W pierwszych piętnastu minutach spotkania zdecydowanie lepiej radziła sobie Legia. Podopieczni Macieja Skorży często gościli pod polem karnym rywali i stwarzali groźne sytuacje. Bardzo dobrze spisywał się na prawej stronie Manu. W 15 minucie przewagę gości udokumentował Ivica Vrdoljak, który wykorzystując błąd Mielcarza wpakował piłkę do bramki po rzucie rożnym.
Strata bramki na moment zmobilizowała Widzewiaków do lepszej gry, ale mimo przewagi w środku pola akcje łodzian były chaotyczne. Szybko ponownie inicjatywę przejęła Legia, która mogła podwyższyć prowadzenie. Blisko był zwłaszcza Radović, który trafił w boczną siatkę w dogodnej sytuacji. Do przerwy wynik jednak nie uległ już zmianie.
W drugiej połowie najciekawiej było... na trybunach. Podobnie jak w pierwszej połowie i przed meczem interweniować musiała ochrona i policja. Nie zabrakło też palenia rac i szalików. Na kilka minut gra została przerwana z powodu dymu zalegającego nad boiskiem.
A na boisku oba zespoły nie stworzyły sobie wielu sytuacji. Piłka co prawda wpadała do bramki zarówno Legii jak i Widzewa, jednak za każdym razem sędzia dopatrywał się przewinienia. Co do tego jednak czy słusznie można dyskutować. Ostatecznie obu zespołom nie udało się zdobyć bramki, mimo że sędzia przedłużył spotkanie aż o siedem minut!
Spotkanie było dosyć ostre, a sędzia pokazał aż 9 żółtych kartek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?