Legia gromi Lechię i zagra w finale Pucharu Polski. Przełom?

Tomasz Dębek
Wreszcie udało się "zaskoczyć" drużynie Macieja Skorży. Po fantastycznym meczu Wojskowi pokonali Lechię Gdańsk 4:0 i to oni zmierzą się z Lechem w finale Pucharu Polski.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk - zapis relacji live

Lechia przyjechała na Łazienkowską żeby odrobić jednobramkową stratę z pierwszego meczu. Przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce gdańszczanie z rzadka próbowali konstruować akcje w ofensywie. Zamiast tego zagęszczali środek pola i nastawili się bardzo defensywnie.

Pierwszy raz zostali skarceni za taką grę w 24 minucie. Miroslav Radović strzelił z narożnika pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od obrońcy i szczęśliwie wpadła do siatki. Stracona bramka podcięła skrzydła Lechistom, którzy do końca pierwszej części gry nie pokazali nawet że chcą grać o zwycięstwo.

Sytuacja miała się zmienić w drugiej połowie, ale, o dziwo, Lechia znów nie podjęła rękawicy. Gospodarze grali spokojnie, szanowali piłkę. Nie zadowalało ich jednak jednobramkowe zwycięstwo. Mieli dla kogo grać, ponad 16 tysięcy kibiców wspierało swoich ulubieńców żywiołowym dopingiem.

W 63 minucie było już 2:0. Ivica Vrdoljak przedłużył głową dośrodkowanie z prawej strony boiska, do piłki ruszył Michal Hubnik, który tak zaabsorbował Pawła Kapsę, że ten nie dał rady odbić zmierzającej do bramki futbolówki. Czech nie zmienił toru lotu piłki, bramkę zaliczono więc kapitanowi Legii.

Dziesięć minut później za Macieja Rybusa na plac gry wszedł Michał Kucharczyk. Jak się okazało, ta zmiana była strzałem w dziesiątkę Macieja Skorży. Najpierw młody skrzydłowy błysnął po prostopadłym podaniu od Manu. Wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, posłał piłkę obok Kapsy do czekającego przed pustą bramką Hubnika. Czecha uprzedził jednak Krzysztof Bąk, który wybijał piłkę tak niefortunnie, że wpakował ją do własnej bramki.

Kilkadziesiąt sekund po trzeciej bramce, gdy zegar na stadionie wskazywał 80 minutę, Kucharczyk dopełnił dzieła zniszczenia. Znów dostał podanie od Manu, w sytuacji sam na sam zachował się jak profesor i pokonał bramkarza strzałem głową.

Manu, choć zaliczył asystę i miał duży udział przy trzecim golu, nie może zaliczyć tego spotkania do udanych. Kilka jego zagrań nadawało się bardziej do skeczów Monty Pythona niż profesjonalnego meczu piłkarskiego. Portugalski skrzydłowy może i jest szybki jak kieszonkowiec w warszawskim metrze, ale umiejętności piłkarskich wyraźnie mu brakuje. Tuż przed końcem spotkania mógł strzelić piątą bramkę, ale w sytuacji 1 na 1 nie potrafił pokonać Kapsy.

- Gratuluję Maciejowi Skorży zwycięstwa. Na szczęście za trzy dni znów gramy z Legią i mamy okazję do rewanżu. Nasza dzisiejsza porażka nie oznacza, że „wojskowi” przyjadą do Gdańska po pewne trzy punkty. - zapowiadał po meczu szkoleniowiec gości, Tomasz Kafarski.

- Jestem zadowolony z wygranej, ale teraz najważniejszy jest mecz z Lechem. W finale Pucharu Polski grałem już trzy razy. Ostatnio przegrałem na karne... z Legią. Mam nadzieję, że tym razem wygram. Też z Legią, ale już w innej roli. - żartował z kolei Maciej Skorża.

Czy marzenie trenera Wojskowych się spełni? Okaże się za niecałe dwa tygodnie. Już 3 maja Legia zmierzy się w meczu o Puchar Polski zLechem Poznań, który po dramatycznym meczu pokonał we wtorek Podbeskidzie Bielsko-Biała.. Emocji w Bydgoszczy z pewnością nie zabraknie, oba kluby nie zaliczą tego sezonu w Ekstraklasie do udanych, staną więc na głowie żeby zdobyć drugie najważniejsze trofeum w naszym kraju i zakwalifikować się w ten sposób do europejskich pucharów.

Puchar Polski - terminarz, wyniki, relacje live

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24