Litwiniuk: Naszą siłą jest wyrównana kadra

Czy spotkanie Pelikana Łowicz z Okocimskim Brzesko miało swojego bohatera?
Na pochwały zasłużyła cała drużyna.

A czy zdobywca pierwszej bramki dla "Piwoszy" nie może zasługiwać na to miano?
Nie. Graliśmy dobrą piłkę i dzięki temu pokonaliśmy rywali. Cieszymy się, że wygraliśmy i zrobiliśmy kolejny mały krok do przodu. Ważne również jest, że wciąż zajmujemy pierwsze miejsce w drugiej lidze.

Rozumiem skromność, ale po pojedynku z Pelikanem, musisz mieć powody do satysfakcji. Strzeliłeś przepiękną bramkę z rzutu wolnego z 18 metrów.
To dla mnie zwykły gol. Udało się go strzelić. Najważniejsze, że pomógł drużynie.

Zwykła bramka? Przecież po raz pierwszy udało Ci się strzelić tak filmowego gola. Nie byłeś zdziwiony?
Akurat nie. Wybrałem miejsce, w które chciałem strzelić, i się udało.

W Łowiczu wygraliście zasłużenie, ale dobrą grę pokazaliście dopiero w drugiej połowie. Dlaczego?
Pierwsze 45 minut nie było dobre w naszym wykonaniu. Na murawie dominowało zaangażowanie i walka. W tym czasie nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu. Po zmianie stron szybko zdobyliśmy gole, potem kolejne i sięgnęliśmy po trzy punkty. Są dla nas bardzo ważne.

W tej rundzie gracie równo i dobrze. Czy to oznacza, że jesteście mocniejszą drużyną niż w poprzednim sezonie? Jeżeli tak, to co na to wpłynęło?
Naszą siłą jest wyrównana kadra. W niejednym spotkaniu można się było o tym przekonać. Zawodnicy z ławki rezerwowych zawsze coś wnoszą wchodząc na murawę. Potrafią też odmienić losy pojedynku.

Ostatnia ważna sprawa dla czytelników, ale też dziennikarzy... Jak się powinno pisać Twoje nazwisko - Lytwyniuk czy Litwiniuk?
Oficjalnie brzmi Lytwyniuk. Prosiłbym, żeby jednak je spolszczyć na Litwiniuk. Tak bardziej mi się podoba. Mam nadzieję, że wszyscy to zrozumieją.

Rozmawiał Andrzej Mizera / Gazeta Krakowska