Lech wylatuje do Turynu

Maciej Lehmann/Głos Wielkopolski
Del Piero, Iaqinta, Krasić, Bonucci, Chiellini - Ci piłkarze będa jutro rywalizować z Lechem. - Nie ma sensu pod tym względem się licytować, bo nie za bardzo mamy z czym do nich startować, ale na razie jest 0:0 - mówi trener Kolejorza Jacek Zieliński.

Kiedy okazało się, że Lech wylosował grupę z Juventusem, Manchesterem City i Red Bullem Salzburg, szkoleniowiec poznańskiego zespołu stwierdził, że jego drużyna będzie miała się od kogo uczyć. - Zmierzymy się z wielkimi firmami, które pisały historię futbolu - podkreślał.

Potem media donosiły o kolejnych transferowych rekordach. Manchesteru City nikt latem nie przebił. "The Citizens" wydali na nowych graczy ponad 130 milionów. Za ekipą trenera Roberta Manciniego uplasował się w tej klasyfikacji Real Madryt, a tuż za "Królewskimi" Juventus, który wydał aż 70 milionów euro. Najciekawsze jest jednak to, że ta góra wydanych pieniędzy nie jest w tej chwili atutem, a wręcz przekleństwem "Starej Damy".

- Juventus obecnie jest zespołem w fazie przebudowy. Doszło kilku młodych piłkarzy i nie wszystko funkcjonuje tam tak jak trzeba. Teraz nasza w tym głowa, aby to wykorzystać - stwierdził Zieliński po ostatnim meczu "Starej Damy" zremisowanym z Sampdorią 3:3.

- Oni też tracą bramki. Nie są z jakiejś innej gliny. Sami wiemy, ile czasu potrzeba, żeby zgrać zespół, w którym jest tyle nowych twarzy. W tym też upatrujemy naszej szansy. Jedziemy do Turynu zmobilizowani i w pełni wiary we własne umiejętności - podkreślał bramkarz Krzysztof Kotorowski.
- Oczywiście Lech nie jest faworytem, ale przed meczem nigdy nie można opuszczać głowy - analizuje szanse Kolejorza Zbigniew Boniek. - Jasne, to dobry zespół, ale bez przesady. Przy odrobinie szczęścia lechici mogą pokusić się o dobry wynik w Turynie - dodaje były gracz Juventusu.

Z ekipy Lecha najbardziej na to spotkanie cieszy się Sławomir Peszko, który przyznał, że od dziecka był wielkim fanem tego zespołu. "Peszkinowi" dopisało szczęście, bo miał w tym meczu nie wystąpić. UEFA zdecydowała się skrócić jego karencję za niesportowe zachowanie ze Spartą Praga. - Tych, którym kiedyś najbardziej kibicowałem, czyli Zidane i Nedveda, już nie ma. Kontuzję ma też Buffon. Ale pozostał Del Piero - mówi reprezentacyjny pomocnik.

Wszyscy w Lechu podkreślają, że mecze w Lidze Europejskiej rządzą się swoimi prawami i nie zawsze ten maluczki jest bez szans.

- Nie mamy nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Pod tym względem to my mamy komfort psychiczny, dokładnie odwrotnie niż nasi przeciwnicy. Musimy jednak grać konsekwentnie i pokazać boiskową mądrość i to może nawet przez 100 minut, a nie na 40 czy 60, co często wystarcza na polską ligę. Nie możemy też wyjść i bronić remisu, bo żeby myśleć o korzystnym wyniku, trzeba szukać swojej szansy strzelenia gola. Pewnie, że marzy mi się taki wynik, jaki osiągnęła Sampdoria, ale powiedzmy sobie szczerze, że zespół z Genui, mając w składzie takich graczy jak Cassano, mógł sobie pozwolić na wymianę ciosów. Nas raczej na to nie stać - podkreśla Zieliński.

Co ciekawe, trener Lecha, który przecież uporządkował grę poznaniaków w defensywie, wcale nie przepada za włoską piłką i słynnym catenaccio. - Wolę ligę angielską, ale mój starszy syn jest znawcą Serie A. Wiele mi jednak nie pomógł w rozpracowaniu Juventusu, bo jest kibicem innego klubu - żartował Zieliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24