Lechia przeciwko Wiśle bez Daisuke Matsuiego

jac
Lechia będzie musiała sobie radzić w Krakowie bez Matsuiego
Lechia będzie musiała sobie radzić w Krakowie bez Matsuiego Tomasz Bołt / Dziennik Bałtycki
W ostatnim momencie z osiemnastki na wyjazdowy mecz z Wisłą Kraków wykruszył się Daisuke Matsui. Japoński pomocnik Lechii Gdańsk, co potwierdziło badanie USG, naciągnął mięsień dwugłowy lewej nogi, dlatego czeka go przynajmniej kilkudniowa przerwa - informuje Radio Gdańsk.

Tak może wyglądać skład Lechii na mecz z Wisłą [ANALIZA]

- Jest szansa, że po intensywnej rehabilitacji, którą rozpoczął w trójmiejskiej klinice, zobaczymy go na meczu z Koroną Kielce - mówi ortopeda Maciej Pawlak z gdańskiej kliniki Rehasport, która opiekuje się zdrowiem lechistów. Absencja Matsuiego krzyżuje szyki trenerowi Michałowi Probierzowi, który stawiał na niego niemal zawsze i również przewidywał go do składu na dzisiejsze spotkanie z Wisłą.

Tylko w jednym ligowym spotkaniu, przeciwko Cracovii, Probierz posadził 32-latka na ławce. Wtedy Matsuiego zastąpił Przemysław Frankowski i taki scenariusz zdaje się być najbardziej prawdopodobny także dziś. Frankowski zajmie miejsce Matsuiego w środku pomocy, a na prawym skrzydle, gdzie nominalnie występuje "Franek", zacznie Piotr Wiśniewski.

Matsui, licząc występy ligowe i Pucharu Polski, rozegrał dotąd w Lechii dziewięć spotkań. Na razie błysnął w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, w którym zdobył dwie bramki, i w starciu z Cracovią, gdy popisał się piękną dwójkową akcją z Pawłem Buzałą, po której to napastnik Lechii wpisał się na listę strzelców.

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24