Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia - Pogoń LIVE!

Piotr Bernaciak
08.11.2015 warszawa ulica lazienkowska 3 stadion miejski imienia jozefa pilsudskiego mecz 15 kolejka ekstraklasa legia warszawa pogon szczecin pilka nozna nz nemanja nikolic tomasz jodlowiec stojan vranjesfot. szymon starnawski / polska press
08.11.2015 warszawa ulica lazienkowska 3 stadion miejski imienia jozefa pilsudskiego mecz 15 kolejka ekstraklasa legia warszawa pogon szczecin pilka nozna nz nemanja nikolic tomasz jodlowiec stojan vranjesfot. szymon starnawski / polska press Szymon Starnawski
O godz. 18 zaczynają się wszystkie dzisiejsze spotkania Ekstraklasy, swoje mecze rozegrają wszystkie drużyny z grupy mistrzowskiej. Przy Łazienkowskiej Legia Warszawa podejmie Pogoń Szczecin w pojedynku decydującym o losach mistrzostwa Polski.

Dzisiejsi gospodarze w swoim ostatnim meczu zaprezentowali się żenująco, przegrywając w Gdańsku z Lechią 0:2. Rozczarowała głównie postawa zawodników trenera Stanisława Czerczesowa, którzy rzadko tworzyli niebezpieczne ataki, nie potrafili zadomowić się na połowie przeciwnika, a przecież tak powinien grać kandydat do mistrzostwa Polski. Jasne jest, że Lechia nie jest drużyną "chłopców do bicia", ale aspirując do tytułu trzeba przede wszystkim pokazywać siłę w starciach z takimi przeciwnikami.

Na murawie na wybrzeżu zabrakło wielu zawodników z pierwszego składu, by wymienić tak ważnych dla Legii piłkarzy jak Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec czy Michał Kucharczyk. Zamiast nich w pierwszym składzie pojawili się m.in. Michał Masłowski, Michaił Aleksandrow i Tomasz Brzyski, którzy delikatnie mówiąc nie pokazali nic szczególnego. Wielu zastanawiało się, jaki jest sens wystawienia rezerwowego składu w spotkaniu, w którym można było zapewnić sobie mistrzostwo. Możliwe jest, że szkoleniowiec Legii stwierdził, że wobec świetnej formy gdańszczan warto pogodzić się z możliwą porażką, a przy tym oszczędzić kluczowych piłkarzy na następny mecz ze słabszą Pogonią Szczecin.

O ile w Gdańsku nie zagrało kilku ważnych dla rosyjskiego trenera zawodników, to na dzisiejszy mecz prawie wszyscy kontuzjowani powinni być gotowi do gry. Przy Łazienkowskiej Aleksandar Prijović obejrzy mecz z trybun, złamana ręka sprawia, że Serb ze szwajcarskim paszportem do gry przygotowany będzie dopiero na początek przyszłego sezonu. Jest to niewątpliwie duża strata dla gospodarzy, biorąc pod uwagę fakt, że zawodnik sprowadzony z drugiej ligi tureckiej przez ostatnie tygodnie stał się bardzo ważną postacią w ofensywie legionistów. Pocieszeniem jest to, że zespół bez niego potrafi sobie poradzić, co udowodnił w meczu z Piastem Gliwice.

Do składu wróci prawdopodobnie Jakub Rzeźniczak, który swoją kontuzję złapał na treningu przed finałem Pucharu Polski. Po drobnym urazie Michała Pazdana nie ma już śladu, podobnie jak po drobnych problemach zdrowotnych Tomasza Jodłowca, który również będzie mógł dzisiaj pomóc drużynie w najważniejszym spotkaniu sezonu. Poobijany w Gdańsku Guilherme ma zdążyć z wykurowaniem się na starcie z Pogonią. Nieco gorzej wygląda sytuacja Ondreja Dudy. Słowak po ostatnich problemach miał pauzować do końca sezonu, ale sytuacja w tabeli może przyspieszyć powrót reprezentanta naszych południowych sąsiadów - to jednak wciąż jest niewiadoma.

Być może gdyby nie ostatnia dyspozycja Kaspra Hamalainena, Duda musiałby pojawić się dziś na boisku. Wobec formy reprezentacji Finlandii kontuzja młodego pomocnika nie jest największym problemem sztabu szkoleniowego Legii. W swoim pierwszym poważnym teście w spotkaniu z Piastem Gliwice przy Łazienkowskiej były zawodnik Lecha spisał się wyśmienicie. Biło od niego doświadczenie i spokój przy wyprowadzeniu piłki, którego tak w Legii brakowało. Dołożył bramkę na 3:0, był jednym z najlepszych piłkarzy Wojskowych na boisku. Nieco mniej szczęścia miał w środowym meczu, ale to właśnie on najbardziej starał się konstruować akcje, to po jego podaniu najlepszą szansę lidera Ekstraklasy zmarnował Michał Masłowski. Ostatnia dyspozycja Fina powinna przysporzyć Pogoni sporo problemów.

