Lechia musi uważać na mistrza świata. Lukas Podolski sprawdzi szczelność przeciekającej gdańskiej defensywy

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Adam Jastrzębowski
W piątek o godz. 20.30 Lechia Gdańsk zagra ostatni mecz w 2022 roku. Biało-zieloni podejmą Górnik Zabrze, w składzie którego najprawdopodobniej znajdzie się Lukas Podolski, mistrz świata z reprezentacją Niemiec sprzed ponad ośmiu lat.

Lukas Podolski. To jeden z tych zawodników, których nie trzeba dodatkowo przedstawiać ludziom, którzy na co dzień interesują się piłką nożną. Jedno z największych, jeśli nie największe nazwisko w historii polskiej ekstraklasy. Niezbyt często zdarza się, by po naszych murawach biegał mistrz świata z reprezentacją Niemiec.

Oczywiście Podolski nigdy by nie trafił do Górnika Zabrze, gdyby nie był wielkim fanem tego zespołu. Jego ojciec Waldemar był zagorzałym kibicem Górnika i Lukas poszedł w jego ślady. Sentyment sentymentem, natomiast nie jest to gra za darmo. Według nieoficjalnych informacji co sezon na konto piłkarza urodzonego w Gliwicach wpływa ok. pół miliona euro.

Ma 37 lat, więc jest bliżej niż dalej końca kariery, ale nie przeszkadza mu to, by w Polsce błyszczeć. Lechia będzie musiała bardzo uważać na jego lewą nogę. Przekonała się o tym niedawno Pogoń Szczecin i jej bramkarz Bartosz Klebaniuk, który został przelobowany z połowy boiska. W tym sezonie Podolski rozegrał w Ekstraklasie trzynaście meczów i w tym czasie strzelił dwa gole, dokładając do tego pięć asyst. Do tego dochodzą dwie asysty drugiego stopnia. To w dużej mierze on odpowiada za ofensywną grę Górnika.

Po jego przyjściu do Górnika w Zabrzu panował szał, ale początki Podolskiego w zespole 14-krotnego mistrza Polski były dość przeciętne. Bo choć w poprzednim sezonie strzelił dziewięć goli, to na pierwsze trafienie czekał do jedenastego meczu w Ekstraklasie. Ale kiedy już się rozkręcił, to rywale mieli olbrzymie problemy, by go zatrzymać.

Natomiast nie jest to niemożliwe, co pokazał nawet trzecioligowy KKS Kalisz, który sensacyjnie wyeliminował Górnika z Pucharu Polski.

Zabrzanie zawodzą w tym sezonie, są na dwunastym miejscu w tabeli z dorobkiem dwudziestu punktów, ale warto zwrócić uwagę, że w meczach wyjazdowych przegrali zaledwie raz. A nie tak dawno rozbili Pogoń na jej stadionie aż 4:1.

Trener Marcin Kaczmarek nie musi poświęcać zbyt wiele czasu Podolskiemu podczas odpraw, bo każdy z piłkarzy Lechii zna jego wady i zalety (głównie zalety) doskonale. Sprawa jest prosta - nie dopuszczać rywali do rzutów wolnych w pobliżu pola karnego i nie zostawiać mu zbyt dużo miejsca, nawet jeśli do bramki jest nie dwadzieścia, a nawet trzydzieści lub czterdzieści metrów. Zagrożenie może płynąć z każdej pozycji. Lechia ma najgorszą defensywę w lidze, straciła aż dwadzieścia dziewięć goli, co z pewnością nie jest pozytywną informacją.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lechia musi uważać na mistrza świata. Lukas Podolski sprawdzi szczelność przeciekającej gdańskiej defensywy - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24