Lechia Gdańsk ma mniejszy budżet, ale chce wychować wybitne jednostki. Paweł Wolański: Najlepsi i tak dostaną szansę w pierwszej drużynie

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Jakub Kałuziński i Filip Koperski
Jakub Kałuziński i Filip Koperski Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk to nie tylko pierwsza drużyna i spadek z PKO Ekstraklasy nie był jedynym rozczarowaniem. Klub podsumował działalność akademii. Mowa była też innej porażce biało-zielonych, czyli o degradacji drużyny U-19 z Centralnej Ligi Juniorów oraz o braku zespołu rezerw w strukturach gdańskiego klubu.

Paweł Wolański, dyrektor akademii Lechii, do Gdańska przeniósł się z Piasta Gliwice. W klubie działa niespełna 1,5 roku.

- Wyniki drużyny w Centralnej Lidze Juniorów to efekt działań pięć, siedem lat wstecz. Mam krytyczne spojrzenie na to, co zastałem. Program merytoryczny nie istniał. Uwzględnione w nim były gimnazja, których nie ma od 2017 roku. Do ciągłości pracy potrzebna jest dokumentacja szkoleniowa – wymienia Wolański, który jednocześni zaznaczył jak wiele udało się zmienić w ostatnim czasie.

Dyrektor akademii Lechii powiedział ciepłe słowa pod adresem trenerów, którzy pracują, aby wychować zawodników, a warunki nie są łatwe.

- To jest praca ponad stan, bo tu nie jest przecież kraina mlekiem i miodem płynąca. Trenerzy poświęcają czas dla klubu kosztem rodzin. Nie ma w regionie innego klubu, który dałby tylu wychowanków na szczebel centralny. I są gdańszczanie, a nie chłopcy sprowadzani z różnych miejsc w Polsce. Naszym celem jest zapewnienie dla dzieciaków z regionu drogi na szczebel centralny, a mam nadzieję, że wkrótce znowu do ekstraklasy – powiedział Wolański.

Największym rozczarowaniem był spadek zespołu U-19 z Centralnej Ligi Juniorów. Dyrektor nie zamierzał jednak szukać usprawiedliwień dla takiego stanu rzeczy. Warto jednak zaznaczyć, że w przeciwieństwie do większości zespołów, w ekipie biało-zielonych mało było zawodników z rocznika 2004, a grali głównie młodsi, czyli z roczników 2005 czy 2006.

- Drużyna spadła na boisku, a nie przez brak szczęścia, złe sędziowanie czy niewłaściwe przygotowanie fizyczne. Lechia spadła, bo była słabsza od przeciwników. Drużynę można wzmocnić, ale koszt sprowadzenia zawodnika z rocznika 2004 to 51 tysięcy złotych za ekwiwalent. I mowa o graczach do rywalizacji, bo wybitni piłkarze mają kontrakty w klubach i są praktycznie nie do ruszenia. Grał u nas chociażby Krystian Okoniewski, ale średnio strzelał jednego gola na 250 minut spędzonych na boisku. To pokazuje, że nie był liderem zespołu ani znakomitym strzelcem – uważa Wolański.

Paweł Wolański uważa, że najbardziej wyróżniający się zawodnicy nie potrzebują gry w zespole rezerw, aby trafić do pierwszego zespołu. Na dowód przedstawił wykres, że zawodnicy z małą liczbą meczów w drugiej drużynie byli autorami dobrych transferów i dali zysk ekonomiczny, a ci, którzy grali najwięcej w rezerwach, to się nie wybili.

- Dla wybitnej jednostki brak zespołu rezerw nie zamyka drogi do pierwszego zespołu. Każdy klub wybiera filozofię i jeden chce mieć rezerwy, a drugi nie. Nie powiem, że coś jest lepsze. Każdy klub ma swoją strategię. Zadaniem naszego klubu jest dostarczenie wybitnej jednostki na potrzeby Lechii – powiedział dyrektor akademii. - Potrzebujemy powrotu do Centralnej Ligi Juniorów, ale najlepsi, powtarzalni, cierpliwi, z osobowością będą trafiali na treningi do pierwszej drużyny. Trudne warunki i czasy tworzą mocne charaktery u ludzi. Silni i mocni ludzie tworzą dobre czasy. Nie jest idealnie, ale to ne znaczy, że nie można zrobić czegoś dobrego dla środowiska.

Czy to oznacza, że poziom, na którym gra młody zawodnik, nie ma znaczenia dla jego dalszego rozwoju?

- Daleki jestem od stwierdzenia, że to nie ma żadnego znaczenia – mówi Wolański. - Każda klasa rozgrywkowa ma swoje plusy i minusy. Nie mówię, że lepsza jest gra bez rezerw albo gorsza z rezerwami. Oczywiście, że CLJ U-19 byłaby lepszym środowiskiem do rozwoju i chcemy do niej jak najszybciej wrócić. Chłopcy z rocznika 2006-07 nie muszą martwić się o przyszłość, bo najlepsi i tak dostaną szansę w pierwszej drużynie. Powiem więcej – zawodnik z trzeciej ligi miałby mniejsze szanse, żeby do niej trafić niż chłopak z akademii, który jest pod stałą obserwacją.

Jak wygląda budżet akademii Lechii na tle innych polskich klubów?

- Nie chcę mówić o kwotach. Nie mam dokładnej wiedzy na temat budżetu innych akademii. Jeśli chodzi o poziom sportowy, to chcemy rywalizować z najlepszymi, ale nasz budżet jest jakieś cztery razy mniejszy. Finansowo nie jesteśmy równym partnerem. Bayer nie ma takiego budżetu jak Manchester City, ale to nie znaczy, że nie może wychować bardzo dobrych zawodników i zresztą to robi. Po spadku pierwszej drużyny z PKO Ekstraklasy budżet w akademii też się zmniejszy. Rozmawiam z różnymi firmami, aby zachęcić biznes do zainwestowania w dzieci i ich rozwój – zapewnia Wolański.

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

Dyrektor akademii Lechii odniósł się też do odejścia Tomasza Byszki.

- To trudny moment dla Tomasza Byszki, którego szanuję jako człowieka i trenera. Ma warsztat i nowoczesne spojrzenie. Byszko widzi siebie w piłce seniorskiej na szczeblu centralnym i tej drogi nie można mu zabierać. Był w sztabie pierwszej drużyny Lechii i widział jak to wszystko funkcjonuje. Ja mówię jemu do zobaczenia – zakończył Paweł Wolański.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24