Lech Poznań wraca do Ligi Europy. Po ligowych wpadkach liczymy na belgijskiego hat-tricka! [SONDA]

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Lechici staną dziś przed szansą  wygrania po raz trzeci  z belgijskim klubem
Lechici staną dziś przed szansą wygrania po raz trzeci z belgijskim klubem Grzegorz Dembinski
Lech Poznań zmierzy się w czwartek (początek godz.21, transmisja TVP Sport) w Liege ze Standardem Liege i musi wygrać, by zostać w grze o awans z grupy D Ligi Europy. W tym sezonie Kolejorz dwukrotnie rywalizował z belgijskimi zespołami. W eliminacjach pokonał Charleroi 2:1, a przy Bułgarskiej wygrał ze Standardem 3:1. Liczymy więc na zwycięstwo też w trzecim straciu.

Lech wraca na europejską arenę, gdzie czuje się zdecydowanie lepiej niż w naszej ekstraklasie. To za występy w pucharach zbierał pochwały w całym kraju. Pokazał, że polska drużyna może grać ładnie i skutecznie w starciach z rywalami z wyżej półki. Pokonywał przeszkody, które dla innych naszych drużyn były poza zasięgiem. 1 października Lech stał się pierwszym polskim klubem od 45 lat, który wygrał w Belgii. Wcześniej odniósł historyczne zwycięstwa w Szwecji i na Cyprze. Przysporzył swoim kibicom wielu powodów do dumy. To właśnie w meczach pucharowych w najlepszej dyspozycji byli Mikael Ishak, Dani Ramirez, Pedro Tiba, Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz czy Filip Bednarek.

Trwa głosowanie...

Czy Lech wygra ze Standardem Liege?

Głos Wielkopolski

"Tylko wygrana ze Standardem Liege przedłuży szansę Lecha Poznań na wyjście z grupy" - ocenia ekspert i były piłkarz Piotr Czachowski

Mecze w Lidze Europy dawały nadzieję na sukcesy w ekstraklasie. Lech zdobywał doświadczenie i pewność siebie w starciach z silnymi przeciwnikami, które miało procentować na krajowym podwórku. No bo skoro z zatrzymaniem Kolejorz duże problemy miała nawet wielka Benfica, to kto jest w stanie to zrobić w naszej lidze?

Okazało się, że takie proste przełożenie, nijak się ma do realiów ekstraklasy, gdzie większość zespołów używa mało wyrafinowanych środków, by osiągnąć korzystny wynik. A, że Lech nie radził sobie z obroną przy stałych fragmentach, a w ostatnich dwóch meczach miał problemy z koncentracją i popełniał proste błędy, zderzenie z ligową rzeczywistością, po triumfie w pierwszym meczu ze Standardem było dla Lecha bardzo bolesne Przegrał z Legią i tylko zremisował z Rakowem.

- Frustracja, niedowierzanie, ogromna złość, to był na pewno ciężki moment. Oczywiście, że powinienem zareagować inaczej i przerwać tę ostatnią akcję- odpowiedział Tymoteusz Puchacz na pytanie jaka była reakcja w szatni, po ostatnim meczu. - Mam nadzieję, że takie momenty zbudują jeszcze drużynę i pokażemy to już w czwartkowym meczu - dodał „Puszka”.

- Koncentracja w końcówkach to temat rzeka. Pracujemy, analizujemy, mam nadzieje ze efekty przyjdą. W poprzednim sezonie też mieliśmy problemy w obronie. Dużo nad tym pracowaliśmy i była znacząca poprawa. Mieliśmy jednak więcej czasu na treningi. Teraz jest trudniej, bo gramy co trzy dni. Moim zdaniem bramki, które tracimy to raczej nasze proste błędy w obronie niż dobra gra przeciwnika w końcówkach - wyjaśnił Dariusz Żuraw.

Inny mecz niż w Poznaniu
- Przylecieliśmy tutaj wygrać. Wydaje mi się, że mecz w Liege będzie inny od tego w Poznaniu. Standard zagra pewnie w innym ustawieniu, z trójką obrońców. Szanse obu drużyn oceniam 50 na 50. Dla nas czwartkowy mecz jest tak samo ważny, jak dla Standardu i nikt nie odpuści. Standard jest groźny przy stałych fragmentach i na ten element musimy zwrócić uwagę - powiedział Żuraw.

Czytaj też: Lech Poznań utracił to, czym imponował w poprzednim sezonie

Tymoteusz Puchacz zapewniał, że Liga Europy jest przez lechitów traktowana tak samo jak ekstraklasa.

-Gramy ze Standardem i w tej chwili skupiamy się tylko na tym meczu. Potem pomyślimy, jak zacząć punktować w lidze oraz piąć się w górę tabeli. Dla mnie gra co 3-4 dni to fajna sprawa. Mam nadzieję, że dzięki czemu wkrótce w ekstraklasie zaczniemy się prezentować tak dobrze, jak w Europie.

Zobacz też:

23 listopada 39. urodziny obchodzi Luis Henriquez. Panamczyk trafił do Polski w 2007 roku. Z Lechem Poznań zdobył dwa tytuły mistrza Polski i Puchar Polski. Dla Kolejorza zagrał aż 139 meczów i jest jednym z najwybitniejszych obcokrajowców w historii klubu z Bułgarskiej. Od trzech lat reprezentuje barwy Polonii Środa. Ten sezon ma bardzo udany. Jego zespół jest liderem III ligi, a on zdobył pięć goli i zanotował sześć asystZobacz kolejne zdjęcie ----→

Luis Henriquez, mistrz Polski z Lechem Poznań, kończy 39 lat...

Kolejorz po raz kolejny w tym sezonie stracił punkty poprzez swoją niefrasobliwość. Na pochwałę zasługuje odrobienie strat z wyniku 0:2 i wyjście na prowadzenie 3:2. Bardzo naganne było natomiast to, co zrobili lechici w defensywie w doliczonym czasie gry. Daniel Szelągowski, młodzieżowiec Rakowa, po prostu ośmieszył obrońców drużyny z Bułgarskiej.Jak oceniamy piłkarzy Kolejorza w skali od 1 do 10? Sprawdź w galerii --->

Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań w meczu z Rakowem Częstochowa...

WAGs Lecha Poznań Trzeba przyznać, że piłkarze Kolejorza mają gust! Zobaczcie, czyje serca udało im się podbić. Oto ich żony i partnerki. Kliknijcie tutaj i przejdźcie dalej --->

WAGs Lecha Poznań. Piękne żony i partnerki piłkarzy drużyny Kolejorza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Lech Poznań wraca do Ligi Europy. Po ligowych wpadkach liczymy na belgijskiego hat-tricka! [SONDA] - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24