Trener Piotr Stokowiec zrobił kilka zmian w składzie w porównaniu do poprzedniego sparingu. Przemieszał zawodników, a po raz pierwszy w Belek w grze kontrolnej wziął udział Joao Nunes, który ostatnio narzekał na drobny uraz. Wciąż nie gra kontuzjowany Lukas Haraslin, który pracę wykonuje głównie na siłowni. Słowak zimą jest w kręgu zainteresowań Galatasaray czy włoskiego zespołu Bologna FC, ale wciąż brakuje konkretnych ofert. Najbliższe dni powinny wyjaśnić przyszłość Lukasa, bowiem czwartek będzie ostatnim dniem okna transferowego w większości Europy. Wówczas pozostanie już tylko kierunek wschodni. Lechia na razie wypożyczyła Ariela Borysiuka do Wisły Płock, Sławomira Peszkę do Wisły Kraków oraz Adama Chrzanowskiego do Wigier Suwałki.
- Trudno powiedzieć czy na tym koniec, bo w polskiej lidze wiele dzieje się w lutym. Bierzemy pod uwagę możliwość wypożyczenia Grzegorza Wojtkowiaka, gdyby pojawiła się oferta satysfakcjonująca tego piłkarza. W sprawie Haraslina nie ma konkretów, ale niczego nie można przesądzać, bowiem ostatnie dni okna transferowego zawsze mogą przynieść jakiś zwrot - powiedział Janusz Melaniuk, dyrektor sportowy Lechii, w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”.
Nie da się dziś też przesądzić czy gdańska drużyna wzmocni się zimą.
- Nasze ruchy będą zależne od tego, czy sprzedamy któregoś z piłkarzy. Nie wykluczam jednak, że bez względu na to i tak do zespołu może dołączyć ktoś nowy. Mamy szeroką kadrę zespołu, a do tego sporo zdolnej młodzieży - przyznał Melaniuk.
Mówiąc o zdolnych zawodnikach dyrektor sportowy Lechii z pewnością miał na myśli Tomasza Makowskiego i Mateusza Sopoćkę, którzy już jesienią pokazali się na boiskach ekstraklasy. Podczas zimowych przygotowań w Belek korzystnie prezentuje się 17-letni Mateusz Żukowski. W poprzednich dwóch sparingach strzelił dwa gole i zaliczył asystę. Z Odense do siatki nie trafił, ale i tak był aktywny na boisku. Spore możliwości pokazuje środkowy obrońca Filip Dymerski, który kilka dni temu otrzymał powołanie na lutowe zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 17, które odbędzie się w Hiszpanii. Biało-czerwoni zagrają tam z Irlandią i Słowacją.
Odense to siódma drużyna duńskiej ekstraklasy, ale w meczu z Lechią okazała się wymagającym rywalem. Podopieczni trenera Stokowca starali się grać wedle wypracowanego już stylu, czyli uważnie w defensywie z szybkim wyprowadzeniem ataku. Biało-zieloni mieli swoje sytuacja, których nie wykorzystali Jakub Arak i Błażej Augustyn, a strzał Filipa Mladenovicia obronił bramkarz Odense. Duńczycy byli skuteczniejsi i jedną z sytuacji zamienili na gola.
W drugiej połowie piłkarzom Lechii nadal brakowało precyzji w polu karnym rywali. Dobrych okazji nie wykorzystali bowiem Michał Mak oraz Artur Sobiech. Za to piłkarze Odense znowu przeprowadzili składną akcję, którą zakończyli zdobyciem drugiego gola, który ustalił wynik sparingu.
To był przedostatni mecz sparingowy przed rozpoczęciem ligowej rywalizacji. W piątek (1 lutego) Lechia zagra jeszcze w Belek z niemieckim czwartoligowcem Viktorią Koeln, a następnego dnia ruszy w podróż powrotną do Gdańska. 9 lutego (sobota, godz. 20.30) biało-zieloni rozpoczną piłkarską wiosnę w Lotto Ekstraklasie meczem w Gdańsku z Pogonią Szczecin.
Lechia Gdańsk - Odense BK 0:2 (0:1)
Lechia: Alomerović (46 Kuciak) - Joao Nunes (46 Fila), Vitoria (46 Nalepa), Augustyn (46 Dymerski), Mladenović (46 Mikołajewski) - Kubicki (46 Łukasik) - Michalak (46 Paixao), Makowski (46 Sopoćko), Lipski (46Egy), Żukowski (46 Mak) - Arak (46 Sobiech)
Nie potrafiła powstrzymać łez. Siostra Emiliano Sali odwiedziła Cardiff City, gdzie miał grać jej zaginiony brat
RUPTLY / x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
