Legia vs Śląsk - milczący Legioniści, zadowoleni goście

Tomasz Dębek
Legia przegrała ze Śląskiem w meczu na szczycie 4. kolejki T-mobile Ekstraklasy. Zawodnicy gospodarzy nie byli po meczu zbyt rozmowni, humory dopisywały za to wrocławianom. Oto co powiedzieli po meczu.

Jakub Wawrzyniak (Legia): Nie radziliśmy sobie z tym, aby szybko organizować się po stracie piłki. W pierwszej połowie graliśmy fatalnie, nie możemy o niej powiedzieć nic pozytywnego. Drugie 45 minut to zupełnie inna bajka. Nie licząc sytuacji Madeja to my zamknęliśmy Śląsk na ich połowie i mieliśmy sytuacje na co najmniej kolejne dwie bramki. Niestety, nie udało się wygrać. Drugi raz z rzędu. No ale w czwartek będziemy mieli okazję się zrehabilitować. Jeśli chodzi o pracę sędziego, to nie chciałbym tego komentować. Trener pokazał, co o tym myśli w imieniu całej drużyny.

Marek Wasiluk (Śląsk): O wyniku zadecydowała pierwsza połowa. Chcieliśmy zagrać pewnie w obronie i czekać na kontry, co się udało. Szybko strzeliliśmy bramkę, potem udało się wbić drugą. W drugiej połowie zagraliśmy już spokojny mecz, chociaż sam niestety podgrzałem emocje. Cały mecz wybijałem piłkę i powinienem się na tym skupić zamiast robić prezenty rywalom. Na szczęście udało mi się zmobilizować, w jakimś stopniu naprawiłem ten błąd. Najważniejsze że wygraliśmy, już zapominam co się stało. Myślę już o czwartkowym meczu z Rapidem. Nie ma co się oszukiwać, będzie bardzo ciężko. Chcemy zagrać dobry mecz, a jaki będzie wynik - zobaczymy po końcowym gwizdku.

Amir Spahić (Śląsk): Wszyscy wiemy, jak to jest kiedy przyjeżdża się na Legię. Ten stadion, ta atmosfera, naprawdę ciężki mecz. Każdy, kto tu przyjeżdza nie ma lekko. Wiadomo, Wisła czy Lech mogą walczyć o zwycięstwo. My może jeszcze nie potrafimy grać piłką jak te drużyny, ale walczymy na całego i dziś udało się wygrać. Myślę że nasze akcje bramkowe były całkiem ładne pod względem piłkarskim, bardzo się z tego cieszymy.

Marian Kelemen (Śląsk): W pierwszej połowie zdobyliśmy dwie bramki, dobrze się to wszystko ułożyło. Potem sami sobie wbiliśmy gola, sytuacja nieco się skomplikowała. Do końca było nerwowo, ale dziękuję kolegom, że udało się zdobyć trzy punkty, to jest najważniejsze. To taka rehabilitacja za porażkę z Rapidem. Mam nadzieję, że będziemy w stanie powalczyć w rewanżu.

Sebastian Mila (Śląsk): Jako kapitan Śląska jestem dumny z tego wyniku. Trzy punkty to dla nas zawsze priorytet i cieszę się że udało nam się wygrać akurat z Legią. W pierwszych 45 minutach mieliśmy dobry pomysł na grę, bardzo fajnie to wyglądało. Dwie bramki ustawiły nam mecz, chociaż końcówka była nerwowa. Legia to klasowy zespół i grało się naprawdę ciężko.

Po strzeleniu bramek nie cofnęliśmy się, kontrolowaliśmy grę, staraliśmy się utrzymać przy piłce, to dobrze świadczy o nas jako o drużynie. Dziś nawet Legia nie była wystarczająco mocna, aby nas pokonać.

Bardzo szkoda tylko meczu z Rapidem i porażki 1:3. Jesteśmy pozytywnie nastawieni co do rewanżu, mam nadzieję że pokusimy się o niespodziankę. Może nie mamy wielkich szans na awans, ale powalczymy o dobry wynik. Nawet jeśli nie awansujemy, to postaramy się zagrać tak, żeby kibice w Polsce byli z nas dumni. Mamy za sobą dramatyczne mecze z Dundee i Lokomotiwem, może i tym razem emocje będą nam towarzyszyć do końca.

Jeśli chodzi o sędziego Małka, to absolutnie nie możemy na niego narzekać. Wiadomo, kiedy wygrywa się mecz, praca arbitra zawsze się podoba.

Łukasz Madej (Śląsk): Śląsk wygrał, był drużyną lepszą i zasłużył na zwycięstwo. Kiedy szybko strzela się bramkę to zazwyczaj ustawia spotkanie. W pierwszej połowie graliśmy kombinacyjną piłką i stworzyliśmy sobie kilka doskonałych sytuacji. Po przerwie też mogliśmy strzelić bramkę. Liczy się to, że wygraliśmy na Legii, choć w tym meczu mógł paść każdy rezultat.

Wyciągnęliśmy wnioski z meczu z Rapidem. Szkoda, że w czwartek nie zagraliśmy tak jak dziś, bo Rumuni są drużyną do przejścia. Ale nie ma co wracać do tamtej porażki, w czwartek gramy rewanż. Piłka jest tylko piłką, nie wiadomo co się zdarzy.

Najważniejsze, że podnieśliśmy się po ciężkim meczu pucharowym. Jesteśmy wiceliderem, z Lechem przegrywamy tylko bilansem bramkowym. Grało się nam dzisiaj bardzo przyjemnie, pokazaliśmy że jesteśmy silną drużyną i jesteśmy w stanie walczyć z każdym przeciwnikiem w Ekstraklasie.

Trener Skorża był bardzo niezadowolony z pracy sędziego. Kiedy się przegrywa to zawsze jest się wściekłym i próbuje się szukać winy gdzie indziej. Arbiter sędziował dziś równo dla obu stron. A jeżeli ktoś cały czas płacze i ma ręce w górze to już jego problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24