Lechia lepsza, ale to Lech ma 3 punkty

Piotr Bąk
Lechia Gdańsk 0:0 Lech Poznań
Lechia Gdańsk 0:0 Lech Poznań Marcin Gadomski (Ekstraklasa.net)
Lech Poznań po słabej grze pokonał Lechię Gdańsk 2:1. Gole dla gospodarzy zdobyli Bartosz Bosacki oraz Sławomir Peszko, honorową bramkę dla gości z Gdańska zdobył Sergiej Kozans.

Początek tego spotkania to przewaga Lechii, która zepchnęła Lecha praktycznie pod jego pole karne. Jednak pierwszą bardzo dobrą okazję do zdobycia bramki mieli gospodarze. Siergiej Krivets, wrzucił piłkę w pole karne Lechii wprost na głowę Manuela Arboledy, ale strzał Kolumbijczyka obronił w bardzo dobrym stylu Kapsa. Golkiper Lechii podejmował w czasie pierwszej połowie wiele przemyślanych decyzji, a jego wyjścia były pewne.

Z Kapsą poradzić nie mogli sobie ani Peszko, ani Lewandowski czy Krivets. Kiedy wydawało się, że to przeważająca przez pierwszych 25. minut Lechia, bliższa jest strzelenia bramki, w polu karnym Lewandowskiego sfaulował Kozans i sędzia podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego dla Lecha. Do piłki podszedł Bartosz Bosacki i zdobył bramkę. Trzeba jednak przyznać, że „Bosy” miał całą masę szczęścia. Piłka najpierw odbiła się od rąk Kapsy, od słupka i wreszcie wpadła do bramki.

Lechia nie zamierzała tanio sprzedać skóry. Podopieczni Tomasza Kafarskiego zdawali sobie doskonale sprawę, że są w stanie pokonać Lecha. I ambitni lechiści dopięli swego! W 33. minucie za sprokurowany rzut karny dla Lecha zrehabilitował się Kozans, zdobywając bramkę głową.

Drugą połowę Lech zaczął z jedną zmianą. W miejsce Tomasza Mikołajczaka wszedł Tomasz Bandrowski, aby zaprowadzić trochę spokoju w grze poznańskiego Lecha. W pierwszej połowie w oczy rzucała się masa straconych piłek, niedokładnych zagrań i te mankamenty w grze „Kolejorza” miał wyeliminować Bandrowski. W 53. minucie Lechia mogła prowadzić 2:1, ale Paweł Buzała zamiast w piłkę, trafił w Krzysztofa Kotorowskiego.

Druga część gry była w wykonaniu Lecha jeszcze gorsza. Siergiej Krivets miał więcej niecelnych niż celnych podań, Semir Stilić snuł się po murawie, natomiast osamotniony w ataku Robert Lewandowski nie miał absolutnie nic do powiedzenia w starciu z kilkoma obrońcami Lechii.

Po raz kolejny w tym sezonie to Sławomir Peszko zadecydował o zwycięstwie Lecha. Pomocnik „Kolejorza” dostał w polu karnym dokładną piłkę od Semira Stilicia i kapitalnym strzałem pokonał Pawła Kapsę.

Lech dzięki zwycięstwu powrócił na drugie miejsce w tabeli. Poznaniacy tracą do liderującej Wisły Kraków 4 punkty i tylko cud może sprawić, że „Kolejorz” zostanie mistrzem Polski. Lechia nawet pomimo porażki, może być już praktycznie pewna utrzymania w ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24