Dziś Glik wyjątkowo współpracował nie z Janem Bednarkiem, lecz debiutującym Mateuszem Wieteską i rozgrywającym dopiero drugi meczu Jakubem Kiwiorem. - Z mojej strony staram się robić to, by młodzi zawodnicy wchodzący do reprezentacji czuli się jak najlepiej, mieli jak najmniej stresu z tego powodu. To moje zadanie - przyznał Glik.
- Mecz w Brukseli był specyficzny. Straciliśmy trzy bramki w ostatnich dziesięciu minutach, gdy byliśmy odkryci, rozbici. Dziś byliśmy bardziej zdyscyplinowani. Mieliśmy w pierwszej połowie dwie bardzo dobre okazje Sebka Szymańskiego i Nicoli Zalewskiego. Potem w drugiej połowie kolejne dwie-trzy okazje. O ten remis można było powalczyć. Zabrakło trochę szczęścia, ale graliśmy z jedną z najlepszych drużyn w Europie - zauważył stoper.
- Oczywiście, że rodzi się zespół na mundial. Mamy szerszą grupę, we wrześniu przyjedziemy w składzie zbliżonym do tego, który poleci do Kataru. To zgrupowanie było bardzo specyficzne; po sezonie, z czterema spotkaniami. Chcąc nie chcąc z tyłu głowy człowiek miał to, że za niedługo jest koniec. Po Szwecji długo leczyłem kontuzję. Dla mnie nie było to najłatwiejsze, żeby zagrać trzy-cztery spotkania w krótkim odstępie czasowym - zakończył Glik.
REPREZENTACJA w GOL24
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?