Lechia Gdańsk coraz bliżej dna sportowego i wizerunkowego. Kacper Płażyński chce wyjaśnień. "Czy środki są właściwie wykorzystywane?"

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk coraz bliżej dna sportowego i wizerunkowego. Kacper Płażyński chce wyjaśnień. "Czy środki są właściwie wykorzystywane?"
Lechia Gdańsk coraz bliżej dna sportowego i wizerunkowego. Kacper Płażyński chce wyjaśnień. "Czy środki są właściwie wykorzystywane?" Przemysław Świderski
Lechia zmierza w bardzo złym kierunku. O losy klubu najpierw upomnieli się zasłużeni oldboje biało-zielonych, a teraz poseł na Sejm RP, Kacper Płażyński.

Tak źle w klubie z Gdańska już dawno nie było. I to na wielu płaszczyznach, a nie tylko w kontekście zagrożenia degradacją z PKO Ekstraklasy. Nie tak dawno z troski oświadczenie wystosowali oldboje biało-zielonych, w którymi pisali o wizerunkowym upadku klubu, zaniedbaniu szkolenia, nieudolności w zarządzaniu, spadającej frekwencji na trybunach, czy kwestiach sprzedaży akcji spółki. Oświadczenie zakończyli bardzo wymownymi słowami w kierunku Adama Mandziary i prezesa Pawła Żelema: „przestańcie rujnować klub!”

CZYTAJ TAKŻE: Oldboje Lechii wydali oświadczenie. "Pokaz nieudolnych rządów i braku kompetencji"

Płażyński pisze do rady nadzorczej Lechii

Jak się okazało, to był dopiero początek. Teraz głos zabrał Kacper Płażyński. Poseł na Sejm RP także martwi się o losy Lechii. Stąd skierował list z pytaniami do rady nadzorczej. Płażyński pyta m.in. o właściwe wydawanie środków przeznaczanych na klub z budżetu miasta oraz od sponsorów, którymi są spółki Skarbu Państwa. Ponownie poruszony został temat sprzedaży udziałów przez akcjonariusza większościowego, upadku szkolenia młodzieży, konfliktu z kibicami i gdańskim środowiskiem piłkarskim. Poniżej prezentujemy cały list Kacpra Płażyńskiego.

„Lechia to najpopularniejszy i najbardziej utytułowany klub sportowy na Pomorzu, który od wielu lat niezmiennie budzi zainteresowanie i troskę mieszkańców Gdańska i Pomorza. W związku z coraz liczniej napływającymi do mnie wysoce niepokojącymi, informacjami o fatalnej sytuacji organizacyjnej w klubie oraz notowanymi przez Lechię żenującymi wynikami sportowymi, mogącymi skutkować spadkiem z Ekstraklasy, zwracam się do Państwa z prośbą o pilne przekazanie wyjaśnień dotyczących obecnego stanu klubu, a także działań, jakie zamierzacie Państwo podjąć, aby uzdrowić sytuację w wymiarze organizacyjnym, sportowym i społecznym. Przede wszystkim proszę o odpowiedź na pytanie, czy i w jaki sposób konkretnie władze spółki zamierzają stworzyć odpowiednie warunki dla szkolenia piłkarskiej młodzieży oraz w jaki sposób zamierzają państwo przywrócić dialog z gdańskim środowiskiem sportowym (na przykład grupą zasłużonych oldbojów Lechii Gdańsk, którzy niedawno wystosowali list otwarty do władz klubu) oraz kibicami, by na powrót przyciągnąć na stadion w Gdańsku liczne rzesze fanów i przywrócić dobry wizerunek Lechii. Ponadto proszę o wyjaśnienie, czy, a jeśli tak - kiedy, władze spółki zamierzają, zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, sprzedać udziały w spółce, aby zapobiec dalszej erozji organizacyjnej i sportowej zasłużonego dla naszego miasta i regionu klubu. W tym miejscu pragnę wskazać, że od wielu lat we wsparcie Lechii zaangażowane są publiczne środki, przede wszystkim poprzez przekazywanie pieniędzy z budżetu Miasta Gdańska, a także poprzez sponsoring spółek Skarbu Państwa. Sytuacja, w jakiej znajduje się obecnie klub, każe zadać pytanie, czy środki te wykorzystywane są przez władze i właścicieli klubu w sposób właściwy.”

