Lechia Zielona Góra pokonała drużynę Łukasza Piszczka. Zasłużone zwycięstwo zielonogórzan na zero z tyłu

Paweł Górski
Paweł Górski
Lechia Zielona Góra i LKS Goczałkowice-Zdrój zmierzyły się na Dołku w ramach 31. kolejki III ligi. Bezapelacyjną wygraną zgarnęli gospodarze, którzy trzy zwycięskie ciosy zadali już w pierwszej połowie.

Lechia Zielona Góra – LKS Goczałkowice-Zdrój 3:0 (3:0)

  • Bramki: Mycan 2 (24, 42), Łoboda (14).
  • Lechia: Fabisiak – Lechowicz, Ostrowski, M. Maćkowiak (od 80 min Ł. Maćkowiak), Łokietek, Surożyński (od 80 min Małecki), Soszyński, Łoboda (od 64 min Staśkiewicz), Mycan (od 85 min Sitko), Athenstadt, Zientarski (od 85 min Veneranda).
  • LKS: Szczuka – Mońka, Zięba, Dragon (od 46 min Łączek), Lipniak (od 64 min Ferreri), Matuszczyk (od 64 min Gemborys), Magiera (od 64 min Trytko), Hanzel, Kazimierowicz (od 64 min Wróblewski), Danch, Kiklaisz.
  • Żółte kartki: Lechowicz, Zientarski, Staśkiewicz – Zięba (dwie), Hanzel, Kazimierowicz, Wróblewski.
  • Czerwona kartka: Zięba.

Mecz ten był dla ekipy zielonogórskiej dość wyjątkowy, gdyż na ławce zabrakło trenera Andrzeja Sawickiego. Szkoleniowiec zespołu musiał bowiem pauzować za czerwoną kartkę otrzymaną tydzień wcześniej w Gorzowie. Wobec tego drużynę prowadził drugi trener Michał Sucharek, choć Andrzej Sawicki siedział na trybunach tuż za ławką Lechii. Z kolei po stronie LKS-u zasiadł Łukasz Piszczek, który ze względu na uraz pełnił rolę drugiego trenera.

Mecz od samego początku układał się po myśli zielonogórzan. Co prawda w pierwszych minutach ekipa ze Śląska nieco postraszyła defensywę Lechii, ale po kilku chwilach to gospodarze przejęli kontrolę nad widowiskiem. Przewagę udokumentowali oni w 14 minucie, w której Przemysław Mycan ruszył prawą stroną i po krótkim rajdzie idealnie wrzucił w kierunku Mykyty Łobody. Powracający po kontuzji Ukrainiec pewnie skierował piłkę między słupki, czym otworzył wynik spotkania.

Jeszcze w pierwszej połowie Lechia wyprowadziła dwa kolejne ciosy – oba po okropnych błędach rywali. W 24 minucie Przemysław Mycan otrzymał od przeciwnika podanie w środku pola i pomknął w kierunku bramki LKS-u. Zielonogórski snajper dobiegł na 15. metr, przełożył piłkę na prawą nogę i kąśliwym strzałem skierował ją do bramki. Z kolei tuż przed przerwą fatalny błąd defensywy gości wykorzystał Mateusz Surożyński, który napędził się lewym skrzydłem i celnie dośrodkował do Przemysława Mycana. Dzięki temu piłkarze z Zielonej Góry schodzili do szatni z prowadzeniem 3:0.

Po przerwie w powietrzu wisiały kolejne trafienia dla zielonogórzan. Patryka Szczukę nękali chociażby Krzysztof Staśkiewicz czy Łukasz Soszyński, który co rusz posyłał mocne strzały w kierunku bramki gości. LKS natomiast nie był w stanie w żaden sposób zagrozić Lechii, która nie pozwalała mu na wiele. Na dodatek drużyna Łukasza Piszczka kończyła mecz w dziesiątkę po tym jak drugą żółtą kartkę obejrzał w 78 minucie Dominik Zięba. Sprawiło to, że Lechia zainkasowała zasłużone zwycięstwo na zero z tyłu.

– Doskonale wiedzieliśmy na co stać zespół z Goczałkowic. Na pewno trzeba pogratulować zespołowi, że dobrze wyglądaliśmy przez całe spotkanie. Obie połowy bardzo dobre, nie straciliśmy gola, zespół gości nie oddał strzału na bramkę. Oczywiście mogliśmy jeszcze to podwyższyć, ale bardzo cieszymy się z tego wyniku – podsumował spotkanie Michał Sucharek, który pełnił wyjątkowo rolę pierwszego szkoleniowca Lechii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lechia Zielona Góra pokonała drużynę Łukasza Piszczka. Zasłużone zwycięstwo zielonogórzan na zero z tyłu - Gazeta Lubuska

Wróć na gol24.pl Gol 24