Początek meczu należał do gości, którzy rozpoczęli bardzo odważnie. W miarę czasu to Lech przejmował inicjatywę. Gospodarze mieli dużo stałych fragmentów gry, nieźle też zaprezentował się Semir Stilić. Przed przerwą najgroźniejsze były strzały Pawła Nowaka i Sławomira Peszki, oba jednak niecelnie.
W pierwszej połowie mecz był szybki, ale pod bramkami działo się niewiele. Ciekawostką jest fakt, że spotkanie sędziował Japończyk Masaaki Tōma.
- Jeśli będziemy grać więcej bokami, to będą sytuację - mówił w przerwie Jakub Wilk. I właśnie po jego dograniu z lewej flanki, akcję z pierwszej piłki perfekcyjnie wykończył Sławomir Peszko. Lechowi udało się podwyższyć prowadzenie kilka minut później. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, pozycję w polu karnym wywalczył sobie Artjoms Rudnevs i strzelił głową na 2:0.
Do końca spotkania Lech kontrolował grę i miał kolejne okazje. Niedokładnością wykazywał się jednak Joel Tshibamba. Na słupku wylądował także strzał Stilicia. Lechia próbowała zdobyć chociaż honorową bramkę, ale do końca bardzo dobrze bronił Kotorowski.
- Po przerwie chcieliśmy zagrać konsekwentnie. Znaliśmy atuty Lecha, popełniliśmy jednak kilka błędów i Lech je wykorzystał, stąd ten wynik - skomentował po meczu Marek Zieńczuk, pomocnik Lechii.
- Czekaliśmy na te punkty. Przygotujemy się do kolejnych spotkań i pokażemy jak gra mistrz Polski - zapowiedział po meczu Dmitrij Injac. - Mam nadzieje, że ten mecz, to nasze przełamanie i będziemy teraz wygrywać - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?