Wpis Płażyńskiego na Twitterze spotkał się z odzewem ludzi sportu, ale też fanów biało-zielonych. Głos zabrał m.in. Jan de Zeeuw.

„Panie Płażyński, dziękuję, że Pan się interesuje klubem, wielkim klubem dla ludzi z Trójmiasta i nie tylko. Głównym problemem Lechii od lat jest fakt, że miasto, polityka, finansuje ten klub. Przez dofinansowanie z budżetu miasta i państwa klub stał się de facto bankrutem.” - napisał były dyrektor piłkarskiej reprezentacji Polski.

Trener zapłaci głową za błędy władz klubu?

Lechia, która w ubiegłym roku zajęła czwarte miejsce w PKO Ekstraklasie i zagrała w kwalifikacjach Ligi Konferencji, dziś jest jednym z poważniejszych kandydatów do opuszczenia krajowej elity. A to wcale nie jest dziś jedyny problem klubu. Zresztą za sytuację sportową drużyny odpowiedzialność ponosi nie tylko sztab szkoleniowy i piłkarze, ale również - a może nawet przede wszystkim - władze klubu.

Kiedy dochodzi do konfliktów w klubie, kiedy decydenci czekają tylko na potknięcie trenera, aby go zwolnić z pracy, kiedy władze w żaden sposób nie pomagają sztabowi szkoleniowemu, to znaczy, że jest bardzo daleko do normalności. Marcin Kaczmarek pojedzie z drużyną do Poznania na mecz z Lechem, ale jak nie pokona mistrzów Polski, to może być jego ostatni mecz w roli szkoleniowca biało-zielonych. Podczas spotkania m.in. z Mandziarą i Żelemem trener postawił się temu pierwszemu, a to dobrze nie rokuje. Łukasz Smolarow, były asystent trenera Piotra Stokowca, a obecnie dyrektor do spraw sportowych typowany jest jako ewentualny następca, ale to wcale nie jest takie pewne. Lech wygrywając z Lechią może wydać wyrok na trenera Kaczmarka. Decyzję podejmie Mandziara, który oficjalnie ogłosił zakończenie swojej działalności w klubie, z wyjątkiem rozmów w kwestii sprzedaży udziałów, a w rzeczywistości nadal pociąga za najważniejsze sznurki.

Biało-zieloni zmierzają na dno

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

Ewentualna degradacja może okazać się tragedią dla Lechii, bo powrót do krajowej elity może okazać się dużym wyzwaniem. Sytuacja finansowa jest daleka od komfortowej, ale to nie dziwi, jeśli budżet jest oparty w głównej mierze na środkach z miasta, spółek Skarbu Państwa oraz Ekstraklasy SA. Stąd też brak pomocy ze strony kluby w kwestii wzmocnień, o które wołał trener Kaczmarek. Była obietnica transferów zimą, trener przygotował listę zawodników, ale nikt z niej do Gdańska nie trafił. Akademia Lechii funkcjonuje w taki sposób, że młodzi piłkarze nie mogą przebić się do pierwszej drużyny. Ponadto klub, na przykładzie Jakuba Kałuzińskiego, pokazał, w jaki sposób traktuje wychowanków.

Do tego wszystkiego dochodzi brak porozumienia z akcjonariuszami mniejszościowymi i przerzucanie na nich winy, za swoje rządy w klubie i konflikt z kibicami, który w połączeniu z brakiem transferów i słabymi wynikami sportowymi wpływa na coraz gorszą frekwencję podczas meczów ligowych w Gdańsku. W takiej atmosferze i przy słabym wyniku sportowym trudno cokolwiek budować i nie może dziwić kiepski wizerunek klubu. To z kolei przekłada się na problemy ze sprzedażą pakietu większościowego udziałów w Lechii. Latem w Lechii nie brakowało radości, że tabelki świecą się na zielono i finanse udało się wyprowadzić finanse na prostą, ale to nie ma żadnego przełożenia na właściwe funkcjonowanie drużyny. Wciąż aktualny właściciel, jak widać, nie zamierza już inwestować w Lechię, a zatem przedłużające się trwanie w aktualnym układzie może być tylko gwoździem do biało-zielonej trumny.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24