Legia w Leogang. Nie poskromili Byków. Pierwsza porażka w Austrii

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Dwa rzuty karne dla RB Bragantino i trafienie Ortiza sprawiły, że Legia poniosła swoją pierwszą porażkę w letnim okresie przygotowawczym. Nieoficjalny debiut Novikovasa, dla wojskowych jak zwykle strzeliłl Niezgoda.

Każdy sparing daje nam więcej odpowiedzi na pytania w jakiej dyspozycji jesteśmy - przyznał Aleksandar Vuković. Szkoleniowiec Legii po pierwszych dwóch meczach towarzyskich, które wojskowi zwyciężyli kolejno 5:0 (z 1. FK Pribram) oraz 3:0 (z Viktorią Pilzno), nie silił sie jednak na komplementy. - Jesteśmy bardzo daleko od tego czego byśmy sobie życzyli, przede wszystkim pod względem fizycznym. Nie dam się oszukać i nie pozwolę, żeby drużyna pomyślała, że jesteśmy choćby blisko tego, żebyśmy mogli powiedzieć, że jesteśmy przygotowani do sezonu. Mimo dobrych wyników na boisku widać było, że tak nie jest - tłumaczył trener. Choć z Legią związany jest od lat, po raz pierwszy ma okazję przepracować pełen okres przygotowawczy w roli pierwszego szkoleniowca, a także ustawić drużynę wyłącznie według swojego pomysu. Jego pracę z bliska monitoruje Dariusz Mioduski, który w sobotę zjawił się w Leogang. Prosto z samochodu, pojechał z legionistami na sam szczyt... jeszcze nie tabeli w ekstraklasie, a pobliskiej góry, gdzie piłkarze spędzili swoje jedyne wolniejsze popołudnie.

Na nadmiar czasu wolnego nie narzekają. Podczas niespełna tygodniowego zgrupowania zaplanowano im aż cztery sparingi. Trzy już za nimi, czwarty odbędzie się we wtorek o 16, a zmierzą się w nim z Universitateą Craiova z Rumunii. Najbardziej egzotycznym rywalem tego etapu przygotowań był więc niedzielny mecz z Red Bullem Bragantino. Spotkanie z ekipą z Brazylii było szczególnym pod kilkoma względami. Po pierwsze tym razem ekipa Vukovicia miała okazję zagrać na obiekcie, na którym trenuje codziennie rano (ponad godzinne zajęcia przeprowadzono także w niedzielny poranek), a jego właściciele zdecydowali się ten mecz ... obiletować. Płatny był wstęp, płatne też piwo czy przekąski. Cała otoczka nie była więc tak wakacyjną jak podczas poprzednich sparingów, gdy poczynaniom warszawian przyglądali się plażowicze.

Po drugie tym razem Vuković miał do swojej dyspozycji większą kadrę. Po mistrzostwach Europy U-21 do treningów z zespołem powrócili Sandro Kulenović oraz Mateusz Wieteska, z tym drugim samolotem podróżował Arvydas Novikovas. Litwin podpisał w czwartek trzyletni kontrakt, a w niedzielę zanotował nieoficjalny debiut. Znalazł się w pierwszym składzie na mecz z brazylijczykami, podobnie jak Michał Kopczyński. Powracający z wypożyczenia do Australii Polak zagrał na nietypowej dla siebie pozycji, bo na stoperze. O tym, kto znajdzie się w wyjściowej jedenastce, można było domyśleć się po treningu. Ci zawodnicy na boisku pracowali krócej, bo w spotkaniu mieli zagrać więcej niż 45 minut.

Warunki podczas poprzednich sparingów były trudne, ale mecz z Red Bullem okazał się wyjątkowo wymagajacy. Podobnie jak wcześniej walka toczyła się w pełnym słońcu. Tym razem doszła jeszcze ogromna duchota i rekordowe 36 stopni Celsjusza. Narzekali zawodnicy siedzący na trybunie, bo w tym spotkaniu nie wystąpili m.in. Radosław Majecki, Tomasz Jodłowiec czy Dominik Nagy, ci na murawie wręcz się gotowali. Zagotowały się także głowy. Po bardzo agresywnym faulu jednego z rywali na Cafu z odsieczą ruszył Igor Lewczuk. Do dyskusji włączyły się oba zespoły, wraz z trenerami. Rozdzielić je nie było łatwo i okazało się to najciekawszą sytuacją pierwszej półgodziny gry. Po przerwie na uzupełnienie płynów wojskowi mocniej ruszyli do przodu, czego efektem gol Jarosława Niezgody. Napastnik, który strzelał także w dwóch poprzednich sparingach, chwilę po pokonaniu bramkarza rywali, opuścił boisko. Zastąpił go Kacper Kostorz.

Wiosną występował w Podbeskidziu, teraz walczy o miejsce w składzie Legii. Jak dotąd wszystkie sparingi rozpoczynał na ławce rezerwowych, zawsze pojawiał się jednak na boisku w pierwszej połowie. - Walczę do upadłego, by pokazać się z jak najlepszej strony i pozostać w grze. Chcę pokazać trenerowi Vukoviciowi, że cały czas będę do jego dyspozycji i chciałbym, żeby wiedział, że zawsze może na mnie liczyć - mówił w rozmowie z legia.com. W niedzielę po raz kolejny mógł to pokazać. Brazylijczycy szybko zdołali wyrównać (po faulu Pawła Stolarskiego arbiter wskazał na rzut karny, a Radosław Cierzniak minął się z piłką) i po przerwie mecz de facto rozpoczął się od nowa. Również ze względu na liczne roszady w składzie. Na boisku pojawił się m.in. bohater poprzedniego spotkania, Salvador Agra czy Kulenović. Dla niego oraz Wieteski był to pierwszy sparing w aktualnym okresie przygotowawczym. - Przed Euro U-21 miałem zgrupowanie z reprezentacją Chorwacji. Jestem więc już w rytmie meczowym i gotowy do gry - zapewniał jednak napastnik. W tym spotkaniu wiele do powiedzenia nie miał. Po przerwie Red Bull mocniej zaatakował czego efektem dwie szybko stracone bramki. Pierwsza to drugi już w tym meczu rzut karny wykonany przez Ytalo. Tym razem stały fragment gry sprokurował Lewczuk.

Cierzniak murawę opuszczał z trzema straconymi golami, czyste konto udało się zachować Cezaremu Miszcie. Młody golkiper na boisku pojawił się na ostatnie pół godziny gry i to dla niego dopiero pierwsza okazja, by pokazać się tego lata. Na nią wciąż czeka Wojciech Muzyk. Choć do pierwszego spotkania o stawkę jeszcze trochę czasu, powoli klaruje się, że ściągnięty z Olimpii Grudziądz bramkarz numerem jeden nie będzie.

Legia Warszawa - RB Bragantino 1:3 (1:1)

1:0 Jarosław Niezgoda
1:1 Ytalo (41 min., rzut karny)
1:2 Ytalo (49 min., rzut karny)
1:3 Ortiz (55 min.)

Legia: Radosław Cierzniak (63. Cezary Miszta) - Igor Lewczuk, Inaki Astiz (80. William Remy), Michał Kopczyński (63. Mateusz Wieteska), Paweł Stolarski (80. Artur Jędrzejczyk) - Arvydas Novikovas (46. Salvador Agra), Domagoj Antolić (63. Mateusz Praszelik), Walerian Gwilia (80. Andre Martins), Cafu (80, 20. Marko Vesović), Maciej Rosołek (46. Sandro Kulenović) - Jarosław Niezgoda (38. Kacper Kostorz; 63. Mikołaj Kwietniewski).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Legia w Leogang. Nie poskromili Byków. Pierwsza porażka w Austrii - Sportowy24

Wróć na gol24.pl Gol 24