Legia - Śląsk: Romeo i Urban. Jeden gra w otwarte karty, drugi chce ugryźć swój były klub

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Jesienią we Wrocławiu Śląsk pokonał Legię 2:1
Jesienią we Wrocławiu Śląsk pokonał Legię 2:1 Pawel Relikowski / Polska Press
Romeo Jozak dzień przed meczem ze Śląskiem nie ukrywał, że jego zespół znów zagra systemem 4-3-3. Zdradził też, że od pierwszej minuty wystąpią Eduardo i Łukasz Broź.

Po wygranym w dramatycznych okolicznościach (gol Miro Radovicia na 3:2 z rzutu karnego w 98. minucie gry) meczu z Zagłębiem Lubin Legia ma dwa punkty przewagi nad drugą w tabeli Jagiellonią, trzy nad Lechem i cztery nad Górnikiem. W piątek obrońcy tytułu podejmą dziesiąty w tabeli Śląsk Wrocław, któremu do miejsca w grupie mistrzowskiej brakuje pięciu punktów, a nad strefą spadkową ma siedem przewagi.

Trener Legii zapowiada, że jego zespół znów zagra w ustawieniu 4-3-3. - Kryje się za tym pewna logika. Mamy typową „szóstkę”, Chrisa Philippsa. Dzięki niemu Mączyński i Antolić mogą grać nieco wyżej. W razie potrzeby w trakcie meczu jesteśmy w stanie płynnie przejść do innego ustawienia. Dostosowałem tę taktykę do profilu naszych piłkarzy - tłumaczy 45-letni Chorwat.

Jozak uchylił też rąbka tajemnicy odnośnie składu. - W wyjściowej jedenastce znajdzie się już Eduardo da Silva. Wobec nieobecności Adama Hlouska na lewej obronie zagra Artur Jędrzejczyk, a na prawej Łukasz Broź. Rezerwowym będzie się powracający po kontuzji Marko Vesović, a poza kadrą meczową jest w tym momencie Sebastian Szymański, którego kontuzja z Lubina okazała się poważniejsza niż wydawało się na początku - zdradził.

Ze Śląskiem nie zagra też już Daniel Chima Chukwu. Transfer Nigeryjczyka do Molde w Warszawie traktują jednak z dużą ulgą, a nie w kategorii osłabienia. Nic dziwnego, napastnik, który trafił na Łazienkowską 13 miesięcy temu zagrał w tym czasie zaledwie dziewięć meczów dla pierwszej drużyny (416 minut, zero bramek, dwie asysty). Bardziej niż efektownymi akcjami na boisku wsławił się kontuzją spowodowaną założeniem zbyt ciasnych butów czy przyjechaniem na trening na... PGE Narodowy zamiast stadion Legii. 26-letni ananas (choć do określenia jego formy pasuje raczej warzywo noszące rzekomo zielony garniturek) był przy tym drugim najlepiej zarabiającym zawodnikiem drużyny.

Wrocławianie przyjadą do stolicy bez byłego zawodnika Legii, Arkadiusza Piecha, który w poprzedniej kolejce w meczu z Cracovią (1:2) dostał czwartą żółtą kartkę w sezonie. - Arek uważa, że kartka mu się nie należała i nie brakuje mu racji, bo za podobne przewinienia rywale dostawali ostrzeżenia. To już historia, będziemy musieli radzić sobie bez niego - wzrusza ramionami Jan Urban, który Legię prowadził dwukrotnie, w latach 2007-2010 i 2012-13. Pod znakiem zapytania stał też występ innego ekslegionisty, Jakuba Koseckiego. Jego uraz z Krakowa okazał się jednak mniej groźny niż wyglądał i w czwartek trenował już z pełnym obciążeniem.

Urban nie obawia się wyłącznie Jarosława Niezgody, który w ubiegłym tygodniu strzelił dwa gole w Lubinie. - Ten chłopak ratuje Legię, zdobywa bardzo ważne bramki. W szeregach tej drużyny jest jednak wielu piłkarzy, którzy mogą to robić i wielu młodych, po których nie wiadomo czego się spodziewać. Każdy rywal jest do ugryzienia, Legia też, choć nie ulega wątpliwości, że musimy zagrać naprawdę dobrze, by wywieść coś z Warszawy - podsumował.

W 22-letniego napastnika mocno wierzy za to Jozak. - Eduardo grał w wielkich klubach, jak Arsenal czy Szachtar Donieck. Gdyby nie kontuzje, osiągnąłby nawet więcej. Ale jestem przekonany, że Niezgoda zrobi jeszcze większą karierę od niego - przekonuje.

Jesienią Śląsk wygrał 2:1 na własnym terenie. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Marcin Robak, honorowe trafienie dla Legii zaliczył Niezgoda. Właśnie po tym meczu prezes i właściciel warszawskiego klubu przyznał, że „coś w nim pękło” i zwolnił Jacka Magierę, a zatrudnił Jozaka.

- Każdy jest do ogrania, co jesienią udowodnili nasi rywale. Jednak Śląsk przyjeżdża do nas, jesteśmy faworytem i to my mamy ugryźć ich, a nie oni nas - zapowiada Niezgoda.
Współpraca Piotr Janas

Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Jarosław Niezgoda: Patrzymy na siebie, chcemy wygrać wszystko

Lotto Ekstraklasa, 23. kolejka

Piątek: Sandecja Nowy Sącz - Korona Kielce (godz. 18., transmisja Eurosport 1), Legia Warszawa - Śląsk Wrocław (20.30, Canal+ Sport); Sobota: Wisła Płock - Zagłębie Lubin (15.30, nSport+), Jagiellonia Białystok - Cracovia (18., Canal+ Sport), Wisła Kraków - Arka Gdynia (20.30, Canal+ Sport); Niedziela: Lechia Gdańsk - Piast Gliwice (15.30, Canal+ Sport), Lech Poznań - Pogoń Szczecin (Canal+); Poniedziałek: Górnik Zabrze - Bruk-Bet Termalica Nieciecza (18., Eurosport 1).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Legia - Śląsk: Romeo i Urban. Jeden gra w otwarte karty, drugi chce ugryźć swój były klub - Portal i.pl

Wróć na gol24.pl Gol 24