Wisłą Płock, Rogne tonował nastroje i wspomniał, że nie było to maksimum potencjału obecnego Lecha. - Nie było to jeszcze 100 proc. naszego stylu. Jest dopiero początek sezonu i nie ma jeszcze odpowiedniej świeżości, ale sezon jest długi i pierwsze mecze zawsze są adaptacją przed następnymi spotkaniami.
Czytaj też: Lech Poznań. Marek Rzepka: Kolejorz przy Bułgarskiej musi grać ofensywną piłkę
Zapytaliśmy także o różnicę gry w bloku defensywnym, mając za plecami tak dobrze grającego nogami bramkarza jak Mickey van der Hart. - On jest ostatnią deską ratunku. Uważam, że gra w defensywie jest zawsze taka sama i nie ma znaczenia, kto jest za nami. Oczywiście, on daje nam dużo pewności i wiemy, że mamy za sobą bardzo dobrego bramkarza, który zatrzyma zagrożenie. Jasne, będziemy próbować zastopować ataki rywala, zanim on będzie musiał to zrobić. Miki jest bardzo pracowity i to jest bardzo ważne na pozycji bramkarza. Już po dwóch, trzech treningach natychmiast poprawiał i ustawiał kolegów. Widać w tym holenderski styl. On jest typem lidera i jest z bardzo dobrej szkoły Ajaxu Amsterdamu. To jest tylko z korzyścią dla nas.
Dzień przed startem sezonu do Lecha dołączył Lubomir Satka, który wydaje się być najpoważniejszym konkurentem do gry dla Thomasa Rogne. Słowak jest także piłkarzem prawonożnym i był ściągany z myślą o grze z prawej strony środka bloku defensywnego. Norweg grał od początku przygotowań i nie dopadł go żaden uraz, z czym miał problem wcześniej. Dlatego to Satka jest obecnie tym zawodnikiem, który musi powalczyć o miejsce w składzie.
- Mamy teraz trzech obrońców i ustabilizowany środek obrony, to jest normalne. Mamy do rozegrania 37 meczów w ekstraklasie i to jest dla nas dobre. W zespole mamy także młodych zawodników, którzy naciskają na nas. Jeśli odpuścisz na treningach, możesz nie zagrać w następnym meczu. Musimy być cały czas w dobrej formie.
Zobacz też: Lech Poznań: Uraz Wołodymyra Kostewycza. Zagra w sobotę w Łodzi przeciwko ŁKS?
Kolejorz już w sobotę o godzinie 20.00 zmierzy się w Łodzi z miejscowym ŁKS-em. Będzie to mecz przyjaźni między kibicami, ale tej zgody na pewno nie będzie widać na murawie.
- Graliśmy z nimi w zeszłym sezonie w Pucharze Polski. Oczywiście wiemy, że jest to dobra drużyna, ale wykonamy odpowiednią analizę. Będzie to interesujący i trudny pojedynek.
Wszyscy kibice dostrzegają, jak chce grać nowy Lech. Dariusz Żuraw cały czas wpaja tę filozofię piłkarzom i bardzo ważny w takim graniu jest Mickey van der Hart.
- Ostatnie spotkanie było prawdopodobnie najlepszym meczem pokazującym filozofię gry trenera Żurawia. Myślę, że graliśmy pewnie na swoich pozycjach i pokazaliśmy to na boisku. Mieliśmy wiele bardzo dobrych ataków i pod tym względem było to jedno z najlepszych spotkań od dawna. Oczywiście wiemy, że trzeba to teraz udowadniać. Cieszę się, że mamy Mikiego, który bardzo dobrze radzi sobie z piłką. Czasami tak się zachowuje, jakby grał na pozycji numer "6". To jest bardzo ważne w naszej filozofii, żeby bramkarz tak grał.
Jedno jest pewne. Dzięki zmianie filozofii gry to nie Thomas Rogne będzie teraz zawodnikiem z największą liczbą podań. W zeszłym sezonie kibiców irytowało rozgrywanie piłki między środkowymi obrońcami, które nic nie przynosiło w kontekście stwarzania zagrożenia pod bramką rywala.
- To dobrze, bo nie ja jestem od stwarzania szans. Od tego są Darko i Pedro i to oni powinni mieć najwięcej podań, bo ich potrzebują - zakończył uśmiechnięty Norweg.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?