- Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu. Standard był wtedy zespołem lepszym i nas zdominował. Potrafiliśmy sobie poradzić z wysokim pressingiem. Wydawało się, że po czerwonej kartce mamy wszystko pod kontrolą. Strzeliliśmy bramkę na 1:0 i to, co wydarzyło się później, jest trudne do opisania. To jest pierwsza taka sytuacja w mojej historii, kiedy w trzech meczach z rzędu tracimy gola w ostatniej akcji meczu. To jest na pewno trudny moment - krótko skomentował występ swojego zespołu Dariusz Żuraw.
Lech przegrał na wyjeździe ze Standardem 1:2. Gospodarze zapewnili sobie wygraną w doliczonym czasie gry:
Trener Dariusz Żuraw wyglądał po meczu na bardzo zrezygnowanego. Jakby zaczął zdawać sobie sprawę, że nie do końca ma wpływ na te końcówki spotkań. Stąd argumentacja tej ostatniej akcji błędami we wcześniejszych minutach spotkania.
- Tu już nie chodzi nawet o ostatnią sytuację, ale o te wcześniejsze. W prosty sposób tracimy piłkę i bramkę na 1:0... To, co zrobił Drjodje Crnomarković, to tak nie może się zachowywać zawodowy piłkarz, kiedy mamy jednego zawodnika więcej i tak ważny mecz. To są bardzo nieodpowiedzialne zachowania, które kosztują nas utratę bramek i punktów - skrytykował Serba, który wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę w dość prostej sytuacji, w której akurat nie trzeba było faulować.
W drugiej połowie na boisku w barwach Lecha pojawili się Czerwiński, Kraweć, Kaczarawa, Marcwiński i Satka. Pierwszy miał jedną dobrą okazję do zdobycia gola, ale nie trafił nawet w bramkę. Z kolei wejście Kaczarawy i Marchwińskiego ponownie wołało o pomstę do nieba. Trener zrobił zmiany, ale one znowu kompletnie nic nie wniosły, a wręcz obniżyły poziom gry Lecha w końcówce spotkania. Dariusz Żuraw sam wspomniał, że było widać zmęczenie u kilku zawodników, a szczególnie widoczne było to u Modera, który ostatnio jest cieniem piłkarza, który nas zachwycił i został sprzedany za rekordową kwotę do Brighton.
Czytaj też: Michał Skóraś po meczu ze Standardem: Ciężko mi powiedzieć, jak ten mecz się potoczył
- Zmiany były spowodowane tym, że chcieliśmy dać impuls świeżych zawodników. Przy zmianach nie myślałem o tym, co będzie za kilka dni. Widać było u niektórych piłkarzy zmęczenie i bardziej pod tym kątem były zmiany... Ten mecz pokazał, że mnóstwo pracy przed nami. Puchary to jest fajna przygoda, ale szanse na awans z grupy są już praktycznie zerowe. Musimy przemyśleć... co dalej - zakończył smutny trener Dariusz Żuraw.
Follow https://twitter.com/dobraszd?ref_src=twsrc%5EtfwDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?