Lech Poznań zmierzy się z Lechią w półfinale Pucharu Polski. Z gdańszczanami u siebie regularnie wygrywa

Lech Poznań szczęśliwie wylosował w Pucharze Polski. Spotka się co prawda z obrońcą tytułu, ale mecz rozegrany zostanie przy ul. Bułgarskiej. Z grona półfinalistów gdańszczanie teoretycznie byli najsłabszym rywalem, a na dodatek w stolicy Wielkopolski zwykle przegrywali. Do 2018 roku, Lechia, aż 52 lata czekała na zwycięstwo w Poznaniu.

Kolejorz w Pucharze Polski grał z Lechią tylko dwa razy. W sezonie 1964/65 pokonał gdańszczan 3:0, a w sezonie 1973/74 uległ 0:2. W sezonie 1983/84 nieoczekiwanie uległ Lechii 0:1 w meczu o Superpuchar Polski.

Czytaj też: Lech Poznań: Robert Gumny jeszcze w czerwcu chce wrócić do składu Kolejorza. "Rok musiałem grać z bólem. Teraz jest fenomenalnie"

Dla Lechii jednak poznaniacy są bardzo niewygodnym rywalem. Z 29 meczów u siebie przeciwko Lechii, Kolejorz wygrał aż 18 razy. Ostatni mecz też zakończył się wygraną podopiecznych Dariusza Żurawia - 2:0. Gole co prawda padły w końcówce meczu, ale przez całe spotkanie trwał prawdziwy ostrzał bramki Dusana Kuciaka. Lechici oddali aż 40 strzałów, co jest rekordem ligi. Gdyby nie postawa Słowaka, mecz zakończyłby się pogromem Lechii.

- Cieszę się, że skruszyliśmy mur Lechii, bo byliśmy zespołem lepszym wygrywając zasłużenie - mówił po tym meczu trener Żuraw, a Piotr Stokowiec przyznał, że wygrał zespół lepszy. Pięknym strzałem popisał się w nim Jakub Moder, ale gola uznano ostatecznie jako samobójcze trafienie Kuciaka. Kropkę nad i postawił Filip Marchwiński.

Warto dodać, że Lech rozegra u siebie pucharowe spotkanie pierwszy raz od wiosny 2017 roku. W półfinale Pucharu Polski, Kolejorz był sześć razy, Lechia tylko trzy.

Pojedynki 1/2 finału Pucharu Polski 2019/2020 zostaną rozegrane w dniach 7-8 lipca po 34. kolejce PKO Ekstraklasy, finał zaplanowano na 24 lipca. O organizację tego meczu mocno zabiega Lublin. Triumfator rozgrywek otrzyma premię w wysokości 3 mln złotych

Zobacz magazyn "Piąta Trybuna"

Zobacz też: