Lech wraca na europejską arenę, gdzie czuje się zdecydowanie lepiej niż w naszej ekstraklasie. To za występy w pucharach zbierał pochwały w całym kraju. Pokazał, że polska drużyna może grać ładnie i skutecznie w starciach z rywalami z wyżej półki. Pokonywał przeszkody, które dla innych naszych drużyn były poza zasięgiem. 1 października Lech stał się pierwszym polskim klubem od 45 lat, który wygrał w Belgii. Wcześniej odniósł historyczne zwycięstwa w Szwecji i na Cyprze. Przysporzył swoim kibicom wielu powodów do dumy. To właśnie w meczach pucharowych w najlepszej dyspozycji byli Mikael Ishak, Dani Ramirez, Pedro Tiba, Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz czy Filip Bednarek.
"Tylko wygrana ze Standardem Liege przedłuży szansę Lecha Poznań na wyjście z grupy" - ocenia ekspert i były piłkarz Piotr Czachowski
Mecze w Lidze Europy dawały nadzieję na sukcesy w ekstraklasie. Lech zdobywał doświadczenie i pewność siebie w starciach z silnymi przeciwnikami, które miało procentować na krajowym podwórku. No bo skoro z zatrzymaniem Kolejorz duże problemy miała nawet wielka Benfica, to kto jest w stanie to zrobić w naszej lidze?
Okazało się, że takie proste przełożenie, nijak się ma do realiów ekstraklasy, gdzie większość zespołów używa mało wyrafinowanych środków, by osiągnąć korzystny wynik. A, że Lech nie radził sobie z obroną przy stałych fragmentach, a w ostatnich dwóch meczach miał problemy z koncentracją i popełniał proste błędy, zderzenie z ligową rzeczywistością, po triumfie w pierwszym meczu ze Standardem było dla Lecha bardzo bolesne Przegrał z Legią i tylko zremisował z Rakowem.
- Frustracja, niedowierzanie, ogromna złość, to był na pewno ciężki moment. Oczywiście, że powinienem zareagować inaczej i przerwać tę ostatnią akcję- odpowiedział Tymoteusz Puchacz na pytanie jaka była reakcja w szatni, po ostatnim meczu. - Mam nadzieję, że takie momenty zbudują jeszcze drużynę i pokażemy to już w czwartkowym meczu - dodał „Puszka”.
- Koncentracja w końcówkach to temat rzeka. Pracujemy, analizujemy, mam nadzieje ze efekty przyjdą. W poprzednim sezonie też mieliśmy problemy w obronie. Dużo nad tym pracowaliśmy i była znacząca poprawa. Mieliśmy jednak więcej czasu na treningi. Teraz jest trudniej, bo gramy co trzy dni. Moim zdaniem bramki, które tracimy to raczej nasze proste błędy w obronie niż dobra gra przeciwnika w końcówkach - wyjaśnił Dariusz Żuraw.
Inny mecz niż w Poznaniu
- Przylecieliśmy tutaj wygrać. Wydaje mi się, że mecz w Liege będzie inny od tego w Poznaniu. Standard zagra pewnie w innym ustawieniu, z trójką obrońców. Szanse obu drużyn oceniam 50 na 50. Dla nas czwartkowy mecz jest tak samo ważny, jak dla Standardu i nikt nie odpuści. Standard jest groźny przy stałych fragmentach i na ten element musimy zwrócić uwagę - powiedział Żuraw.
Czytaj też: Lech Poznań utracił to, czym imponował w poprzednim sezonie
Tymoteusz Puchacz zapewniał, że Liga Europy jest przez lechitów traktowana tak samo jak ekstraklasa.
-Gramy ze Standardem i w tej chwili skupiamy się tylko na tym meczu. Potem pomyślimy, jak zacząć punktować w lidze oraz piąć się w górę tabeli. Dla mnie gra co 3-4 dni to fajna sprawa. Mam nadzieję, że dzięki czemu wkrótce w ekstraklasie zaczniemy się prezentować tak dobrze, jak w Europie.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?