Przypomnijmy jeszcze sytuację w tabeli. Legia ma obecnie 40 punktów, tyle samo co drugi Piast Gliwice. Trzy punkty dadzą Legii pewne mistrzostwo Polski, niezależnie od wyniku meczu Piasta z Zagłębiem Lubin, który rozegrany zostanie równolegle. A co jeśli warszawianie nie zdołają wygrać? W tym wypadku mistrzostwo kraju da im tylko zdobycz punktowa równa ze zdobyczą wicelidera. W przypadku remisu mistrzostwo da im tylko identyczny rezultat lub porażka Piasta, jeśli Legia przegra, mistrzem zostanie tylko w wypadku przegranej ekipy z Gliwic.

Co słychać w obozie gości tego meczu? W ostatniej kolejce niespodziewanie Portowcy pokonali na własnym terenie Cracovię, choć to niewątpliwie walczące do ostatniego meczu o grę w europejskich pucharach Pasy były faworytem. Ten mecz pokazał, że z Pogonią liczyć się musi każdy, nawet te najmocniejsze drużyny. Świadczy o tym choćby fakt, że w dwóch spotkaniach rundy zasadniczej zespół Legii strzelił Pogoni tylko... jednego gola, a całkiem niedawno w Gliwicach Piast do ostatnich minut drżał o wynik meczu, wiceliderowi ostatecznie udało się dowieźć zwycięstwo 2:1.

Nawet jeśli Pogoń nie liczy się już w grze o Ligę Europy, zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza wciąż walczyć może o piąte miejsce w tabeli, które wiąże się z większą nagrodą finansową od organizatora rozgrywek. Konferencja przed sobotnim wylotem do Warszawy przyniosła odważne deklaracje ze strony szkoleniowca drużyny ze Szczecina. Powiedział on, że zdaje sobie sprawę z trudności, jaką jest zwycięstwo na stadionie Legii, przypomniał, że Legia na wyjeździe i Legia u siebie to dwie różne drużyny, ale potwierdził, że do Warszawy leci walczyć o pełną pulę. Piłkarze grający w granatowo-bordowych barwach zgodnie mówili, że chcą zdobyć trzy punkty, aby podsumować wspaniały sezon, który dobiega końca, i aby wynagrodzić kibicom ich wierność.

Pogoń w tabeli obecnie jest szósta z dorobkiem 30 punktów, o dwa punkty przewyższa ich piąta Lechia, czwarta Cracovia zgromadziła tylko trzy oczka więcej. Wobec tego, że te dwie drużyny zmierzą się ze sobą w najbliższej kolejce, Pogoń w wypadku zwycięstwa może przeskoczyć gdańszczan, potrzebna będzie jednak również porażka zespołu Piotra Nowaka w Krakowie. Portowcom nie grozi spadek w tabeli, bowiem siódmy Lech ma aż sześć punktów straty.

Po stronie gości nie ma zbyt wielu kontuzji, które tak trapią Legię, wiemy, że z urazami zmagają się Sebastian Rudol i Takafumi Akahoshi, ale być może zdążą się oni wykurować i znajdą się w meczowej osiemnastce na dzisiejsze starcie. Reszta zespołu jest zdrowa i do dyspozycji trenera Michniewicza.

Przypomnijmy ostatnie dwa spotkania pomiędzy tymi drużynami. W meczu zamykającym rundę zasadniczą Pogoń zremisowała u siebie bezbramkowo z Legią, prezentując się dobrze. Gdyby nie ta strata punktów, prawdopodobnie Legia do tego meczu przystępowałaby jako nowy mistrz Polski, wobec tego rezultatu wszystko jeszcze jest możliwe. Na jesieni warszawianie skromnie wygrali z Portowcami 1:0, gola strzelił Tomasz Jodłowiec po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Warta przypomnienia jest jeszcze jedna statystyka - Pogoń nie wygrała przy Łazienkowskiej meczu o punkty od ponad 30 lat, co z pewnością będzie dodatkową motywacją dla zawodników w granatowo-bordowych trykotach.

Mecz decydujący o losach mistrzostwa Ekstraklasy poprowadzi pan Daniel Stefański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24