Lechia z niezwykle ważnym zwycięstwem w III lidze! Mateusz Surożyński katem Odry Wodzisław

• Bramki: Kruppa (90+2) – Surożyński (45+1, 59).
• Odra: Witek – Zdunek (od 60 min Kłosek), Gać, Wenglorz (od 73 min Flak), Kalisz (od 73 min Rycka), Kruppa, Czuban, Radziewicz, Niemiec, Krzyżok, Piejak (od 60 min Borek).
• Lechia: Fabisiak – Ostrowski, Łokietek, Małecki (od 73 min M. Maćkowiak), Surożyński, Soszyński, Mycan, Veneranda (od 83 min Ł. Maćkowiak), Babij, Zientarski (od 77 min Kaczmarczyk), Dybizbański.
• Żółte kartki: Zdunek, Wenglorz – Ostrowski, Małecki.

Lechia potrzebowała tego zwycięstwa niczym powietrza. Wyniki sobotnich meczów 28. kolejki sprawiły bowiem, że przegrywając w Wodzisławiu, zielonogórzanie spadliby na 16. lokatę. Podobną sytuację miała zresztą Odra, której dorobek był tylko o dwa punkty większy od zdobyczy Lechii.

Od pierwszych minut oba zespoły przystąpiły do zaciętej walki, w której często pojawiały się faule. Już wtedy było widać, że lepiej na murawie prezentuje się drużyna trenera Andrzeja Sawickiego, która rozpoczęła pojedynek od częstych wizyt w polu karnym gospodarzy. Z czasem obraz gry wyrównał się, ale żaden z zespołów przez dłuższy czas nie był w stanie oddać groźnego strzału, mimo dochodzenia do dogodnych pozycji.

Wszystko zmieniło się w doliczonym czasie pierwszej połowy. Wówczas na prawym skrzydle spod krycia uwolnił się Przemysław Mycan, który po krótkim rajdzie wrzucił piłkę w pole karne. Początkowo wydawało się, że spadnie ona pod nogi Artura Małeckiego, ale ostatecznie to Mateusz Surożyński stanął przed świetną okazją na zdobycie gola. Piłkarz Lechii wykorzystał ten prezent od „Mycka” i bramką do szatni otworzył wynik spotkania.

Po przerwie Odra próbowała zaskoczyć defensywę zielonogórzan, ale ci ponownie dobrze się ustawili i szybko kończyli większość ataków gospodarzy. Już w 59 minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Mateusz Surożyński, który otrzymał kapitalne podanie na 15. metr i zamienił je na kolejne trafienie.

Wynik 2:0 dla Lechii nieco podciął skrzydła piłkarzom z Wodzisławia. Odra nie miała pomysłu na grę i wyglądała, jakby poddała się w staraniach. W doliczonym czasie gry udało jej się jednak ugryźć ekipę z Zielonej Góry. Wówczas długie rozegranie rzutu wolnego nieco zaskoczyło zielonogórską defensywę i nieupilnowany Radosław Kruppa oddał strzał nie do obrony. Gol kontaktowy tchnął w gospodarzy nowe życie, ale Lechia umiejętnie utrzymała prowadzenie.

– Na pewno przyjechaliśmy tutaj tylko i wyłącznie po zwycięstwo, bo zdawaliśmy sobie sprawę, jaka jest sytuacja w tabeli. Wygraliśmy 2:1, ja strzeliłem dwie bramki. Wiadomo, 2:0 to byłby lepszy rezultat, ale szanujemy to co wywalczyliśmy, bo ten wynik daje nam trzy punkty, a to jest najważniejsze – skomentował strzelec goli dla Lechii, Mateusz Surożyński.

– Dziś generalnie przez całe spotkanie byliśmy drużyną dominującą, chociaż zespół Odry też miał swoje momenty. Był taki fragment pierwszej połowy, że gospodarze trochę więcej zbierali piłek, zagrażali nam, ale generalnie nie mieli czystych sytuacji bramkowych. Zagraliśmy suwerennie w obronie i w ataku. Szacunek dla zawodników, że wytrzymali ciężar gatunkowy tego spotkania – ocenił drugi trener zielonogórzan, Michał Sucharek.